
Premier Norwegii Jonas Haar Støre zapowiedział jeszcze pod koniec października, że od wtorku, 1 listopada, kraj ten stawia siły zbrojne w stan najwyższej gotowości, aby zwiększyć bezpieczeństwo w związku z wojną rosyjsko-ukraińską na pełną skalę. Dziś ta zapowiedź stała się faktem. Armia norweska jest w pełnej gotowości.
- Jesteśmy w najpoważniejszej sytuacji w dziedzinie polityki bezpieczeństwa od kilkudziesięciu lat. Na polu bitwy Rosja doświadcza obecnie dużego oporu ze strony Ukrainy. Prowadzi to do tego, że Rosja ucieka się do innych środków. Dziś nie mamy powodu, by sądzić, że Rosja będzie chciała bezpośrednio zaangażować w wojnę Norwegię lub inne kraje. Robimy to (zwiększając gotowość armii – przyp. red.), bo sytuacja tego wymaga – powiedział jeszcze przed listopadem Jonas Haar Støre.
Zgodnie z decyzją rządu poziom gotowości armii norweskiej został już podwyższony z fazy 0 „sytuacja normalna” do fazy 1 „podwyższona gotowość bojowa”. Jak wyjaśniły władze Norwegii, ta zwiększona czujność ma związek z niepewnością co do rosyjskich ataków na Ukrainę, sabotażem gazociągu Nord Stream i „tym, co jest postrzegane w tym skandynawskim kraju – jako wzrost rosyjskiego wywiadu w Norwegii”.
To nie wszystko, ponieważ jeszcze od 3 października, żołnierze Gwardii Norweskiej wzmocnili ochronę obiektów naftowych w Rogaland, Westland i Mere og Romsdal. Było więc to już po zniszczeniu gazociągu Nord Stream.
Oprócz tego, jeszcze w miniony piątek, 28 października, Norwegia wprowadziła nowy pakiet sankcji wobec Rosji i jej reżimu. Z kolei nieco wcześniej, bo jeszcze w miniony poniedziałek, 24 października, norweska policja zatrzymała podejrzanego o szpiegostwo rosyjskiego szpiega. Zatrzymania służby norweskie dokonały w arktycznym mieście Tromsø.
(Cezarion/ Foto: pixabay.com/ ocean)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie