Reklama

A co jeśli ryby w Supraśli zabiła nie tylko przyducha? WIOŚ wyklucza taką możliwość

Jeśli wierzyć synoptykom, to właśnie mamy przed sobą kilka chłodniejszych dni. Być może teraz uda się opanować sytuację na rzece Supraśl. Bo tam już od tygodnia trwają starania o napowietrzenie wody, aby mogły w niej przetrwać ryby i inne stworzenia wodne. Wodę napowietrzają też Wodociągi Białostockie w swoich stawach infiltracyjnych. Bo uważają, że mogło dojść do skażenia wody na rzece.

Informację o tym, że w rzece Supraśl mogło dojść do skażenia ściekami wody, Wodociągi Białostockie przekazały jeszcze przed weekendem. Zdaniem miejskiej spółki z Białegostoku do skażenia mogło dojść w okolicach Gródka, niedaleko oczyszczalni ścieków. O swoich podejrzeniach przedstawiciele spółki poinformowali więc Wody Polskie oraz Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Badania przeprowadzone przez Wodociągi Białostockie wykazały, że w rzece Supraśli znajdowały się enterokoki, czyli bakterie z grupy coli.

- Pracowaliśmy 24 godziny na dobę. Dostosowaliśmy technologię, napowietrzaliśmy własne stawy infiltracyjne, żeby móc dostarczać wody dobrej jakości. Z tym że jeżeli sytuacja się będzie powtarzać, boimy się, że w którymś momencie nie będziemy w stanie tak uzdatnić wody, żeby była zdatna do picia. Na dzień dzisiejszy zapewniamy, że przez cały ten okres, od 6 lipca, w sieci naszej była dostarczana woda o parametrach dobrych jakościowo, zgodnych z rozporządzeniem Ministra Zdrowia – powiedziała Polskiemu Radiu Białystok Beata Wiśniewska, prezes Wodociągów Białostockich.

Woda, która płynie w kranach mieszkańców Białegostoku czy Wasilkowa, jest nieustannie badana i do tej pory nie było żadnych problemów z jej jakością. Niepokoić może jednak informacja o możliwym skażeniu wody w rzece. Bo gdyby informacja się potwierdziła, to trzeba byłoby jeszcze bardziej zwiększyć wysiłki nad utrzymaniem czystości wody. Ale taką możliwość, żeby rzeka była skażona ściekami, wyklucza Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Białymstoku.

Okazało się bowiem, że inspektorzy badali jakość wody oraz zawarte w niej substancje, nie tylko w Supraślu czy w Wasilkowie, gdzie jest najwięcej śniętych ryb. Próbki do badań pobrano jeszcze w kilku innych lokalizacjach. I we wszystkich przypadkach ilość tlenu w wodzie była tak znikoma, że nie dawała większej szansy rybom na przeżycie. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Białymstoku zapewnia, że za śnięcie ryb odpowiada właśnie przyducha, czyli niska, a wręcz znikoma ilość tlenu w wodzie oraz rozkład materiału biologicznego.

Rzeka Supraśl jest akwenem z bardzo słabym nurtem. A to oznacza, że świeża woda napływa bardzo słabo i bardzo wolno. W międzyczasie, po deszczach, z okolicznych pól spływa do rzeki materiał organiczny, który dodatkowo zabiera jeszcze tlen wszystkim stworzeniom żyjącym w wodzie rzecznej, co tylko potęguje efekt przyduchy.

Inspektorzy z WIOŚ jednak jeszcze raz pobrali próbki wody i kontrolują oczyszczalnie ścieków zlokalizowane przy rzece Supraśl. Z kolei najbliższe dni mają już nie być upalne, więc jest duża szansa, że woda zacznie się ochładzać. W takich warunkach napowietrzanie wody powinno być dużo łatwiejsze.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Facebook/ Radosław Dobrowolski)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do