Reklama

Depresja jest chorobą śmiertelną i zabija – nasza rozmowa z psychologiem

Wciąż wiele osób bagatelizuje stany depresyjne, a nawet i samą depresję. Wynika to z nieznajomości zagadnienia, braku doświadczenia, ale częściowo i wstydu. Wciąż trudno jest właściwie zdiagnozować pacjenta i tak samo trudno podjąć z nim leczenie. Dlaczego to powinno się zmienić wyjaśniał naszej redakcji lekarz psycholog – Ireneusz Dawidowicz.

W pierwszej kolejności należy sobie uświadomić to – co najważniejsze. Depresja jest poważną chorobą, na tyle poważną, że nawet śmiertelną. Nie można jej bagatelizować na żadnym etapie. Im wcześniej pacjent lub pacjentka zostanie zdiagnozowana, tym większa szansa na skuteczną ucieczkę przed najgorszym. To co utrudnia diagnozy najbardziej, to strach samego chorego przed wizytą u specjalisty i sięgnięcie po pomoc. Bywa, że do gabinetu lekarskiego drogę choremu odcina wstyd – wstyd mówienia o swoich emocjach i napiętnowaniem osoby chorej psychicznie.

- Jest to bardzo poważna choroba. Jeśli nie prowadzi bezpośrednio do śmierci na skutek samobójczych decyzji, prób, to prowadzi do całkowitego rozbicia życia, utraty poczucia radości, sensu, wyalienowania, samotności, która jest bolesna, gdzie człowiek po prostu cierpi. Cierpi psychicznie, emocjonalnie. Depresja ma podłoże biologiczne w pewnym stopniu i tutaj należy to leczyć farmakologicznie. Wielu ludzi się boi leczyć lekami, posługują się mitami, że będą uzależnieni, że stracą świadomość, że nie będą kontrolowali życia. Widzą ludzi chorych, ale nie dlatego, że leki to sprawiają, tylko dlatego, że pacjenci nie stosują właściwego sposobu leczenia. To jest jedna strona – leczenie farmakologiczne – mówi lekarz psycholog Ireneusz Dawidowicz.

Skąd się bierze depresja? Z różnych powodów. Bardzo często jest to samotność, innym razem bezradność wobec problemów lub braku umiejętności poradzenia sobie z nimi. Jeszcze innym razem nagłe niepowodzenie w życiu osobistym lub zawodowym, ale przyczyną może być także przepracowanie, przemęczenie czy mobbing. Tu nie ma jednego źródła i przyczyny. One mogą występować pojedynczo, jak i zbiorowo. Osoby cierpiące na depresję często zaprzeczają swojej rzeczywistej kondycji.

- Możemy rozróżnić pewne objawy. I przede wszystkim należy podkreślić, że depresję można podzielić na dwa takie bieguny. Jeden to jest jednobiegunowa depresja charakteryzująca się obniżonym nastrojem długotrwałym. Taką anhedonią, brakiem radości i satysfakcji z wykonywania czynności, które do tej pory sprawiały radość, brak zainteresowań, wyobcowanie, utrata kontaktu z przyjaciółmi. Drugi rodzaj depresji – dwubiegunowa, kiedy mamy taką huśtawkę nastrojów, a szczególnie charakterystyczny jest stan manii. Czyli, człowiek jest bardzo napięty, twórczy. I tu czasami można dać się zwieść, bo niekiedy ktoś jest smutny przez jakiś czas, a raptem jest bardzo aktywny, ma mnóstwo ciekawych pomysłów. Nawet nie muszą być one jakieś nieracjonalne. Mogą być całkiem niezłe. Ale robi to w taki sposób, z taką energią, że później wytraca tę energię. I stąd też, kiedy mamy do czynienia z sytuacją, kiedy ktoś jest zbyt długo smutny, kiedy warto popytać, jak długo jesteś smutny, czy jak długo trwa ten twój żal, rozczarowanie, czy gniew, to jeśli to trwa dłużej niż dwa tygodnie bez przerwy, to już mamy poważne objawy, kiedy może już to być to zaburzenie depresyjne – wyjaśnia specjalista, lekarz psycholog.

Jak już wspomnieliśmy, wizyta u psychiatry i psychologa wciąż dla wielu osób wiąże się z lękiem i poczuciem wstydu. Nie chcą pokazać słabości, ale nade wszystko nie chcą pokazać tego, że czują się źle, psychicznie źle. Później to poczucie psychiczne przekładać się może na dolegliwości fizyczne – krótko lub długotrwałe. To dlatego depresja jest tak skomplikowanym zagadnieniem. Skomplikowanym, ale też i dość uciążliwym dla bliskich osoby cierpiącej. Jej stan bowiem wpływa na wszystkich domowników, na najbliższe otoczenie. Co wówczas zrobić?

- Przede wszystkim wznowić dialog, komunikację społeczną w relacjach. Ale nie przez prowadzenie przesłuchań, bo czasami rodzice rozmawiając z dziećmi, rozmawiają jak prokurator z jakimś podsądnym, gdzie wypytują o różne rzeczy. Potrzebna jest rozmowa, rozmowa otwarta, rozmowa dająca poczucie bezpieczeństwa, że moje słowo nie wywoła jakiejś agresji, napięcia, zażenowania. Znów musimy się uczyć. Mimo, że więcej wiemy niż ludzie przed stu laty, przeciętny człowiek ma dużo większą wiedzę, orientację o świecie, o różnych sytuacjach, ale zatracamy tę zdolność podstawowych relacji międzyludzkich – mówi Ireneusz Dawidowicz, lekarz psycholog.

Bywa też i tak, że osoba cierpiąca na depresję traci zainteresowania, ambicje zawodowe i wycofuje się z życia towarzyskiego. Wówczas to bardzo zły znak. Ale nie trzeba myśleć zawsze o najgorszym. W tym miejscu dodamy tylko zainteresowanym, że w kontaktach z osobą chorą, ważne jest, aby otwarcie mówić o emocjach, stanie i samej chorobie, ponieważ bez tego ona nie ustąpi. W innych sytuacjach nie obejdzie się bez wizyty u specjalisty i leczenia farmakologicznego.

Temu tematowi będziemy na naszych łamach poświęcać więcej uwagi. Depresja jest bowiem już chorobą cywilizacyjną. Osób chorych przybywa z każdym rokiem i niestety, dotyka ona coraz młodszych ludzi, nawet dzieci. Zachęcamy do wysłuchania i obejrzenia całej naszej rozmowy ze specjalistą, lekarzem psychologiem Ireneuszem Dawidowiczem. Jest dostępna w formie video na górze strony oraz na naszym redakcyjnym kanale na platformie youtube.com.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

W pierwszej kolejności należy sobie uświadomić to – co najważniejsze. Depresja jest poważną chorobą, na tyle poważną, że nawet śmiertelną. Nie można jej bagatelizować na żadnym etapie. Im wcześniej pacjent lub pacjentka zostanie zdiagnozowana, tym większa szansa na skuteczną ucieczkę przed najgorszym. To co utrudnia diagnozy najbardziej, to strach samego chorego przed wizytą u specjalisty i sięgnięcie po pomoc. Bywa, że do gabinetu lekarskiego drogę choremu odcina wstyd – wstyd mówienia o swoich emocjach i napiętnowaniem osoby chorej psychicznie.

- Jest to bardzo poważna choroba. Jeśli nie prowadzi bezpośrednio do śmierci na skutek samobójczych decyzji, prób, to prowadzi do całkowitego rozbicia życia, utraty poczucia radości, sensu, wyalienowania, samotności, która jest bolesna, gdzie człowiek po prostu cierpi. Cierpi psychicznie, emocjonalnie. Depresja ma podłoże biologiczne w pewnym stopniu i tutaj należy to leczyć farmakologicznie. Wielu ludzi się boi leczyć lekami, posługują się mitami, że będą uzależnieni, że stracą świadomość, że nie będą kontrolowali życia. Widzą ludzi chorych, ale nie dlatego, że leki to sprawiają, tylko dlatego, że pacjenci nie stosują właściwego sposobu leczenia. To jest jedna strona – leczenie farmakologiczne – mówi lekarz psycholog Ireneusz Dawidowicz.

Skąd się bierze depresja? Z różnych powodów. Bardzo często jest to samotność, innym razem bezradność wobec problemów lub braku umiejętności poradzenia sobie z nimi. Jeszcze innym razem nagłe niepowodzenie w życiu osobistym lub zawodowym, ale przyczyną może być także przepracowanie, przemęczenie czy mobbing. Tu nie ma jednego źródła i przyczyny. One mogą występować pojedynczo, jak i zbiorowo. Osoby cierpiące na depresję często zaprzeczają swojej rzeczywistej kondycji.

- Możemy rozróżnić pewne objawy. I przede wszystkim należy podkreślić, że depresję można podzielić na dwa takie bieguny. Jeden to jest jednobiegunowa depresja charakteryzująca się obniżonym nastrojem długotrwałym. Taką anhedonią, brakiem radości i satysfakcji z wykonywania czynności, które do tej pory sprawiały radość, brak zainteresowań, wyobcowanie, utrata kontaktu z przyjaciółmi. Drugi rodzaj depresji – dwubiegunowa, kiedy mamy taką huśtawkę nastrojów, a szczególnie charakterystyczny jest stan manii. Czyli, człowiek jest bardzo napięty, twórczy. I tu czasami można dać się zwieść, bo niekiedy ktoś jest smutny przez jakiś czas, a raptem jest bardzo aktywny, ma mnóstwo ciekawych pomysłów. Nawet nie muszą być one jakieś nieracjonalne. Mogą być całkiem niezłe. Ale robi to w taki sposób, z taką energią, że później wytraca tę energię. I stąd też, kiedy mamy do czynienia z sytuacją, kiedy ktoś jest zbyt długo smutny, kiedy warto popytać, jak długo jesteś smutny, czy jak długo trwa ten twój żal, rozczarowanie, czy gniew, to jeśli to trwa dłużej niż dwa tygodnie bez przerwy, to już mamy poważne objawy, kiedy może już to być to zaburzenie depresyjne – wyjaśnia specjalista, lekarz psycholog.

Jak już wspomnieliśmy, wizyta u psychiatry i psychologa wciąż dla wielu osób wiąże się z lękiem i poczuciem wstydu. Nie chcą pokazać słabości, ale nade wszystko nie chcą pokazać tego, że czują się źle, psychicznie źle. Później to poczucie psychiczne przekładać się może na dolegliwości fizyczne – krótko lub długotrwałe. To dlatego depresja jest tak skomplikowanym zagadnieniem. Skomplikowanym, ale też i dość uciążliwym dla bliskich osoby cierpiącej. Jej stan bowiem wpływa na wszystkich domowników, na najbliższe otoczenie. Co wówczas zrobić?

- Przede wszystkim wznowić dialog, komunikację społeczną w relacjach. Ale nie przez prowadzenie przesłuchań, bo czasami rodzice rozmawiając z dziećmi, rozmawiają jak prokurator z jakimś podsądnym, gdzie wypytują o różne rzeczy. Potrzebna jest rozmowa, rozmowa otwarta, rozmowa dająca poczucie bezpieczeństwa, że moje słowo nie wywoła jakiejś agresji, napięcia, zażenowania. Znów musimy się uczyć. Mimo, że więcej wiemy niż ludzie przed stu laty, przeciętny człowiek ma dużo większą wiedzę, orientację o świecie, o różnych sytuacjach, ale zatracamy tę zdolność podstawowych relacji międzyludzkich – mówi Ireneusz Dawidowicz, lekarz psycholog.

Bywa też i tak, że osoba cierpiąca na depresję traci zainteresowania, ambicje zawodowe i wycofuje się z życia towarzyskiego. Wówczas to bardzo zły znak. Ale nie trzeba myśleć zawsze o najgorszym. W tym miejscu dodamy tylko zainteresowanym, że w kontaktach z osobą chorą, ważne jest, aby otwarcie mówić o emocjach, stanie i samej chorobie, ponieważ bez tego ona nie ustąpi. W innych sytuacjach nie obejdzie się bez wizyty u specjalisty i leczenia farmakologicznego.

Temu tematowi będziemy na naszych łamach poświęcać więcej uwagi. Depresja jest bowiem już chorobą cywilizacyjną. Osób chorych przybywa z każdym rokiem i niestety, dotyka ona coraz młodszych ludzi, nawet dzieci. Zachęcamy do wysłuchania i obejrzenia całej naszej rozmowy ze specjalistą, lekarzem psychologiem Ireneuszem Dawidowiczem. Jest dostępna w formie video na górze strony oraz na naszym redakcyjnym kanale na platformie youtube.com.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2019-05-01 10:25:25

    Raczej lekarz psychiatra nie psycholog.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2019-05-01 14:44:57

    Proszę staranniej wybierać fotografie. Wygląda Pani jak osoba w ciężkiej depresji

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2019-05-01 17:00:38

    raczej psycholog bez lekarz, może psycholog kliniczny?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do