
Myślałam, że nie będę nic pisała na ten temat, ale muszę. Po prostu muszę – jako człowiek, jako kobieta, jako Polka i jako białostoczanka. To, co zrobił TVN w miniony czwartek w programie „Czarno na Białym” przeszło granice nie tylko dobrego smaku, ale jest jawną manipulacją. Utrzymana została w nim teza o tym, jakoby Białystok był stolicą rasizmu i faszyzmu w Polsce. Pomógł w tym zasłaniający się chorobą psychiczną oraz dziennikarz, który nie mieszka w Białymstoku.
Tradycyjnie, w materiale filmowym wyciągnięte zostały zdjęcia i zdarzenia sprzed kilku lat, które są już dawno zakończone. Pasowały do z góry założonej tezy, więc nie ma sprawy – wzięli bez mrugnięcia okiem. Można do woli klepać, że w Białymstoku żyć się nie da. Miałam okazję rozmawiać z autorem reportażu kilka dni temu i już w trakcie spotkania wiedziałam, że o żadnym rzetelnym przekazie mowy nie będzie. Podzieliłam się swoją opinią z przyjaciółmi od razu po spotkaniu z ekipą telewizyjną.
Oczywiście i też tradycyjnie, ekspertem potwierdzającym tezę, jak to w Białymstoku jest tragicznie i żyć się nie da, był Rafał Gaweł, który ma sporo na sumieniu. W materiale filmowym został wręcz pokazany jako ofiara nagonki prokuratorskiej i sędziowskiej. Za co? Za ujawnienie aż jednej sprawy, którą podpiera się do dziś usiłując wyciągać od ludzi pieniądze. Dziennikarz TVN doskonale wiedział, choćby ode mnie i to jeszcze przed publikacją swojego materiału, że Rafał Gaweł broni się teraz w sądzie apelacyjnym chorobą psychiczną. Sam zresztą u siebie taką stwierdził, a przynajmniej podejrzewał. Próbuje przekonać sąd o tym, że jest niepoczytalny i nie rozpoznaje swoich czynów. Z tego względu zresztą odłożone w czasie jest orzeczenie sądu apelacyjnego w jego sprawie, żeby mogli wypowiedzieć się biegli psychiatrzy.
Sam Gaweł groził mi za ujawnienie tych informacji pozwami i Bóg wie czym jeszcze. Straszył mnie, podobnie jak jego koleżka, który teraz kieruje fundacją i zbiera pieniądze na bliżej nieznane cele. W efekcie, na pogróżkach się skończyło, bo fakty są takie, że z przestępstw, jakie zarzuca Gawłowi prokuratura i z czym zgodził się sąd pierwszej instancji, nie polemizuje. Sam deklarował w sądzie, że chce pospłacać wierzycieli. Zasłania się jedynie chorobą psychiczną, która nie pozwala mu rozpoznać niektórych własnych uczynków. Więc tu pomaga, tam zabiera, jeszcze gdzie indziej nie potrafi czegoś rozliczyć, a jeszcze gdzie indziej, to już sam nie wie, co robił. I biedak jest w tym wszystkim nieświadomy. Co wcale nie wyklucza go z grona eksperckiego od faszyzmu i rasizmu w Białymstoku – na miarę powagi całej stacji TVN. Ciekawa jestem jak TVN będzie się tłumaczyć, jeśli biegli psychiatrzy orzekną, że Gaweł jest faktycznie niepoczytalny i nie rozpoznaje swoich uczynków. Jaki będzie wówczas wymiar głosu tak zwanego eksperta? Skąd TVN wiedział, że w tym momencie Gaweł wiedział co mówi, albo że chlapał bzdury, bo nie rozumie, o czym w ogóle się wypowiadał?
Zostawię to. Szkoda palców na tę głupotę i totalną nieodpowiedzialność dziennikarza, który przed publikacją wiedział, jak jest, bo mu o tym powiedziałam osobiście. Drugi ekspert to dziennikarz Wyborczej. Okazało się, że zna Białystok lepiej niż osoby tu urodzone i mieszkające od dziecka. Na podstawie jednego incydentu w szkole, kiedy katecheta faktycznie zrobił bardzo źle – wysnuł wniosek, że winny rasizmu jest katolicyzm i przywiązanie do wartości katolickich mieszkańców Białegostoku. Przynajmniej tak to wyglądało z materiału filmowego. Dla wyjaśnienia – katecheta polecił dzieciom narysowanie zagrożeń dla katolicyzmu płynącego z zachodniej Europy i pozwolił na namalowanie rysunków przedstawiających jadące z zachodu czołgi ze swastykami i tym podobne rzeczy.
Otóż – zwracam się do Pana Kąckiego, który w materiale TVN był drugim z ekspertów. Kilka dni temu w Białymstoku aresztowany został nauczyciel wychowania fizycznego, który oskarżony jest teraz o molestowanie i gwałty oraz przemoc wobec nieletniej dziewczynki. Ja bym na Pana miejscu potępiła wszystkich nauczycieli w-f w Białymstoku oraz wszystkich zajmujących się siatkówką. Przecież to się rozłazi na całe miasto. Taki incydent w jednej szkole to zbrodnia na całej społeczności Białegostoku. Może Pan do rasizmu dorzucić jeszcze i to, że Białystok jest polską stolicą pedofilii, bo taki przypadek miał tu miejsce. A jak jeszcze weźmie Pan do swoich tez i Pana Gawła, to następnym razem w TVN i w Wyborczej powie Pan, że Białystok to także polska stolica wyłudzania pieniędzy. Będzie komplet.
Ja mam do powiedzenia coś jeszcze zupełnie innego. Bez względu na manipulacje stacji i całkowity brak realnej oceny zdarzeń. W ubiegłym roku latem, w Białymstoku, w samym centrum miasta wydarzyła się taka oto sytuacja. Mój przyjaciel siedział ze znajomymi w jednym z ogródków letnich. Znajomi byli obcokrajowcami i rozmawiali w języku hiszpańskim. Mój przyjaciel, podobnie jak jego polscy znajomi, uważają się za narodowców. I mieli czelność rozmawiać z obcokrajowcami po hiszpańsku i to na dodatek w miłej atmosferze. W pewnym momencie podszedł do nich jeden jegomość, zaczął wyzywać i rzucać papierami w gości z dalekich stron. Był wulgarny i chciał się nawet bić. Czemu to piszę? Otóż tym jegomościem, który zachowywał się w ten sposób do grupy mówiącej po hiszpańsku, był znany bojownik o tolerancję i walkę z rasizmem w Białymstoku. Działacz Instytutu Działań Miejskich. Jeśli to czyta, to wie, że o nim mowa. Dlaczego tak się zachował? Bo był nawalony jak turystyczny plecak. Ale pamięta tę sytuację. Mój przyjaciel – narodowiec – powiedział, że nie daruje mu takiego zachowania i koniec kropka. A jak go znam, to nie daruje. Czy go pobije? Nie! Zmusi do przeprosin.
Sytuacja kolejna. Prezydent Białegostoku podjął jakąś swoją woltę z narodowcami w Białymstoku. Prokuratura ani sąd nie wskazały żadnych zarzutów, ale on ma woltę. Robi więc co chce. Tylko pan prezydent zapomniał, jak kilka lat wcześniej ściskał rękę skinheada karanego wcześniej wielokrotnie. Fotki obiegły cały Białystok i nawet Polskę. Prezydent zapomniał się pochwalić telewizji TVN? Czy TVN o tym nie wiedział, że w Białymstoku rozbito siatkę przestępców, którzy popełniali wykroczenia i zbrodnie na tle rasistowskim? A to właśnie z ich szefem pan prezydent Białegostoku ściskał sobie ręce. Teraz nie chce być w jednym miejscu z ludźmi, którzy nie mają żadnych zarzutów, ani wyroków. Hipokryzja? To zbyt lekko powiedziane.
Żeby wiedzieć o takich rzeczach, trzeba tu żyć i trzeba tu być dłużej niż kilka godzin na skręcenie zdjęć i wypowiedzi pod z góry ustaloną tezę. Tak samo, jak trzeba wiedzieć, że do Białegostoku przyjeżdżają ludzie między innymi z Warszawy, którzy robią tu zwyczajny syf – jak hajlowanie na cmentarzu wojskowym w 2013 roku. To ja pierwsza dotarłam do nagrania i pokazałam w całym mieście co się wydarzyło na cmentarzu wojskowym. Zobaczyła to szybko cała Polska, bo inne lokalne media zaczerpnęły informacje właśnie z Dzień Dobry Białystok, który dopiero stawiał pierwsze kroczki w internecie. Ja również zawiadamiałam prokuraturę o tym fakcie i osoby, które hajlowały zostały skazane.
