Reklama

Białystok – miasto, w którym parkomaty działają bardziej

Przed miesiącem okazało się, że warszawskie parkomaty działają nielegalnie. Powodem tego jest konieczność wpisywania w urządzeniu numerów rejestracyjnych pojazdu. W Białymstoku parkomaty działają w identyczny sposób, ale tu wszystko jest jak trzeba. Przynajmniej tak uważa białostocki magistrat.

Trudno to zrozumieć, bo za każdym razem, kiedy pojawia się problem natury prawnej i finansowej, nasz magistrat idzie zawsze pod prąd. Zamiast siąść i zastanowić się, jak poprawić wadliwy zapis lub miejscowe prawo, staje zawsze na stanowisku, że rację ma tylko on, a cały świat jest w błędzie. Przykładów takiej postawy można już mnożyć dziesiątkami. Podobnie wydaje się wyglądać sprawa z parkomatami, które mogą działać z naruszeniem prawa.

To naruszenie potwierdził niedawno Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Co prawda dotyczyło to parkomatów warszawskich, ale w Białymstoku mamy identyczny problem, który przed sądem prawdopodobnie skończyłby się identycznie. Powód? Brak prawnej podstawy do przetwarzania danych osobowych. A trzeba wiedzieć, że takimi danymi są numery rejestracyjne samochodów. Wpisując je do urządzenia podajemy tym samym dane osobowe, które nie wiadomo jak i do czego mogą zostać wykorzystane.

- Na parkomatach jako taka podstawa wskazana jest uchwała Rady Miasta Stołecznego Warszawy, ale ta – jako akt prawa miejscowego – nie uprawnia do przetwarzania danych – argumentował podczas rozprawy Tomasz Krawczyk, adwokat z Kancelarii GKR Legal, który reprezentował mieszkańca Warszawy w procesie, jaki został wytoczony stołecznym władzom.

Warszawski kierowca wpisywał numer swojego auta jako” XXX1”, ponieważ nie chciał, aby urzędnicy mieli możliwość śledzenia gdzie porusza się swoim samochodem. Trzeba też wiedzieć, że wpisanie numeru auta, takie możliwości teoretycznie daje. Kontrolerzy uznali, że kwit z wydrukiem „XXX1” nie potwierdza wniesionej opłaty za parkowanie w płatnej strefie i obciążyli mężczyznę opłatą dodatkową. Złożył on reklamację, która mimo upływu roku wciąż nie jest rozpatrzona.

W Białymstoku tymczasem jest identycznie, jak w Warszawie. Mamy parkomaty, do których również należy wpisać numer rejestracyjny pojazdu. Jego nie wpisanie powoduje możliwość zakwestionowania przez kontrolera wniesionej opłaty i w konsekwencji nałożenie opłaty dodatkowej. Ale mimo, iż już wiadomo jest, że do przetwarzania danych osobowych potrzebne jest przyjęcie przepisów odrębnych, urząd miejski w Białymstoku problemu nie widzi.

- Zgodnie z zapisami uchwały Rady Miejskiej Białegostoku z dnia 1 grudnia 2003 r. w sprawie ustalenia na terenie Miasta Białegostoku strefy płatnego parkowania, obowiązkiem kierowcy pojazdu samochodowego parkującego w SPP jest wniesienie opłaty za postój m. in. poprzez wykupienie biletu parkingowego w parkomacie z jednoznacznie określonym czasem postoju oraz numerem rejestracyjnym parkującego pojazdu. Numer rejestracyjny jest numerem identyfikującym pojazd samochodowy, za który została wniesiona opłata za postój – wyjaśnia naszej redakcji Anna Kowalska z Departamentu Komunikacji Społecznej białostockiego ratusza.

Nasz magistrat podkreśla również, że wyrok WSA dotyczy uchwały „warszawskiej” i że z informacji prasowych wynika, że Miasto Warszawa złoży kasację. W związku z tym, że nie ma jeszcze uzasadnienia wyroku, brak jest możliwości skomentowania. Natomiast my pytaliśmy, czy w związku z tym wyrokiem dotyczącym uchwały „warszawskiej” Miasto Białystok zamierza wymieniać parkomaty lub być może zamierza choćby zmienić system ustawienia parkomatów, aby nie trzeba było wpisywać do systemu numerów rejestracyjnych pojazdów. Bo warto dodać, że zanim parkomatów nie było, obowiązywały karty postojowe, na których nie było obowiązku wpisywania numerów rejestracyjnych pojazdów.

- Wprowadzanie numeru rejestracyjnego pojazdu jest niezbędne, a wręcz konieczne z uwagi na sposób wnoszenia opłaty za postój. Wcześniej w Strefie Płatnego Parkowania w Białymstoku funkcjonowały karty postojowe, które należało właściwie zaznaczyć w celu wniesienia opłaty za postój. Obecnie kierowcy wprowadzają numer rejestracyjny pojazdu, za którego postój wnoszą opłatę w parkomacie – dodaje Anna Kowalska z urzędu miejskiego w Białymstoku.

Jednak nadal nie wiadomo, w jakim celu wpisywanie numeru rejestracyjnego jest niezbędne. Samo powiedzenie lub napisanie, że coś jest niezbędne jeszcze nie powoduje, że staje się od razu uzasadnionym. Jedyne uzasadnienie, jakie przychodzi do głowy na logikę to to, że po wpisaniu numeru rejestracyjnego kierowca nie będzie w stanie odstąpić innemu kierowcy wykupionego biletu, jeśli jego postój skończył się przed czasem. Inny z powodów to taki, że na podstawie danych wpisanych do systemu parkomatów, kierowca będzie w stanie udowodnić, że opłacił swój postój. Dotyczyć to może sytuacji, kiedy bilet przed włożeniem do auta porwie wiatr lub w roztargnieniu kierowca nie włoży biletu za szybę samochodu.

Tego jednak nasz urząd nie wyjaśnia. Podaje tylko, że wpisywanie numeru rejestracyjnego jest niezbędne. Zapewne, gdyby urząd napisał, że niezbędne jest, aby teraz była północ, od razu zrobiłoby się ciemno. W trakcie debaty odnośnie zmian w strefie płatnego parkowania, kiedy miały dopiero pojawić się parkomaty, padały słowa radnych i zastępcy prezydenta właśnie w związku z wątpliwościami wobec przetwarzania danych osobowych i możliwości odstępowania niewykorzystanego biletu. Stanęło na tym, co mamy obecnie.

Aktualnie nie widać, aby ktokolwiek zechciał pochylić się nad problemem, zanim i w Białymstoku sąd zakwestionuje uchwałę, która stoi w sprzeczności z ustawą o ochronie danych osobowych. A przecież można by było przy okazji problem rozwiązać, zmienić obowiązującą uchwałę w taki sposób, aby nie trzeba było jej zaskarżać.

- Jeżeli wyrok się uprawomocni (tj. nie zostanie zaskarżony do NSA albo wniesiona skarga zostanie uchylona), to uchwała w części nakazującej wpisywanie numerów rejestracyjnych pojazdów straci moc, czyli obowiązek ich wpisywania odpadnie. Jeżeli do tego czasu miasto nie przeprogramuje parkomatów w ten sposób, aby pozwalały na uiszczenie opłaty bez wpisywania numeru rejestracyjnego, to moim zdaniem, nie będzie w ogóle obowiązku wnoszenia opłaty, bowiem jej wniesienie – w sposób określony uchwałą – stanie się niemożliwe – mówił portalowi Bankier.pl Tomasz Krawczyk, adwokat z Kancelarii GKR Legal z Warszawy.

Wielu kierowców tylko na to czeka, żeby parkować w centrum i nie płacić. Natomiast brak zmian w uchwale prawa miejscowego właśnie tym może się skończyć. Ale jak widać, na razie w Białymstoku, nikt tym się nie przejmuje.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2017-05-18 09:02:31

    Kiedyś zdarzyło mi się nie wyłożyć biletu z pośpiechu i dostałem kwitek. Bez problemu później mogłem udowodnić, że opłatę posiadałem, wystarczyło podać właśnie numer rejestracyjny i w jakim parkomacie był wykupiony bilet chyba. Zastanawia mnie więc, jak to będzie wyglądało bez numeru? Już nie będzie można udowodnić? Moim zdaniem jest dobrze jak jest, ale zawsze się znajdą tacy, którzy będą szukać dziury w całym... Ale co ja tam wiem... ;) p.s Zapewne to niewierni mężowie, albo nieuczciwi pracownicy boją się tych numerów rejestracyjnych... Wyjdzie, że byli tam gdzie nie powinni ha ha ha ;)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do