Huczne zapowiedzi o likwidacji abonamentu radiowo – telewizyjnego można wraz z innymi hasłami wyborczymi włożyć między bajki. Okazuje się, że nawet po śmierci abonament płacić trzeba. Nawet jeśli telewizor nie działa i tylko zbiera kurz, opłata jest obowiązkowa.
Aktywność Poczty Polskiej w egzekwowaniu abonamentu radiowo – telewizyjnego jest wyjątkowa. Być może po utracie wielomilionowego kontraktu na dostarczanie korespondencji z sądów i prokuratur, trzeba sobie było jakoś to zrekompensować. Pani Anna Kulesza ostatnio otrzymała wezwanie do zapłaty. Zgodnie z tym, co napisano ma zapłacić zaległość w abonamencie radiowo – telewizyjnym za ostatnie cztery lata. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że to zaległość jej babci, która nie żyje od czterech. I właśnie za te cztery lata teraz to Pani Anna ma uregulować należności.
- Dla mnie to jest chore. Babcia nie żyje. Jakim prawem teraz to ja mam płacić? – dziwi się. – Chyba wraz ze śmiercią podatnika powinny się kończyć kwestie takich opłat?
Pani Anna Kulesza odziedziczyła w spadku mieszkanie po swojej babci. Nie mieszkała w nim przez długi czas, ponieważ nie było jej w kraju. Około roku temu wróciła do Białegostoku, wyszła za mąż i wraz z małżonkiem przeprowadzili generalny remont. Wynieśli na śmietnik stare sprzęty, odświeżyli mieszkanie, kupili nowe meble, płytki, zrobili nawet gruntowną modernizację sieci elektrycznej w domu. Po babci w mieszkaniu znajduje się tylko pamiątkowy obraz, fotografie i stół. Stary telewizor wylądował w punkcie dla elektro śmieci.
- Nie rozumiem zupełnie dlaczego mam płacić abonament za telewizor, którego nie ma. Kuriozum jest już dla mnie, że obciąża się mnie opłatami po śmierci babci – mówi Anna Kulesza. – Przecież ja nie zawierałam żadnej umowy na ten telewizor. Mało tego, w domu w ogóle nie mamy żadnego telewizora! I ja mam płacić za czas kiedy babcia nie żyje? Przecież to paranoja. Wydaje mi się, że ze śmiercią kończą się takie sprawy. Nie mam zamiaru dawać się okradać!
Niestety Pani Anna może nie mieć racji. Jak powiedział nam Szczepan Barszczewski – radca prawny – spadek po zmarłym dziedziczy się ze wszystkimi tego konsekwencjami. Jeśli nie chce mieć się przykrych niespodzianek, trzeba zadbać od razu o uregulowanie stanu prawnego.
- Z abonamentem radiowo – telewizyjnym jest tak, że nie płaci się za to, czy się ogląda telewizję czy nie, ale za samo posiadanie odbiornika. Jeśli spadkobiercy taki telewizor nadal posiadają, powinni zgodnie z prawem uregulować zaległość, bo na nich spadają obowiązki spadkobiercy – tłumaczy prawnik Szczepan Barszczewski. – Gdyby Pani Anna wyrejestrowała odbiornik po uprawomocnieniu się orzeczenia spadkowego, to od tego momentu byłaby zwolniona z opłat. W tej sytuacji nie ma wyjścia i zapłacić musi, nawet jeśli zaległość dotyczy ostatnich czterech lat.
Prawnik poradził kobiecie, aby czym prędzej wyrejestrowała odbiornik telewizyjny. Wówczas opłaty nie byłyby już naliczane. Ale jak twierdzi Pani Anna może być z tym kłopot, ponieważ nie jest w stanie przedstawić dokumentów na oddanie telewizora do punktu z elektro śmieciami. Stary sprzęt trafił tam prawie rok temu i dziś jest kłopot z uzyskaniem odpowiedniego dokumentu. Kobieta zapowiada, że będzie próbowała sprawę załatwić tak, aby nie płacić abonamentu, nawet gdyby miała kontaktować się z rzecznikiem praw obywatelskich.
- Jestem w szóstym miesiącu ciąży i nie stać mnie na zapłacenie ponad 4 tys. złotych. Poza tym teraz pracuje tylko mąż. Będę szukała sposobu, żeby umorzono mi tę zaległość, bo ona nie jest moja. Nigdy nie korzystałam z tego telewizora i nie mam zamiaru za niego płacić.
Obecnie w ministerstwie kultury trwają końcowe prace nad nową opłatą w zamian za abonament radiowo – telewizyjny. Miała by to być opłata audiowizualna, którą płaciliby wszyscy niezależnie od tego czy posiadają odbiornik, czy nie.
polska.......