Reklama

Znalazło się 28 z 30 brakujących miliardów na Via Carpathię

Od długiego czasu większość polityków podkreśla jak ważna jest budowa Via Carpathii, która ma być transgranicznym korytarzem lądowym na wschodnich granicach Unii Europejskiej. I od długiego czasu inwestycja ta nie może doczekać się realizacji z różnych powodów.

Kiedy Via Carpathia została przegłosowana do zdjęcia z ważnych inwestycji europejskich, nagle w Polsce zaczęło się pilne poszukiwanie pieniędzy na jej budowę. Rząd Platformy Obywatelskiej, który przez osiem lat zapominał całkowicie o tej arterii tuż przed wyborami przypomniał sobie, że w Polsce istnieje jeszcze ściana wschodnia, która też potrzebuje dróg krajowych, ekspresowych i autostrad. Niestety, było za mało czasu, aby cokolwiek w tej sprawie zrobić.

Od półtorej roku funkcjonuje nowy rząd, który rozpalił nadzieje szczególnie przedsiębiorców z naszego województwa. Cieszyli się też niektórzy samorządowcy, bo inwestycja miała ruszyć dziarsko z kopyta. Ale na razie większość tych dziarskich działań polega na ustalaniu trasy przebiegu przez nasz region. W położonych na południu województwach i miastach wojewódzkich prace są dość zaawansowane. Na Podlasiu jeszcze nie wiadomo, kiedy cokolwiek faktycznie ruszy z miejsca. Ostatnio okazało się na dodatek, że na Via Carpathię brakuje aż 30 miliardów złotych.

W ubiegłym tygodniu pojawiło się jednak światełko w tunelu i wiele wskazuje na to, że prace faktycznie nabiorą tempa. Rząd zaakceptował wniosek resortu infrastruktury i postanowił w związku z tym, że zwiększy limit finansowy na Program Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023. W tym właśnie programie znajduje się Via Carpathia. I konkretnie na tę arterię znalazło się aż 28 brakujących miliardów złotych.

- Via Carpatia to kluczowy, transeuropejski korytarz transportowy, który może stać się nowym połączeniem Europy północnej i południowej, integrującym systemy transportowe Litwy, Polski, Słowacji, Węgier, Rumunii, Bułgarii i Grecji. Zaletami tej inwestycji będzie m.in. włączenie regionów słabiej rozwiniętych w główny strumień międzynarodowej wymiany handlowej oraz wykorzystanie ich potencjałów rozwojowych – podano w komunikacie prasowym po posiedzeniu.

To bardzo dobra informacja dla mieszkańców naszego regionu. Zwłaszcza przedsiębiorcy powinni być zadowoleni, że trasa nie przepadła. Teraz pozostaje jak najszybciej podjąć decyzję o jej przebiegu na północ od Białegostoku. Koncepcje są dwie – albo w kierunku Augustowa do Suwałk i granicy z Litwą, albo w kierunku na Ełk i dopiero na Suwałki, a następnie do granicy z Litwą. Wciąż także nie jest wiadomo czy S-19 będzie prowadziła przez Sokółkę i Kuźnicę Białostocką, czy jednak będzie budowana inaczej.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do