Reklama

Chcą oddać hołd powstańcom białostockiego getta. Policja znowu będzie szukała haka?



Grupa inicjatywna mieszkańców Białegostoku zaprasza do upamiętnienia powstania w getcie białostockim. - W niedzielę 21 sierpnia o godzinie 15 spotkamy się pod Pomnikiem Bohaterów Getta na Placu im. Mordechaja Tenenbauma (przy ul. Żabiej) - zapraszają.

Choć informacja o tym wydarzeniu wysłana została na adres e-mail naszej redakcji przez rzecznika prasowego podlaskiego oddziału partii Razem, to Grzegorz Senda zapewnia, że nie jest to akcja organizowana pod partyjnym szyldem.

- Wśród uczestników znajdą się co prawda również i nasi działacze, ale inicjatywa jest oddolna - mówi Senda.

Jak się dowiedzieliśmy, w spotkaniu wezmą udział w dużej mierze osoby o poglądach lewicowych czy antyfaszyści.

Poza złożeniem kwiatów odczytane mają zostać fragmenty wspomnień powstańców, które Rafael Rajzner, naoczny świadek zagłady białostockiego getta i Henry R. Lew opublikowali w książce “Losy nieopowiedziane. Zagłada Żydów białostockich 1939-1945”. Przed spotkaniem będzie można odebrać bezpłatny egzemplarz "Kuriera powstańczego".

Organizatorzy opowiadają, że 16 sierpnia 1943 roku w reakcji na rozpoczęcie przez hitlerowskich okupantów akcji likwidacyjnej wybuchło powstanie w getcie białostockim: - Antyfaszystowska Organizacja Bojowa pod dowództwem Mordechaja Tenenbauma i Daniela Moszkowicza podjęła nierówną walkę o życie. Celem było zrobienie wyłomu w murze getta przy ulicy Smolnej skąd prowadziła najkrótsza droga ucieczki do Puszczy Knyszyńskiej. Nie udało się jednak do tego doprowadzić. Likwidację  getta zakończono 20 sierpnia. Opór powstańców utrzymywał się do samego końca. Około 30 tysięcy Żydów zostało wysłanych do obozów w Treblince, Majdanku, Auschwitz i Terezinie. Niektórym mieszkańcom getta udało się jednak zbiec i ocalić życie. Z blisko 50 tysięcy Żydów zamieszkujących Białystok przed wojną, stanowiących około połowę populacji miasta, wojnę przeżyło niewiele ponad tysiąc - tłumaczą.




Skoro wśród uczestników należy spodziewać się działaczy lewicowych i antyfaszystowskich, to ciekawe, czy i tym razem białostoccy funkcjonariusze policji, mówiąc kolokwialnie, będą chcieli się przyczepić. Choć głównym punktem programu ma być złożenie kwiatów, to nie wiadomo, czy i to nie stanie się pretekstem do tego, by oskarżyć kogoś o zorganizowanie nielegalnego zgromadzenia. Takie rzeczy już się zdarzały.

1 maja bowiem członkowie Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza zorganizowali w Białymstoku spacer historyczny śladami polskiej lewicy pod hasłem "1 maja - odzyskajmy święto pracy". Zatrzymywali się w kilku punktach miasta, gdzie jeden z aktywistów opowiadał o genezie ustanowienia 1 maja Świętem Pracy, przybliżał historię walk pracowniczych przeciw zaborcy w imię poprawy sytuacji robotników w Polsce, mówił o wydarzeniach związanych z danym miejscem i działalności ludzi związanych z ruchem socjalistycznym czy anarchistycznym.

Nie była to ani demonstracja, ani marsz. Uczestnicy podkreślali, że spotkanie traktują jako wycieczkę po mieście z grupą znajomych. Towarzyszyli im zaproszeni dziennikarze z dwóch redakcji: lokalnego radia oraz Dzień Dobry Białystok. Doszło wtedy do incydentu, gdy zgromadzeni stwierdzili, że nie chcą być filmowani przez osoby związane z działalnością prawicową, zamieszczający swoje nagrania na portalu Youtube. Kamerzyści nie odpuszczali, interweniowała policja, nikogo nie zatrzymano.

Niedawno za to otrzymaliśmy informację, że jeden z członków Inicjatywy Pracowniczej został wezwany na komisariat policji przy ulicy Waryńskiego. Prawdopodobnie chodziło o to, że miał zorganizować nielegalne zgromadzenie. Nie wiadomo jak sprawa potoczy się dalej, ale jest niemal pewne, że jeśli nałożona zostanie jakakolwiek grzywna, działacz będzie walczył o swoje racje przed sądem i przekonywał, iż nie ma mowy o prowadzeniu przez niego 1 maja jakiegokolwiek przemarszu czy manifestacji, a co najwyżej wycieczce historycznej.

Chcieliśmy otrzymać oficjalne potwierdzenie policji, czy faktycznie funkcjonariusze interesują się tą sprawą i prowadzą jakiekolwiek czynności. Niestety, nie ma szans na taką odpowiedź, ponieważ zapytaliśmy o konkretną osobę prywatną.

- Nie mogę udzielić takiej informacji - tłumaczy podinspektor Andrzej Baranowski, rzecznik podlaskiej policji.

(Piotr Walczak / Foto: sxc.hu)
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Wojciech Nierodzik - niezalogowany 2016-08-21 14:34:01

    Jako swoisty komentarz do Państwa tekstu zacytuję słowa Mordechaja Tanenbauma, który Polaków uważał, za naród "chuliganów pozbawionych człowieczeństwa" i twierdził, że "gdyby nie Polacy i ich pomoc -bierna i czynna - w "rozwiązywaniu problemu żydowskiego w Polsce, Niemcy nigdy by nie śmieli zrobić tego co uczynili".

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do