Po co to piszę? Bo kieruję małym portalem, lokalnym, bez żadnych oddziałów ogólnopolskich. Nie przebiję się z przekazem i prawdą o Białymstoku z nadawcami, którzy są dostępni w całym kraju, w Europie i na innych kontynentach. Ale piszę prawdę i dopóki sił mi starczy będę to robić, nawet na takim małym nośniku. Nikt nigdy nawet nie powiedział „Dziękuję” za wiele brudów, które wyciągałam i wyciągam na światło dzienne. I nie jestem ekspertem w TVN, ani nigdzie indziej. Mało tego, nie chcę i nie mam zamiaru nim być. Dlaczego? Bo ja nie potrzebuję być ekspertem od kłamstw i manipulacji. Nie potrzebuję rozgłosu, żeby później pisać w internecie – wpłacajcie mi pieniądze, albo kupujcie moją książkę. Wybrałam sobie uczciwszy sposób na życie. I dopóki sił mi starczy będę walczyć o dobre imię mojego miasta, w którym mieszkam od urodzenia i znam tu każdy kąt oraz tysiące ludzi.
Jedno jeszcze na koniec. Będę do ostatniego tchu walczyć o to, żeby ONR czy inna podobna organizacja, nie zostały zdelegalizowane. I nie dlatego, że się z nimi zgadzam, nie dlatego, że jestem członkiem, nie dlatego, że popieram, czy utożsamiam się z ideologią lub programem. Będę walczyć dlatego, że każda zalegalizowana organizacja podlega prawu. Wiadomo kto w niej jest, ilu ma członków, gdzie oni mieszkają, co robią, gdzie pracują i dzięki temu łatwiej jest tego wszystkiego pilnować. Skrajną nieodpowiedzialnością jest delegalizowanie organizacji, żeby nie mieć żadnej kontroli nad tym, ilu ludzi będzie zrzeszać się potajemnie, jak szybko będą rosnąć w siłę lub słabnąć, kiedy nie będzie wiadomo, kto jest kim, kto za kogo odpowiada i gdzie szukać sprawców przestępstw czy wykroczeń, jeśli takie się pojawią.
Mam nadzieję, że za burdel, jaki powstanie po nagonce i być może delegalizacji którejkolwiek organizacji, odpowie TVN oraz ci wszyscy, którzy dziś tak ochoczo nawołują do nieprzemyślanych działań, które mogą przynieść znacznie gorsze konsekwencje od wykrzykiwania nieprzyjemnych haseł na ulicach czy szlajania się po lesie z batonikami. Banda nieodpowiedzialnych osób nie ma pojęcia, że skłonienie kogokolwiek do zmiany poglądów lub wybranej ideologii to coś znacznie trudniejszego niż wyleczenie kogokolwiek z nałogu narkomanii. Powie wam o tym każdy psycholog. Co gorsza, ci ludzie będą o milion razy bardziej zdeterminowani do działania poza legalną organizacją, że piorunem znajdą się ich naśladowcy. Wielu naśladowców. Ja dziś wolę wyłapywać incydenty i karać osoby postępujące wbrew polskiemu prawu, bo wiem przynajmniej kto za tym konkretnie stoi. I tylko wobec głupoty dziennikarzy TVN czy innych, jestem kompletnie bezsilna.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dobrze by było, gdyby białostoccy narodowocy wyplenili ludzi rysujących swastyki. Jest to niesmaczne. Mogą to zrobić, mogę pokazać ze potępiają i publicznie zrobić jakąś akcję w której się od tego odcinają. Ale na razie tego nie zrobili. Do tego niesmaczne jest, ze osoby typu mąż posłanki Kudryckiej bronią pseudo patriotów. Wszystko jest do zrobienia ale nikt tego nie robi. Kącki zrobił dobrą robotę w książce, ale jego stwierdzenie że Białostoczanie są niewyedukowani i są potomkami morderców należy ścigać... ktoś to powinien zgłosić na prokuraturę. Jest w tym ziarno prawdy ale tylko ziarno!
Panie Łukaszu, narodowcy mogli by to zrobić gdyby chcieli ale skoro tego nie robią to chyba im te rysunki swastyk nie przeszkadzają a wręcz się podobają
Dokładnie, napisałem - mogą, ale tego nie robią.