Reklama

7,5 tysiąca złotych za przeprowadzkę do innego miasta

Jesteśmy zbyt zasiedziałym społeczeństwem. Tak przynajmniej twierdzi resort pracy i proponuje bony w wysokości 7,5 tys. złotych dla tych, którzy zdecydują się na podjęcie zatrudnienia i przeprowadzkę do innego miasta.

Bynajmniej nie chodzi tu o to, że przy emigracji za granicę kraju też udałoby się otrzymać taki bon. To dofinansowanie dotyczy wyłącznie migracji wewnątrz kraju i osób do 30 – tego roku życia. Zdaniem ministerstwa pracy i polityki społecznej migracja powoduje ożywienie gospodarcze i rząd chce zachęcić mieszkańców Polski do przeprowadzki w inne części kraju, niż dotychczasowe miejsce zamieszkania.

- To będzie raj dla oszustów a nie uczciwych ludzi – mówi Urszula Matejczyk. – Ja codziennie dojeżdżam do pracy 75 km w jedną stronę, ciekawe czy mi dopłacą?

I właśnie takim jak Pani Urszula rząd nie dopłaci, ponieważ bon dotyczy osób, które zechcą się przeprowadzić, a nie dojeżdżać. Zdaniem Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan” w Polsce jest około 2 milinów bezrobotnych, a pracodawcy szukają bezskutecznie pół miliona pracowników. Bez migracji wewnętrznej ten stan się nie poprawi.

- Pracodawcy mają niestety zbyt wysokie wymagania – twierdzi Dariusz Bielenia - Na byle jakie stanowiska żądają kompetencji dyrektorskich lub nawet prezesowskich, ale płacić to chcą po 6-9 zł brutto za godzinę. I co mi z tego, że się przeprowadzę? Nie stać mnie będzie na wynajęcie stancji.

Kiedy bony będą wypłacane jeszcze dokładnie nie wiadomo, ale rząd przymierza się do realizacji tego pomysłu. Nie wiadomo tylko, czy tym pomysłem nie zajmie się Trybunał Konstytucyjny, ponieważ dopłaty dotyczą osób do 30 – tego roku życia, a nie wszystkich obywatelki polskich.

Cezarion
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do