
17 lutego zaginęła mieszkanka Białej Piskiej, w województwie warmińsko - mazurskim. W miejscowości Babrosty wsiadła do przypadkowej ciężarówki przewożącej paliwo i dojechała do Białegostoku. Nie ma dowodów, że opuściła miasto.
Joanna Marcińczyk ma 35 lat, 169 cm wzrostu, szczupłą budowę ciała, proste, sięgające do ramion włosy w kolorze ciemny blond, nos normalny, oczy piwne. Znaki szczególne to tatuaże - na przedramieniu z wizerunkiem sowy i imionami dzieci, a na dłoni kwiat róży.
W dniu zaginięcia miała na sobie zielony sweter, ciemne spodnie, czarne skarpety. Początkowo pojawiła się informacja, że kobieta nie miała na sobie kurtki i butów, ale już 17 lutego popołudniu została zaktualizowana - kobieta miała dostać ubrania od osoby, do mieszkania której w Białymstoku przypadkowo weszła: czarną kurtkę do kolan z szarym futerkiem, długi jasny szalik, buty sportowe koloru khaki/oliwkowego, miała czarną maseczkę na twarzy.
17 lutego widziana była przy al. Jana Pawła II w Białymstoku. Z kolei 19 lutego miała przebywać do kilku godzin w kościele Świętej Faustyny Kowalskiej przy ul. Mikołajczyka 7, ale nie zostało to jednoznacznie potwierdzone.
I trop się urywa.
Osoby posiadające jakiekolwiek informacje mogące przyczynić się do ustalenia pobytu zaginionej, proszone są o kontakt: z Komendą Miejską Policji w Piszu (tel. 47 735 42 00, komendant@[email protected]) bądź numerem alarmowym 112. Anonimowe informacje przyjmowane są na skrzynkę [email protected]
(Piotr Walczak / Foto: Policja)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie