
Kierowcy muszą być przygotowani na to, że benzyna i olej napędowy na coraz większej liczbie stacji przekroczą poziomy 6 złotych za litr. To efekt dużych podwyżek w hurcie. Eksperci monitorujący rynek podają, że w zeszłym tygodniu cena ropy Brent, pierwszy raz od 2014 r., przekroczyła poziom 100 dolarów za baryłkę. Impulsem do takich wzrostów była inwazja Rosji na Ukrainę. Nie ma co ukrywać, że tylko dzięki obniżce VAT, a wcześniej akcyzy, nie płacimy dziś po 7 zł za bezołowiową 95 i diesla.
Pakiet sankcji, który jest odpowiedzią Zachodu na rosyjską agresję, nie uderza bezpośrednio w sektor naftowy. Nie ma też doniesień o wstrzymaniu bądź wyraźnym ograniczeniu dostaw surowców energetycznych z Rosji, dlatego rynek ropy szybko otrząsnął się z pierwszego szoku i wzrost cen wyhamował. Jednak poważne ryzyko związane ze stabilnością dostaw cały czas jest obecne i będzie w najbliższym czasie solidnym wsparciem dla drogiej ropy, spychając na daleki plan nadzieje związane np. z porozumieniem z Iranem - komentuje Grzegorz Maziak, analityk e-petrol.pl.
Jak podaje firma BM Reflex, wszystko wskazuje na to, że w perspektywie najbliższych kilku dni za litr benzyny Pb95 oraz oleju napędowego zapłacimy w granicach 5,80 - 6,20 zł/l, w zależności od konkurencji i charakterystyki lokalnego mikrorynku. Wzrost cen to efekt dynamicznych wzrostów cen hurtowych. W skali minionego tygodnia hurtowe ceny benzyny Pb95 wzrosły 37 gr/l netto, diesla natomiast 45 gr/l.
Paniczna reakcja kierowców i kolejki na stacjach paliw uderzyły w krajową infrastrukturę logistyczną - dzienny wolumen sprzedaży wzrósł nawet pięciokrotnie, co niestety zaowocowało brakiem paliw na części stacji. Sytuacja powinna jednak wrócić do normy w ciągu kilku dni, gdyż dostawy ropy naftowej i produktów ropopochodnych do Polski realizowane są zgodnie z harmonogramem - tłumaczy Rafał Zywert z BM Reflex.
Grzegorz Maziak z e-petrol.pl ocenia, że wydawało się, iż dzięki obniżce VAT na paliwa przynajmniej do połowy roku możemy zapomnieć o sześciozłotowych poziomach na stacjach paliw. Sytuację diametralnie zmieniła jednak rosyjska inwazja na Ukrainę, która szybko podbiła cenę ropy naftowej do trzycyfrowych poziomów i spowodowała, że kierowcy w Polsce zaczęli szturmować stacje benzynowe. W czwartkowe popołudnie w wielu miejscach w Polsce można było zobaczyć długie kolejki przy dystrybutorach, po tym jak kierowcy masowo ruszyli do tankowania.
Tych, którzy obawiali się, że paliwa zabraknie, uspokajamy: dostawy surowców z Rosji cały czas są realizowane, a bazy paliw w Polsce dobrze zaopatrzone. Mniej podstaw do optymizmu dają za to przewidywania w zakresie cen, podwyżki w detalu już są widoczne - informuje Grzegorz Maziak.
Według prognoz e-petrol.pl w pierwszym tygodniu marca na stacjach będziemy widzieć ceny z przedziału: 5,65 - 5,80 zł/l dla 95-oktanowej benzyny, 5,75 - 5,93 zł/l dla diesla i 2,73 - 2,85 zł/l dla LPG.
(Piotr Walczak / Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie