
Hulajnogi elektryczne zdominowały polskie miasta i drogi, ale ten trend ma też swoją ciemną stronę. Wzrost liczby wypadków i kolizji, z udziałem tych popularnych pojazdów, stawia pod znakiem zapytania kwestię bezpieczeństwa. Jak uchronić się od niebezpieczeństwa? Wydarzeń z ich udziałem z dnia na dzień jest coraz więcej.
O hulajnogach elektrycznych pisaliśmy wiele razy. Ostatni raz tutaj TUTAJ. Dyskusja na temat ubezpieczenia OC dla hulajnóg elektrycznych przybiera na sile. W Niemczech i na Łotwie obowiązkowe OC już obowiązuje od kilkunastu miesięcy. W Niemczech, podobnie jak w przypadku motorowerów, hulajnogi muszą posiadać specjalną naklejkę ubezpieczeniową (tzw. Vignette). Jej brak może skutkować wysoką grzywną. Na Łotwie, podobnie jak w Niemczech, hulajnogi muszą być zarejestrowane, a ich użytkownicy wykupić ubezpieczenie. Ceny polis w całej Europie wahają się od 25 do 200 euro rocznie, w zależności od kraju. W Polsce, pomimo zorganizowanej ankiety, w której ponad 90% Polaków opowiedziało się za ubezpieczeniem, Ministerstwo Finansów nie prowadzi żadnych prac nad wprowadzeniem takiego rozwiązania.
Policjanci i eksperci od bezpieczeństwa w ruchu drogowym są zdecydowanymi zwolennikami wprowadzenia OC. Podkreślają, że głównym problemem są nie tyle standardowe hulajnogi, które rozpędzają się do 20 km/h, ile te nielegalnie odblokowane, osiągające prędkości 70-120 km/h. To właśnie one stanowią ogromne zagrożenie na drogach, a w razie wypadku stawiają poszkodowanego w trudnej sytuacji.
Choć większość z nas zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństw związanych z hulajnogami, to wciąż brakuje nam świadomości, jak bezpiecznie się poruszać. Dlatego eksperci, a także kierowcy, postulują, żeby edukację na temat hulajnóg wprowadzić już w szkołach. Policja apeluje do rodziców, aby instruowali swoje pociechy w zakresie jazdy po drogach publicznych. Wskazuje, że brakuje wiedzy na temat odpowiedniego zachowania w ruchu drogowym, a nawet jak reagować w sytuacji niebezpieczeństwa.
Jednak problemem są nie tylko dzieci, ale i dorośli. Nielegalne odblokowanie hulajnogi, ignorowanie sygnalizacji świetlnej, a także jazda pod wpływem alkoholu to tylko niektóre z problemów, które policjanci zgłaszają każdego dnia. We Wrocławiu, podczas akcji "Bezpieczna hulajnoga", funkcjonariusze skontrolowali 130 rowerzystów i hulajnogistów, ujawniając 67 wykroczeń. To pokazuje, jak duży jest problem i jak bardzo potrzebna jest edukacja.
Kierowcy podkreślają, że nie zahamujemy rozwoju elektromobilności, ale możemy zrobić wszystko, żeby na naszych drogach było bezpiecznie. Rola państwa w kontrolowaniu nielegalnych hulajnóg jest kluczowa. Policja i Inspekcja Transportu Drogowego powinny zostać wyposażone w sprzęt, który pozwoli im na bieżąco kontrolować prędkość hulajnóg.
Niestety, aktualnie nie ma odpowiednich narzędzi, a służby są bezsilne wobec nieuczciwych użytkowników. Pozostaje nam liczyć na zdrowy rozsądek i świadomość, że nie jesteśmy sami na drodze. Hulajnoga elektryczna to nie zabawka, to pojazd, który może być niebezpieczny.
Jak widać, problem bezpieczeństwa na hulajnogach elektrycznych jest złożony i wymaga wielu działań. Nie możemy liczyć tylko na edukację, ale potrzebne są też zdecydowane działania ze strony rządu. Wprowadzenie obowiązkowego OC to tylko jeden z nich, ale bardzo ważny. Ważne jest też, żeby policja i Inspekcja Transportu Drogowego miały odpowiednie narzędzia do kontrolowania nielegalnych hulajnóg.
Jednak najważniejsza jest zmiana mentalności. Pamiętajmy, że na drodze jesteśmy nie tylko my, ale też inni uczestnicy ruchu. Działajmy z rozwagą i pomyślmy o bezpieczeństwie, zanim wyruszymy w podróż.
PS
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie