
W Białymstoku doszło do interwencji policji w związku z agresywnym zachowaniem męża wobec żony w obecności małych dzieci. Kobieta wezwała służby, informując o awanturze. Mężczyzna uciekł z miejsca zdarzenia przed przybyciem funkcjonariuszy, jednak został zatrzymany kilka godzin później, gdy wrócił do domu. Usłyszał zarzut znęcania się nad rodziną. Sąd zdecydował o jego trzymiesięcznym areszcie.
Białostocka policja interweniowała w związku ze zgłoszeniem kobiety, która poinformowała o agresywnym zachowaniu męża. Według relacji, mężczyzna miał awanturować się, wyzywać ją, a wszystko to działo się w obecności małych dzieci. Patrol z białostockiej patrolówki natychmiast udał się na miejsce zdarzenia. Po dotarciu na miejsce okazało się, że mężczyzna uciekł z mieszkania jeszcze przed przyjazdem funkcjonariuszy.
Po interwencji w związku ze zgłoszeniem o agresywnym zachowaniu mężczyzny, białostoccy policjanci podjęli zdecydowane kroki. Funkcjonariusze objęli rodzinę procedurą Niebieskiej Karty, która ma na celu monitorowanie sytuacji i zapewnienie wsparcia ofiarom przemocy domowej.
Dodatkowo, wobec agresora zastosowano nakaz natychmiastowego opuszczenia mieszkania oraz zakaz zbliżania się do tego mieszkania. Działania te mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa kobiecie i dzieciom przebywającym w domu.
zaledwie kilka godzin po tym, jak policjanci nakazali mu opuszczenie mieszkania, mężczyzna objęty procedurą Niebieskiej Karty próbował wrócić do domu. Kobieta ponownie zadzwoniła na policję, informując, że jej mąż znajduje się na klatce schodowej i usiłuje dostać się do mieszkania.
Funkcjonariusze szybko zareagowali. Agresor, który wcześniej usłyszał zakaz zbliżania się do mieszkania, został zatrzymany chwilę po zgłoszeniu. Teraz będzie musiał ponieść konsekwencje naruszenia wydanych mu zakazów.
Okazało się, że mężczyzna znęcał się nad swoją żoną od blisko czterech lat.
Przemoc przybierała różne formy. Pod wpływem alkoholu wszczynał awantury, wyzywał, opluwał, dusił i kopał kobietę. Niejednokrotnie dochodziło do bicia pięściami, a agresor groził, że zabije ją, dzieci, a także siebie.
Mężczyzna, który wcześniej próbował wrócić do mieszkania pomimo policyjnego nakazu, trafił do policyjnego aresztu.
Usłyszał zarzut znęcania się. Na wniosek prokuratury, sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
(PW)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie