
Od ponad dwóch lat istnieje przepis, który pozwala na rejestrację tak zwanych „anglików”. Samochody z kierownicą po prawej stronie nie cieszą się jednak popularnością w Białymstoku. Mimo, że są o wiele tańsze od klasycznych aut, praktycznie „anglików” nikt nie szuka i nie kupuje.
Dość długo trwała batalia o możliwość rejestrowania w Polsce samochodów z kierownicą po prawej stronie. Udało się to w końcu w sierpniu 2015 roku, bo od tego momentu zaczęło obowiązywać nowe prawo, które pozwalało już na rejestrację pojazdów, jakie kierowcy w swoim żargonie nazywają „anglikami”. Ta nazwa wzięła się stąd, że pojazdy z kierownicą po prawej stronie były przede wszystkim sprowadzane do Polski z Wielkiej Brytanii.
Przed rejestracją, samochód musiał być nieco zmodyfikowany. I nie chodziło o przekładanie kierownicy na lewą stronę, ale przede wszystkim o wymianę reflektorów, które muszą być dostosowane do jazdy po prawej stronie jezdni oraz instalację tylnego światła przeciwmgłowego po lewej stronie. To tylko podstawowe obowiązki posiadacza „anglika”, jeśli chciał się on poruszać po polskich drogach. I nawet po opłaceniu niezbędnych podatków, a także innych, drobniejszych kosztów, nadal samochody z Wielkiej Brytanii były tańsze od tych sprowadzanych z Niemiec, Francji, Belgii, Holandii albo z Włoch. Ale chętnych na takie samochody jest jak na lekarstwo.
- Jazda „anglikami", patrząc na nasze drogi jest niewygodna. Ponadto, analizując rynek samochodów w Polsce, to nie znajdziemy ofert godnych uwagi. Auta z kierownicą po prawej stronie nie cieszą się dużym zainteresowaniem na lokalnym rynku motoryzacyjnym. Zdecydowanie lepiej jest wybrać samochód pochodzący z Europy kontynentalnej, który nie jest ani po tzw. przekładce, ani nie był użytkowany w wilgotnym klimacie – komentuje naszej redakcji Marek Rutkowski, właściciel Komisu Samochodowego przy ulicy Tysiąclecia Państwa Polskiego.
Takie słowa usłyszymy właściwie w każdym komisie samochodowym, nie tylko w Białymstoku, ale i w całej Polsce. Rodzimi kierowcy kupują i sprzedają, ale prawie wyłącznie pojazdy klasyczne, z kierownicą po lewej stronie. Są one wygodniejsze i znacznie bezpieczniejsze. Wszystko dlatego, że takie samochody są zwyczajnie dostosowane do naszych warunków drogowych i ruchu prawostronnego.
- Sprowadzanie samochodów z Anglii ma zarówno zwolenników jak i przeciwników. Moim zdaniem, jazda autem sprowadzonym z Wielkiej Brytanii, z kierownicą po prawej stronie, nie jest bezpieczna w krajach z ruchem prawostronnym. Użytkowanie auta z kierownicą po prawej stronie prowadzi do niebezpiecznych sytuacji w ruchu drogowym, np. manewrów wyprzedzania – mówi Marek Rutkowski, właściciel komisu.
Są i inne niedogodności. Na przykład na stacjach paliw, w których płacimy nie wysiadając z pojazdu, kasa znajduje się po lewej stronie. Kierowca „anglika” będzie musiał wysiąść, żeby zapłacić. Identycznie będzie podczas wjazdu na strzeżony lub płatny parking z bramkami, w których trzeba pobrać bilet. A jeśli podróżujemy poza Białystok, to na autostradzie także trzeba będzie wysiąść z samochodu, żeby zapłacić w kasie za przejazd.
Być może te względy, o których napisaliśmy, plus do tego względy bezpieczeństwa spowodowały, że nie zalała nas fala „anglików” i szturmu do rejestracji takich pojazdów ani w Białymstoku, ani w innych polskich miastach zwyczajnie nie ma. Także w komisach samochodowych brak jest klientów chętnych nabyć tego rodzaju auta, choć są one tańsze od klasycznych, kontynentalnych.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie