
Po publikacji filmu Sylwestra Latkowskiego, a jeszcze bardziej po dyskusji, która odbywała się na żywo od razu po publikacji, w sieci zawrzało. Zresztą nie tylko w sieci, bo również w mediach. Afery pedofilskie są od dawna skrzętnie zamiatane pod dywan. Adam Andruszkiewicz uważa, że dzięki temu filmowi pedofilia przestanie być w końcu kojarzona z Kościołem Katolickim, który to przekaz usiłował utrwalić salonik medialny III RP.
Bardzo gorąco w sieci zrobiło się po publikacji filmu „Nic się nie stało”, jaki ukazał się na antenie TVP w minioną środę. Ale jeszcze goręcej zrobiło się natychmiast, gdy tylko rozpoczęła się dyskusja po filmie. Przede wszystkim słowa twórcy filmu – Sylwestra Latkowskiego – wywołały potężną lawinę komentarzy, dociekań, wzajemnych oskarżeń, bo najwyraźniej nie wszyscy zrozumieli sens wypowiadanych przez dziennikarza słów. Przypominamy, że zaapelował on do celebrytów, zwracając się do nich po nazwisku, aby ujawnili wszystko o czym wiedzą w kontekście czynów pedofilskich w lokalach na Pomorzu.
Tak raczej nie będzie. Bo pozwy przeciwko dziennikarzowi zapowiedział między innymi Kuba Wojewódzki związany od lat ze stacją TVN oraz aktor Borys Szyc. Tymczasem wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz podkreśla, że film był potrzebny choćby z tego względu, żeby zająć się tematem pedofilii szerzej. Do tej pory bowiem utrwalany był przekaz, w którym pedofilię i czyny pedofilskie utożsamiano z jednym środowiskiem – Kościoła katolickiego.
- Należy dokładnie rozpracować środowisko pedofilskie. Pewien salonik medialny III RP wymyślił sobie akcję o sprzedaniu ludziom bajki, jakoby pedofilia była wyłącznie domeną Kościoła katolickiego. Jeśli usłyszymy słowo pedofil, to to miał być człowiek w sutannie. Dzięki wczorajszemu filmowi ta operacja się nie udała – wypowiedział się dla TVP Info Adam Andruszkiewicz.
Uważa, że dobrym pomysłem jest, aby w stacji TVN, w czasie największej oglądalności, w programie Moniki Olejnik, pojawił się Sylwester Latkowski i opowiedział o tym, co wie. Zdaniem Andruszkiewicza byłby to test na faktyczną niezależność stacji. Uważa również, że do prokuratury powinni zgłosić się świadkowie wymienieni z nazwiska przez Latkowskiego i złożyli zeznania w charakterze świadków. Wówczas prokuratura miałaby ułatwione zadanie w znalezieniu winnych okropnych czynów popełnianych na dzieciach.
- Będą mieli szansę się wypowiedzieć. Prokuratura zapowiedziała i wszyscy trzymamy ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro za słowo, że zajmą się tym tematem na poważnie, a osoby mogące coś wiedzieć będą wzywane i przesłuchiwane – mówił Adam Andruszkiewicz, wiceminister resortu cyfryzacji.
„Osoby ujawnione z nazwiska, przez @LatkowskiS muszą zostać ponownie, dokładnie sprawdzone przez odpowiednie służby. Nieważne, czy to nazwiska lokalne, czy wielkiej gwiazdy z TVN! Musimy poznać całą prawdę i skazać obrzydliwych zboczeńców, a niewinnych oczyścić. #NicSieNieStało” – dodaje jeszcze na swoim profilu na twitterze.
Większość komentatorów uważa, że sprawę siatki lub siatek pedofilskich należy z całą pewnością wyjaśnić. Ale po pierwszych oświadczeniach różnych celebrytów, którzy już się wypowiedzieli głównie w mediach społecznościowych, ciężko oprzeć się wrażeniu, że zmowa milczenia w tym temacie nie zostanie przerwana. Z oświadczeń i wpisów wynika bowiem, że nikt nic nie wiedział, nie pamięta i nie miał wiedzy o tym, co się działo w lokalach, w których dochodziło do stosunków z nieletnimi oraz gwałtów. I tylko jedno jest pewne, że w kontekście pedofilii zaczęto w końcu mówić o jakimkolwiek innym środowisku niż tylko Kościół katolicki. Bo pedofilia i wykorzystywanie nieletnich są obecne od dawna w różnych kręgach.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: twitter.com)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie