Były marszałek województwa podlaskiego nie wiedział, że jego podwładni z pieniędzy na unijne projekty kupili gadżety, którymi podzieli się między sobą i członkami swoich rodzin. Przynajmniej tak zeznał w sądzie w miniony poniedziałek Jarosław Dworzański.
Na początku tego roku informowaliśmy o kilku urzędnikach, którym prokuratura postawiła zarzuty niedopełnienia obowiązków, które sprowadziły się do działania na szkodę Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Obecnie to sześć osób – byłych i obecnych pracowników urzędu marszałkowskiego musi odpowiadać i tłumaczyć się – w jaki sposób drogie smartfony i tablety trafiły do nich i ich rodzin, zamiast do inwestorów.
W miniony poniedziałek, 2 października, przed sadem zeznania składał ówczesny marszałek województwa podlaskiego – Jarosław Dworzański. To za czasów jego urzędowania miało dojść do nieprawidłowości, którymi ostateczni musieli zająć się śledczy. Jarosław Dworzański zeznał, że o niczym nie wiedział do czasu, aż nie poinformowała go o możliwych nieprawidłowościach dyrektor Polskiej Agencji Inwestycji Zagranicznych. To ona przekazała informacje o tym, że urzędnicy podlegli ówczesnemu marszałkowi chwalą się na różnych spotkaniach kupionymi sprzętami z pieniędzy przekazanych na unijne projekty.
Przypominamy, że nieprawidłowości wykryła Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości. To ta instytucja nakazała urzędowi marszałkowskiemu zapłacić karę blisko pół miliona złotych. Miał to być zwrot za niewłaściwie wydane środki na promocję przedsiębiorczości. Z jej funduszy zakupiono bowiem gadżety, które miały trafić do inwestorów z powstających Centrów Obsługi Inwestora. Tymi gadżetami były między innymi drogie smartfony, tablety, nawigacje GPS, czy też czytniki e-booków. Okazało się, że zamiast do inwestorów, część urządzeń trafiła do urzędników oraz członków ich rodzin. Dlatego teraz muszą tłumaczyć się przed sądem ze swoich działań i przywłaszczenia sprzętów. Urzędnicy jednak nie chcieli odpowiadać na pytania, ani składać wyjaśnień, kiedy sąd próbował ustalić fakty w lutym tego roku.
Zeznający w poniedziałek w sądzie Jarosław Dworzański jest świadkiem w sprawie o niedopełnienie obowiązków przez podległych mu wcześniej urzędników. Łącznie oskarżonych jest sześć osób oraz przedsiębiorca, który mógł brać udział w zmowie przetargowej. Jak dotąd nikt nie przyznał się do winy, a marszałek o niczym nie wiedział zanim nie został poinformowany przez szefową instytucji, która przekazała środki finansowe na zakup promocyjnych gadżetów.
(Cezarion/ Foto: wrotapodlasia.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie