
Wkrótce się okaże, czy wśród kandydatów na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, białostoczanie będą stanowili nadreprezentację. Swój oficjalny start w wyborach ogłosił tydzień temu dziennikarz i publicysta Szymon Hołownia. Natomiast przed nami jeszcze kolejne ogłoszenie startu kampanii. Nie jest wykluczone, że z ramienia Lewicy, tym razem w roli kandydatki na prezydenta zobaczymy kobietę, też z Białegostoku – Katarzynę Sztop-Rutkowską.
Obecnie są trzy pewne i znane nazwiska polityków, którzy powalczą o najwyższy urząd w Polsce – Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Jednym z nich jest urzędujący prezydent Andrzej Duda popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, drugim jest Władysław Kosiniak-Kamysz, który ma wsparcie Polskiego Stronnictwa Ludowego i trzeci – to Szymon Hołownia, ubiegający się o to stanowisko jako kandydat niezależny. Inne ugrupowania są jeszcze w trakcie wyłaniania kandydatów. Ale nazwiska mamy poznać jeszcze w grudniu tego roku.
Jeśli chodzi o Lewicę, to jest kilka informacji już absolutnie pewnych. Tymi pewnikami jest to, kto na pewno nie wystartuje w wyborach prezydenckich. Nie będzie to ani Włodzimierz Czarzasty, lider SLD, nie będzie kandydował również Adrian Zandberg, lider partii Razem, ani Robert Biedroń, szef partii Wiosna. Lewica zdecydowała się postawić w tych wyborach na kobietę. Mówią o tym sami politycy tej formacji, jak również i dziennikarze. Obecnie trwają jeszcze spekulacje, która z pań lepiej wywiąże się w tej roli i która mogłaby porwać za sobą wyborców. Niemniej, każda z propozycji, wydaje się być mało znana szerokiej opinii publicznej, za to dość dobrze znana w lokalnych środowiskach o zabarwieniu lewicowym.
- Z tych kobiet, które tu przedstawiliśmy, trzy tak naprawdę są zasłoną dymną, a przynajmniej na obecną chwilę kandydatką ma być pani Sztop-Rutkowska. Nikomu tak naprawdę nieznana, poza może Białymstokiem, który głosował w wyborach prezydenckich – powiedział już tydzień temu na antenie Telewizji w Polsce dziennikarz Super Expresu Tomasz Walczak. – Z tego, co słychać w obozie Lewicy, nie chcą stawiać na kobiety parlamentarzystki, bo boją się tam wszyscy, że mogą za bardzo wyrosnąć one w tej partii – dodał.
Sama Katarzyna Sztop-Rutkowska, dość aktywna w mediach społecznościowych, milczy na temat ewentualnego startu w wyborach prezydenckich w przyszłym roku. Nawet, kiedy zwróciliśmy się do niej z pytaniem w tej sprawie, powiedziała tylko, że na Lewicy trwa proces wyłaniania kandydata na prezydenta i jeszcze w grudniu ma być znane jego nazwisko.
- Wiem, że moje nazwisko jest w tym gronie, ale nie komentuję niczego do czasu wyłonienia osoby, która będzie kandydatem lub kandydatką na prezydenta Polski. Jeszcze w grudniu opinia publiczna dowie się, kto z ramienia Lewicy będzie walczył o prezydenturę – powiedziała Katarzyna Sztop-Rutkowska naszej redakcji.
Dziennikarze mówią, że czekające nas około 5 miesięcy kampanii wyborczej, to za mało czasu, aby wypromować kandydata, który nie jest znany szeroko w Polsce. Niemniej, wszystko jest możliwe. Ale gdyby jednak okazało się to niemożliwe, to już sam fakt, że na przykład Katarzyna Sztop-Rutkowska powalczyłaby o najwyższe stanowisko w Polsce, będzie miała przy okazji najlepszą okazję do wypromowania się w kolejnych wyborach, które czekają nas w 2023 roku. W tym roku bowiem odbędą się aż dwie kampanie – do samorządu i do polskiego Parlamentu. Z nazwiskiem wypromowanym w wyborach prezydenckich, Katarzynie Sztop-Rutkowskiej łatwiej byłoby ubiegać się o głosy wyborców zarówno do Sejmu, albo też być może skuteczniej zawalczyć o urząd prezydenta Białegostoku.
O tym, czy o fotel prezydenta RP powalczy wyłącznie białostoczanin, czy powalczy jeszcze także i białostoczanka, powinno być wiadomo najdalej w przyszłym tygodniu. Swoich kandydatów przedstawi wówczas nie tylko Lewica, ale także Koalicja Obywatelska i Konfederacja, która kończy już powoli swoje prawybory w poszczególnych regionach.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie