Reklama

Ekonomia po białostocku

Przedsiębiorca powinien się modlić, żeby konkurencja nie dojechała – uważa Prezydent Truskolaski. To mogłoby tłumaczyć brak odpowiedniej infrastruktury transportowej do naszego miasta, ale jednak trudno nie zajść w głowę jak ekonomista mógł wypowiedzieć takie słowa.

Monopol państwowy przerabialiśmy już kiedyś w naszym kraju i w mieście. Niestety nic dobrego nie przyniósł. Brak konkurencji spowodował bylejakość, a przede wszystkim nie posunął niczego naprzód. Jeden z emerytowanych szefów monopolistycznego niegdyś zakładu z Białegostoku powiedział nam, że takie tezy świadczą o nieposiadaniu podstawowej wiedzy ekonomicznej przez tego, kto je głosi. Nie chciał wchodzić personalnie w polemikę z Prezydentem Białegostoku, jednak powiedział, że konkurencyjność to najlepsza rzecz, jaka się przytrafiła firmie, którą prowadził do emerytury. Prosił o niepodawanie nazwy firmy, jednak chodziło o jeden z większych zakładów działających zarówno w czasach PRL jak i obecnie.

Postanowiliśmy zasięgnąć języka także w innych środowiskach. Nie prosiliśmy o ustosunkowanie się do słów Prezydenta Truskolaskiego. Chcieliśmy wiedzieć zwyczajnie, czy konkurencja pomiędzy przedsiębiorcami jest pożądana czy nie? Dlaczego zwróciliśmy się między innymi do Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego. Nasze pytanie było proste: Czy konkurencja jest potrzebna w biznesie?

- Konkurencja jest wskazana dla dobra ogółu przedsiębiorstwa. Buduje bardziej atrakcyjne usługi i produkty – mówi Marek Dźwigaj, Wiceprezes Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego. – Na same firmy wpływa bardziej motywująco, żeby mogły działać efektywniej, między innymi, żeby ponosić mniejsze koszty działalności. Brak konkurencji jest dla rynku zjawiskiem negatywnym i złym – kończy wypowiedź Marek Dźwigaj.

Młody przedsiębiorca z Białegostoku, który działa już kilka lat w branży gastronomicznej także uważa, że konkurencja jest jak najbardziej wskazana.

- Z mojego punktu widzenia, konkurencję oceniam pozytywnie. Sam konkuruję choćby z Baristacją lub innymi lokalami – twierdzi Marcin Matejczuk, właściciel kawiarni Gram Off On. – To dobra motywacja, żeby działać i nie zostawać w tyle. Wiem, że niektórzy mają inne podejście i wolą, żeby konkurencji w ogóle nie było, ale dla mnie ona właśnie daje kopa. Spotykamy się i rozmawiamy z konkurencją, ale każdy robi swoje, żeby nie zostać w tyle. To bardzo budujące.

Duże nadzieje wiązały się z Parkiem Naukowo – Technologicznym w Białymstoku, który miał być swoistym inkubatorem przedsiębiorczości i kuźnią twórczych pomysłów biznesowych. Jednak dotychczas znalazły tam głównie swoje siedziby firmy, które skorzystały z możliwości obniżenia kosztów działalności. Ciągle słaba infrastruktura drogowa, jaka mogłaby połączyć Białystok z innymi dużymi ośrodkami w Polsce także nie służy rozwojowi. Być może nie trzeba byśmy byli konkurencyjnym miastem pod tym względem. Gospodarzowi konkurencja nie jest potrzebna.

Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: K.
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Jorguś - niezalogowany 2015-12-01 11:39:40

    Gratuluję światłości umysłu. Ja proponuję zaorać wokół Podlasia i cieszyć się dobrobytem we własnym siole :)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do