Reklama

Bez konkretów rośnie niepewność i nieufność do rządu

Zapowiadanie odmrażania gospodarki, bez sprecyzowanego harmonogramu zdarzeń, budzi niepewność i potęguje wzrost nieufności do rządu - mówi w rozmowie z Piotrem Walczakiem Robert Żyliński (na zdjęciu), menedżer, były prezes Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Ocenia, że po okresie epidemii czekają nas bardzo duże zmiany gospodarcze i na to głównie teraz powinni przygotowywać się przedsiębiorcy.

Piotr Walczak, Dzień Dobry Białystok: Zauważył pan zapowiadane od tygodni stopniowe odmrażanie gospodarki?

Robert Żyliński: Zauważyłem zapowiedzi odmrażania gospodarki. Chyba że zaliczymy poprawę naszego zdrowia psychicznego dzięki wyjściu na spacer czy do parku jako element wpływu na gospodarkę.

Doradza pan firmom w przeprowadzaniu procesów inwestycyjnych. W dobie koronawirusa wiele firm rezygnuje z inwestycji. Wydaje się to racjonalnym działaniem, by przetrwać, z drugiej strony to i zagrożenie, bo rozwój stoi w miejscu...

- Na tę chwilę może bardziej odłoży w czasie. Przedsiębiorcy będą czekali z podjęciem konkretnych działań inwestycyjnych. I tu wracamy do pierwszego pytania, bo taka sytuacja, że zapowiadamy odmrażanie gospodarki, ale nie podajemy żadnego harmonogramu zdarzeń, jeszcze bardziej budzi niepewność i potęguje wzrost nieufności do rządu. Spodziewam się więc w przyszłym tygodniu, już po analizie wpływu okresu świąt na rozwój pandemii, na przedstawienie konkretnych terminów zapowiedzianych etapów odmrażania.

Mieliśmy wrócić do pytania sprzed kilku tygodni: jak pan ocenia tarcze antykryzysowe?

- Tarcza ewaluuje. Te najmniej skomplikowane jej elementy, jak zwolnienie z ZUS, mikropożyczka zadziałały szybko i dotarły do celu. Niestety im większa pomoc, tym bardziej skomplikowane i czasochłonne procedury. Na "prawdziwe" wsparcie dla dużych firm jeszcze czekamy (notyfikacja UE). Zabrakło konsultacji z organizacjami otoczenia biznesu, przedsiębiorcami, związkami i dlatego mamy tarcze 1.0, 2.0, 3.0. Sugerowałbym zwiększenie dialogu rząd - przedsiębiorcy, pozwoli to uniknąć części poprawek. Widzimy też, że tarcza objęła swym zakresem zbyt wiele dziedzin życia społecznego. Trzeba było od razu założyć odrębną ustawę dotyczące jedynie wsparcia gospodarki.

Nie ma chyba gotowej odpowiedzi na pytanie: brać, czy nie brać rządowej pomocy, ile się da. Docierają do mnie obawy przedsiębiorców, którzy boją się, że skorzystają z jakiejś formy wsparcia, sytuacja w firmie się zmieni, pójdzie redukcja załogi, a jak epidemia zacznie wygasać, to do drzwi zapuka fiskus.

- To jest bardzo ważna i odpowiedzialna decyzja. Proponowałbym skorzystać tu z porad ekspertów. Wymaga to chłodnego oglądu biznesu, stworzenia planu kryzysowego czy też restrukturyzacyjnego. Tu nie można grać "w ciemno”"- uda się lub nie uda. Należy minimalizować ryzyko i wszystko przeanalizować. Strach i obawa nie jest dobrym doradcą. Dobra analiza i podjęcie odpowiednich działań może uratować firmę.

O masowych zwolnieniach w podlaskich zakładach czy upadłościach specjalnie nie słychać. Pana zdaniem to cisza przed burzą?

- Nie słychać i oby tak zostało. Niestety obawiam się, że życie nakreśli inny scenariusz. Pamiętajmy, że pracownicy mają okresy wypowiedzenia. W pierwszej kolejności wykorzystywane są urlopy. O przestojach produkcyjnych już dzisiaj wiemy. Nawet przy całkowitym odmrożeniu gospodarki w ciągu miesiąca, skutki tego będziemy odczuwać jeszcze długie miesiące. Gospodarka się zmieni. Zmienią się przyzwyczajenia klientów, zmieni się łańcuch dostaw. Czekają nas bardzo duże zmiany gospodarcze i na to głównie teraz powinniśmy się przygotowywać jako przedsiębiorcy. Potrzebne są plany na czas po COVID-19.

Podam taki prosty przykład. Fryzjer będzie mógł już pracować. Ale czy jego klienci od razu wrócą? Niestety nie, cześć będzie się nadal obawiać wizyty, a inni podejdą do tematu ekonomicznie: skoro zainwestowali w maszynkę do strzyżenia 300 zł, to zrezygnują z ośmiu kolejnych wizyt, aby ją "odpracować", a po takim okresie żona klienta może dojść do takiej wprawy w strzyżeniu, że w ogóle przestanie chodzić do fryzjera. I proszę to przełożyć na inne dziedziny gospodarki.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do