
Jarosław Galej, członek partii KORWIN, sympatyk podlaskiej Konfederacja Korony Polskiej, który w pierwszej turze głosował na Grzegorza Brauna mówi o tym co to znaczy prawdziwa, ideowa prawica i co zrobi w drugiej turze. Galej mówi o tym dlaczego w województwie podlaskim prawica nie rządzi chociaż kandydaci prawicowi zebrali ponad 60 procent poparcia.
Przemysław Sarosiek: A moim gościem jest dzisiaj Jarosław Galej, lider tej najbardziej radykalnej części Konfederacji. Czy już nie Konfederacji?
Jarosław Galej: Tak, już nie Konfederacji w zasadzie. Dziękuję za zaproszenie na kawę i na rozmowę.
- Zacznijmy od pierwszej rzeczy. Policzyłem wyniki wyborów prawej strony po pierwszej turze i wyszło mi, że cała prawa strona sceny politycznej, licząc czy to gospodarczo, czy światopoglądowo, to jest około 60% wyborców. Liczyłem włącznie z Prawem i Sprawiedliwością plus kandydat Konfederatów i Grzegorz Braun, kandydat chyba niezależny, bo był zgłaszany jako kandydat obywatelski.
Nie. Grzegorz Braun był kandydatem Konfederacji Korony Polski. Partii, która została poniekąd wypchnięta. Zmuszona do opuszczenia Konfederacji Wolności i Niepodległości.
- Okej, więc mamy tutaj trzy podmioty. Ale biorąc pod uwagę całość prawej strony czyli dodając do tego jeszcze Marka Jakubiaka, który też się przyznaje do prawicowych poglądów i Krzysztofa Stanowskiego, który też się pozycjonował jako prawicowiec to wyszło mi, że wszystkich wyborców jest prawie 62%. Jak na region z dużą mniejszością białoruską i mniejszością prawosławną to jest to wcale niezłym wynikiem.
- Tak, to prawda. I tylko się cieszyć, że jest tak, a nie inaczej. Ale ja akurat przyzwyczajony jestem do tego, żeby tą prawicę określać nieco inaczej i żeby to centrum też widzieć trochę inaczej. Ale to prawda. Wszystko co na prawo od lewej strony czyli od tej lewizny, którą obserwujemy i która niestety rządzi nami od lat dwóch już prawie, to wszystko co na prawo od tej lewizny to uznaję na plus. I to lepiej, że ma poparcie. To jest lepiej dla Polski, to lepiej dla Polaków, to lepiej dla nas. Dla mieszkańców.
- Jest takie określenie dla tych sił, które w tej chwili jest często przyjmowane: konserwatyści. Tutaj akurat w poglądach konserwatywnych można byłoby się zmieścić te wszystkie siły.
Oczywiście, zgadza się, bo przede wszystkim kwestie światopoglądowe wchodzą w rachubę. Bo jeżeli chodzi o kwestie gospodarcze, no to mamy podział na taką prawicę skrajną, sztywną, ideową. No i prawicę, bardziej centroprawicę, która jest skłonna do pewnych ustępstw. Ja reprezentuję akurat to środowisko prawdziwej prawicy. Jestem formalnie pełniącym obowiązki prezesa partii KORWIN w tym naszym okręgu wyborczym 24, czyli w województwie podlaskim. I my nie idziemy na żadne kompromisy. Zwłaszcza, jeżeli chodzi o te sprawy gospodarcze, nie idziemy na żadne kompromisy. I właśnie dlatego KORWIN - z całą mocą - w pierwszej turze poparł pana Grzegorza Brauna, wystawionego przez Konfederację Korony Polskiej. Bo od niego słyszeliśmy wyraźnie PIT, CIT do likwidacji, ZUS do wygaszenia. To są nasze poglądy, to są idee, o które pan prezes Janusz Korwin-Mikke walczy od zawsze - od lat z górą 40. Dla człowieka ze środowiska ideowej prawicy - jak my to postrzegamy, tą naszą ideowość - nie było innego wyboru. Trzeba było poprzeć tego kandydata, który mówił głośnym, donośnym głosem. I powtarzał też nasze - jego mam nadzieję również, ale także nasze - poglądy i nasz program.
- Tylko, że przy poglądach czasami diabeł w szczegółach, jak mówią niektórzy - i czasami o szczegóły się rzecz rozbija. Bo skoro jest tych sił prawicowych tak dużo, aż na 60% wyborców, wyborców, elektorów, to w zasadzie tym regionem powinna trzęść prawica. Tymczasem rządzi nami ludowa lewica.
To jest zdumieniające, prawda? Ale to wystarczy spojrzeć na wyniki w miastach. Im większe miasto, tym bardziej lewicowy elektorat. Tak jest w samym Białymstoku. Proszę zobaczyć na wyniki choćby Grzegorza Brauna, bo te wyniki obserwowałem. Nie chciałbym tu przekłamać, bo nie pamiętam dokładnie i notatek ze sobą nie przyniosłem, ale coś niewiele ponad 5% w samym mieście uzyskał.
- To też jest nieźle.
To też jest nieźle, oczywiście. To jest powyżej tego progu, który niestety w tym naszym systemie, gdzie ten prog wyborczy jest tak ważny do zaistnienia na scenie parlamentarnej, a w całym województwie Grzegorz Braun uzyskał 7,7 procent. A to jest przepaść te 2%. Przy takim elektoracie między 5 a 7 procent to jest ogromna różnica. Moglibyśmy nie mówić tu o żadnej różnicy, gdyby to było między 33 a 35, ale między 5 a 7, jest ona ogromna. O wynikach w dużym stopniu miasta decydują tak naprawdę o wyniku. Niestety: im większe miasto, tym jest gorzej. Tak jest niestety nie tylko na Podlasiu.
- Dlaczego Pana zdaniem, ta prawica, która ma aż tak duże poparcie nie jest w stanie się na tyle ze sobą porozumieć, żeby przejąć nie tylko rząd dusz, ale również taki realny rząd?
- I de facto przygrywa, prawda? Uważam, że bardzo złym, bardzo słabym, bardzo kontrowersyjnym kandydatem jest akurat pan Trzaskowski. To jest uosłabienie zła. To jest uosłabienie najgorszej rzeczy, jaka może spotkać Polskę i Polaków. To jest uosobienie paktu migracyjnego, to jest uosobienie Zielonego Ładu, to jest uosłabienie cenzury, to jest uosłabienie karania za tak zwaną mowę nienawiści, która do dzisiaj nie została przez nikogo zdefiniowana. Co to znaczy mowa nienawiści? Czy my teraz głosimy jakieś nienawistne teksty, mówiąc o nim, że jest to uosłabienie zła? Za chwilę może się okazać, tak? To jest kandydat, że już gorszego nie może być. I myślę, że podświadomie wyborcy to czują, że może to wyglądać źle. Zresztą widzą, co się dzieje w całej Europie. My jesteśmy na szczęście w Europie taką oazą. My, Węgrzy, Słowacy jeszcze, ale tylko dlatego, że my ciągle mamy w głowie gdzieś tam to, konserwatywne myślenie. To, że mamy tak wielu ludzi, którzy mają jakieś przywiązanie do wartości, do religii.
- No to niedawna wydawało się jeszcze, że w tym gronie jest także Rumunia.
Rumunia... No tak, ten temat został załatwiony, że tak powiem. Następca pana Georgescu przegrał wybory i widzimy, co się dzieje w Rumunii. Ja nie obserwuję zbyt dokładnie teraz tego, ale nadrobie zaległości. Nie obserwuję Rumunii, dlatego, że skupiam się na polskiej scenie politycznej ze względu na wybory, czekające nas za kilka dni. Ale już widzę, że w Rumunii wprowadza się już cenzurę, pakty migracyjne i tak dalej. Obawiam się, że w przypadku wygrania Trzaskowskiego W Polsce będzie to samo. To nie oznacza, że popieram pana Nawrockiego.
- Grzegorz Braun powiedział zapytany przez któregoś dziennikarza "czy w drugiej turze poparłby Karol Nawrockiego?" odparł ze swadą, "nie jestem zwolennikiem leczenia dżumy cholerą".
Coś takiego chyba padło w przestrzeni. Tak. Bo to tekst, który się powtarza przy każdych wyborach w drugiej turze. Ja się przyznam, że nigdy nie głosowałem w drugiej turze wyborów prezydenckich. Nigdy w życiu. Moje pierwsze wybory prezydenckie były w 1990 roku, akurat wtedy kończyłem 18 lat wtedy. Łatwo sobie policzyć od ilu to już lat. Już w 1990 roku, gdy były moje pierwsze wybory i nie uczestniczyłem w drugiej turze. I nigdy nie uczestniczyłem w drugiej turze z tego powodu, że tam nie było już mojego kandydata. Ja nie potrafię się przemóc do tego, żeby zagłosować właśnie na dżumę lub cholerę. Nie potrafię tego zrobić. Tak ja jestem ukształtowany. Tak to we mnie siedzi.
- Ale z drugiej strony za każdym razem słyszymy, że te są wybory najważniejsze. Wszyscy politycy na każdych kolejnych wyborach mówią, że są najważniejsze. Teraz zmieni Pan zwyczaje?
Do tej pory nie brałem udziału w drugiej turze i nic się nie zmieniło. Na dzień dzisiejszy moja decyzja jest taka, że nie pójdę na wybory lub pójdę i oddam głos nieważny. Może po to, żeby coś fajnego dopisać na karcie i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Już tak bardziej dla jaj, za przeproszeniem. Ale nie wiem, nie mogę zagłosować na Trzaskowskiego. To oczywiste dlatego co powiedziałem w trakcie tej rozmowy. Ale też nie mogę zagłosować na pana Nawrockiego, bo świeżo mamy w pamięci ten covidowy zamordyzm. To, że pan Nawrocki nie chce wbić tej przysłowiowej łopaty w Jedwabnym, mimo, że to należy do kompetencji Instytutu Pamięci Narodowej, której jest nadal prezesem. Nie mogę wybaczyć tej ukrainizacji Polski. Wiem o tym, że mówię Braunem. Nie do końca zgadzam się wszystkim z panem Grzegorzem Braunem, zwłaszcza w niektórych kwestiach gospodarczych. Zresztą w kwestiach narodowościowych niektórych też. Ale nam jest do siebie blisko, chociaż nie są to dokładnie tożsame poglądy. Prawdę mówiąc, wolałbym głosować na pana Janusza Korwin-Mikke niż na pana Grzegorza Brauna. No, ale pan prezes Korwin-Mikke powiedział "już chciałem walczyć dalej, ale znalazł się człowiek, który to dobrze zrobi i którego warto poprzeć. Tym razem cała partia KORWIN była murem za Grzegorzem Braunem. Myśmy walczyli i pomagali na każdym polu: od wieszania ulotek i rozdawania materiałów wyborczych, banerów przez pisanie na mediach społecznościowych, nakłanianie naszych znajomych, przyjaciół, ludzi, z którymi mamy kontakt. Walczyliśmy o jak najlepszy wynik dla pana Brauna.
- Ale lider KORWIN Janusz Korwin-Mikke powiedział, że choć nie jest zwolennikiem Grzegorza Nawrockiego i absolutnie nie ustawia się w gronie jego popleczników, ale pójdzie na drugą turę wyborów i odda głos na Karola Nawrockiego. I to nie jest głos za Karolem Nawrockim, ale przeciw Rafałowi Trzaskowskiemu.
Dokładnie tak zrobił. Ja się teraz spotkam z pewnym hejtem jako Jarek Galej. Słyszę głosy: "O! To zrobił twój szef! Głosuje na socjalistę!" Takie głosy słyszę i czasem czytam że poparcie dla socjalisty. Ale tak: Korwin zdecydowanie powiedział, że odda głos na Karola Nawrockiego. I nawet to uzasadnił, że przede wszystkim najważniejsza jest edukacja. Lewactwo dobiera się łapami swoimi do edukacji, czyli do tego, że niszczy naszą przyszłość, bo dzieci to przyszłość. Korwin-Mikke ma małe dzieci, przypominam. Nie małe wnuki, choć też, ale również małe dzieci. Jego dzieci chodzą do szkoły. I jeżeli tam te Kotule, czy ktokolwiek inny z tej najbardziej lewej strony piszą programy i wpuszczają dewiantów do szkół, a potem robią tym dzieciom jakieś pogadanki. A naprawdę dziećmi jest łatwo manipulować. Wystarczy, że jest coś jest ładne, że jest fajne, że jest kolorowo, że są słodycze, lizaki, balony i te dzieciaki to łykają jak pelikany, za przeproszeniem. One są naprawdę podatne na manipulacje. I to jest to niebezpieczeństwo. Pan prezes Korwin-Mikke skupił się właśnie na tym, że nie wolno dopuścić, aby we wrześniu, czyli już za 4 miesięcy po wakacjach oni - lewica - ozwinęli skrzydła. Jeżeli chodzi o szkoły, o edukację, o demoralizację - ogólnie mówiąc. Głównie o to mu chodzi i tak uzasadnił swoją decyzję. Druga sprawa, o której mówił, uzasadniając swoją decyzję zagłosowania na Karola Nawrockiego w drugiej turze, to jest właśnie ta mowa nienawiści czyli tak zwana ta cenzura itd., itd., itd. Bo gdy ona nastanie już nie będziemy wiedzieli, co my możemy, a czego nie możemy. Do dziś nie mamy słownika, chociaż się upominamy - choćby jako partia KORWIN - o słownik wyrazów zakazanych. Czy my możemy mówić - za przeproszeniem - "pedał", czy nie możemy mówić "pedał". No bo czy jest to słowo z zakresu mowy nienawiści, czy jeszcze nie. Czy będzie, czy nie będzie, czy może już jest? Czy może ja stąd wyjdę i zostanę aresztowany za to, co przed chwilą powiedziałam? Nie mam zielonego pojęcia. Więc niech oni taki słownik stworzą, jeżeli mają zamiar przepychać tę ustawę kolanem. A zrobią to na pewno, jeżeli Trzaskowski wygra. Zdecydowanie i szybko. Naszym światopoglądem się zajmą najpierw. Potem innymi rzeczami, które obiecują lub nawet nie. Kiedy będzie słownik to będziemy wiedzieli, czym ryzykujemy, wypowiadając pewne słowa - według nich nienawistne.
- Skąd w Panu to przekonanie, że po tamtej stronie sceny jest taka determinacja do zmian światopoglądowych? Skąd ten upór, dążenie?
- My też mamy dużą determinację. My prawica - ta skrajna - dążymy do zmiany sposobu myślenia i to robimy. Staramy się robić. Staramy się pokazać ludziom, że można myśleć inaczej, można myśleć samodzielnie. Można myśleć niezależnie. Kiedy tego nie ma to skutkuje oddawaniem głosów później w wyborach. Zaczyna się od demoralizacji. Poza tym oni chcą traktować ludzi jak niewolników. Tak, naprawdę jak niewolników. Co im się każe to mają robić, czego się im zabroni mają nie robić! Mieliśmy przykład tego okresu nieszczęsnego i słusznie minionego - covidowego tak zwanego, który się skończył. Nadchodzi data, kiedy nagle na granicy stanęło 100 tysięcy Ukraińców uciekających przed wojną. Nie wiemy czy zaszczepionych, czy niezaszczepionych, bez masek, w maskach. I nagle rządzący powiedzieli "welcome, wchodzicie". I nagle się okazuje, że wchodzi 100 tysięcy, z czego na Podlasie trafia duża część. I co się dzieje? Nie ma wzrostu zachorowań, nikt nikogo nie testuje. Kończy się pandemia! Jedna wielka hipa, o czym mówiłem wcześniej! Mając tych ludzi wytresowanych jak zwierzęta lub na łańcuchach jak niewolników, można zrobić i wprowadzić wszystko. Dlatego tak mi się wydaje, że światopogląd to jest dla nich tak ważny. My natomiast walczymy innymi metodami. My pokazujemy, że królową nauką tak naprawdę jest logika. Jeżeli się przyjrzymy tej ich indoktrynacji, to ona jest śmiesznie nielogiczna. Ale trzeba myśleć. A myślenie zabijamy ten brak logiki. Choćby przez szkoły publiczne.
- Obraz, który pan kreśli, to taki - wypisz, wymaluj - obraz przedstawiony przez Orwella w "Folwarku zwierzęcym"
Oczywiście, że tak. I Orwell to jest klasyk. Czy "Rok 1984", czy "Folwark zwierzęcy" to ten sam mechanizm opisany. No przecież to wszystko się dzieje tak jak tam to kiedyś zostało napisane. I dlatego tą lewą rewolucję trzeba powstrzymać. Naszą Kontrrewolucją, prawicową. Zatrzymać to w umysłach ludzi. Ja się bardzo cieszę, że tak wielu młodych zagłosowało na Mentzena. Wolałbym oczywiście, żeby zagłosowali na Brauna - lub Korwina-Mikke w przyszłości, bo on nie powiedział ostatniego słowa - ale dobrze, że zagłosowali na Mentzena. Dobrze, że ci młodzi nie poddają się tej szalonej indoktrynacji, temu praniu mózgów.
- Korwin przedstawił argumenty za Nawrockim, ale Pana jakoś nie przekonał...Dlaczego?
Proszę zobaczyć, że Korwin - w przeciwieństwie choćby do pana Sławomira Mentzena - nie czuje się takim dyktatorem. Czytałem jakiś wpis działaczy Nowej Nadziei, że jest nadchodzi wielki dzień, bo Mentzen powie, co mamy robić. A prezes Korwin Mikke podszedł do tego inaczej. Powiedział, co on zrobi. Jedni go będą naśladować, inni nie. I w naszym środowisku, i tu w Białymstoku i w całej Polsce wśród - nazwijmy to - korwinistów Polsce głosy są bardzo podzielone. Wczoraj nawet jako okręg podlaski wydaliśmy takie oświadczenie, jak my się zachowamy. Tam zwróciliśmy uwagę, że pan prezes Korwin Mikke powiedział, co on zrobi i uzasadnił to. I niech każdy sam decyduje. Ale zapewniam pana: nie ma wśród nas najmniejszego nacisku, prywatnego telefonu, SMS-a, nic takiego do działaczy, do sympatyków. "Wy zachowajcie się tak jak ja". Jesteśmy wolnościowcy, w końcu.
- To zrozumiałem. Ale Pana nie przekonał?
Mnie nie przekonał.
- No właśnie, dlaczego?
Ja nie mogę zapomnieć PiS-owi... No może trudno tu pana Nawrockiego jakoś mocno z PiS-em utożsamiać w sprawie COVIDU, choć oczywiście jest wystawiony przez prezesa Kaczyńskiego i popierany z całą mocą przez Prawo i Sprawiedliwość. Więc nie znam jego działań i poglądów w okresie covidowym, ale ja jestem jego przeciwnikiem.
- Ale wyraźnie odciął się pytany wprost przez lidera Konfederacji Metnzena o to, czy mu się te rozwiązania Kaczyńskiego podobały. Kiedy został zapytany czy popiera pomysły Kaczyńskiego jeśli chodzi o piątkę dla zwierząt też bardzo wyraźnie odciął się i powiedział, że nie.
- Tak. Odciął się, ale proszę zauważyć, że w tych pytaniach Mentzena nie było tak naprawdę podstawowych spraw dla prawicy. Tam był Zielony Ład, tam było osiem. To już musi być bardzo źle z tą prawicowością, skoro aż z czterema punktami zgodził się Trzaskowski, a więc z połową. Więc tam nie było rzeczy istotnych. Pan Sławomir Mentzen, wyrósł z KORWINA, bezpośrednio. Mało tego, został przez pana prezesa namaszczony. Mianowany jak gdyby. Odbyły się wybory, i tam tylko 23 głosy tylko były przeciw na kongresie. Znam osobiście kilka osób, które były przeciw. Ja nie głosowałem - nie byłem na tym kongresie, mimo że byłem wtedy członkiem Nowej Nadziei, czy Wolności jeszcze wówczas. Proszę zobaczyć, gdzie jest pytanie o likwidację ZUS-u? Ja nie jestem za likwidacją ZUS-u. To dygresja trochę, może to nie jest temat na dzisiaj, ale ja jestem tylko za dobrowolnością bezpieczeństw społecznych. Jestem za tym, żeby każdy pracujący czy nie pracujący - bo jako wolnościowca mnie to nie interesuje, skąd ma pieniądze - sam decydował o ubezpieczeniu. Jeżeli zaś zarabia pieniądze popełniając przestępstwa to powinien zgnieć w lochu. A jeżeli zarabia uczciwie to nie obchodzi mnie to w jaki sposób. I nie obchodzi mnie w jaki sposób on chce sobie zapewnić dostatnie życie na starość, na emeryturze. Więc ubezpieczenia społeczne tylko dobrowolne! Uważam, że ZUS-u nie trzeba likwidować. On sam się zamknie. Wystarczy dać ludziom możliwość, aby do tej piramidy finansowej nie dosypywali grosza. A ludzie sami sobie znajdą sposób na inwestowanie w nieruchomości, w złoto, w waluty. Może ktoś zechce odkładać w złotówkach. Mało tego, jak się rozwiną prywatne fundusze emerytalne, które w Polsce kuleją! Bo dziś małym przedsiębiorcom, takim jak ja, już nie zostają pieniądze w tych czasach, aby jeszcze zainwestować w prywatną emeryturę. A w tych ośmiu punktach Mentzena zabrakło tych najważniejszych, gospodarczych spraw. Poza wprowadzeniem euro. Jeśli chcemy lub mamy być - bo już niestety nie jesteśmy - suwerennym państwem to musimy mieć własny pieniądz.
- W drugiej turze głosujemy na mniejsze zło. Kiedy Pana słucham, to dochodzę do wniosku, że takim większym złem, zresztą sam Pan to powiedział, jest właśnie kwestia Trzaskowskiego. Czy gdyby się okazało w poniedziałek, że zabrakło jedynego głosu i to będzie głos właśnie Jarosława Galeja, nie będzie Pan miał sam do siebie pretensji?
- Bardzo chytre i podchwytliwe pytanie.
- No właśnie: gdyby zabrakło tego głosu, czy miałby Pan wtedy dać sobie pretensje, czy nie?
- Wyrzuty sumienia?
Nie wyrzuty sumienia, a pretensje. Ja nie mówię o sumieniu.
Nie, nie miałbym. Nie wiedziałbym, czy to mój głos. Rozumiem. Oczywiście, że to mniejsze zło. Ale to jednak zło choć mniejsze i tak widzę wybór Pana Nawrockiego. Ale gdy w poniedziałek obudzę się z nowym prezydentem Polski to jednak wolałbym, żeby to był Nawrocki, gdyż te niebezpieczeństwa, które niesie za sobą jego prezydentura są mniejsze... No, może nie mniejsze, ale bardziej oddalone w czasie. Bo przecież ciągle tkwimy w Unii Europejskiej, która - powtarzam jak mantrę za prezesem Korwin-Mikke - powinna być zniszczona, bo od tego się zaczyna całe zło. My teraz dyskutujemy, czy jak wypowiedzieć Zielony Ład, czy Pakt Migracyjny, a to wszystko zaczyna się tam. Gdzieś, na jakimś kanale w mediach społecznościowych, widziałem wywiad z panem, który zajmuje się energetyką. I on powiedział coś bardzo mądrego co daje do myślenia. Mam nadzieję, że jak to powtórzę, to też niektórzy się zastanowią nad tą kwestią. On powiedział tak: "Co to jest Zielony Ład? Bo Trzaskowski ciągle powtarza, że Zielonego Ładu już nie ma. Oczywiście, że mówi to. Tą bzdurę powtarza dla potrzeb kampanii wyborczej, żeby tutaj załagodzić to wszystko i tych Polaków, tym Zielonym Ładem, nas Polaków nie straszyć. Tymczasem, że jest Zielony Ład! Z tym, że ten Zielony Ład jest zlepkiem dziesiątek różnych ustaw, rozporządzeń, które istnieją, funkcjonują i obowiązują w systemie prawnym Unii Europejskiej. I teraz, jeżeli ktoś powie, przekreślam Zielony Ład jako prezydent jednym podpisem, tak jak Trump to mówi nieprawdę. Ten człowiek, którego cytuję, powiedział wyraźnie: jedynym sposobem na odrzucenie Zielonego Ładu w całości, a dziesiątek rozporządzeń, ustaw itd., jest po prostu odrzucenie Traktatu Akcesyjnego. On nie powiedział, że on jest za wypowiedzeniem Traktatu Akcesyjnego, czyli za wyjściem Polski z Unii Europejskiej. Mówił jak unieważnić Zielony Ład. Taka jest prawda. Ja jestem za wyjściem Polski z Unii, bo całe zło pochodzi stamtąd. Wszystkie nasze problemy, o których dziś mówimy i kolejne lata będziemy mówić biorą się właśnie stąd. Z tego, że tkwimy w tym euro-sojuzie, w tym euro-kołchozie. A tam nie ma miękkiej gry. Tam nic dla nich nie znaczymy. Może sobie Trzaskowski z Tuskiem i Sikorskim opowiadać, że my będziemy budować silną Polskę w ramach Unii Europejskiej. To przecież jest bzdura. Tu zwracam się do moich kolegów dawnych i aktualnych z Ruchu Narodowego: powiedzcie mi, jak Wy możecie być polskimi narodowcami, będąc jednocześnie zwolennikami pozostania Polski w Unii Europejskiej, u której podstaw leży - i tu nie ma żadnej manipulacji ani przekłamania - likwidacja państw narodowych, likwidacja własności prywatnej. I oni mówią, że my jesteśmy narodowcami i prawicowcami? No nie. Słyszał pan na pewno o moich bijatykach intelektualnych z Ruchem Narodowym. One biorą się tylko stąd, że Wy koledzy przestańcie nazywać się prawicowcami. Skończą się wtedy moje pretensje do Was. Powiem szczerze, ja mam większy szacunek do partii Razem, bo oni mówi: "jesteśmy skrajnymi lewakami, jesteśmy lewicowcami". Są za budową mieszkań socjalnych, za darmo rozdawnictwa bo ja jesteśmy socjalistami. Świetnie. Wasza idea jest krzywa, jest koślawa, ale ją macie i w nią wierzcie, o nią walczycie. Wolę to niż taką postawę: no my jesteśmy prawicowcami, ale z Unii, to my nie wychodzimy". Jeżeli mówią: 800+, ZUS-u nie da się zlikwidować, podatek PIT zostaje, no to ja pytam jacy to prawicowcy?
Życzę państwu, żebyście państwo nie musieli mieć takiego dylematu jak mój gość, czyli wybierać zawsze większego zła w drugiej turze, ale żebyście kiedyś mieli, a może być może niebawem, możliwość wyboru większego dobra, bo tylko chyba wtedy warto wybierać.
A ja bardzo dziękuję za zaproszenie. Mam nadzieję, że nie nikogo przeraziłem moimi wyrazistymi, myślami, poglądami. A jeżeli ktoś ma się obrazić, to niech się obrazi, ale może naszym celem jest ta kontrrewolucja w umysłach. Więc jeżeli mi się udało dzisiaj skłonić jedną osobę do tego, żeby pomyślał i się zastanowił i pewne kwestie sobie przemyślał, uważam to wtedy za sukces.
- Moim gościem był kontrrewolucjonista Jarosław Galej.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie