
Kiedyś parkingi stały puste – dziś kierowcy przed wjechaniem modlą się o choćby jedno puste miejsce do zaparkowania. Bywają i tacy, którzy po zaparkowaniu zapominają o własnym aucie nawet na kilka lat. Trzeba wówczas dzwonić do strażników miejskich. Pomogą odświeżyć pamięć właścicielowi.
W Białymstoku porzucone auta to coraz większy problem. Ale to jeszcze nic w porównaniu do wraków, które musi sprzątać straż miejska z Warszawy. Tylko w ubiegłym, 2016 roku, udało się posprzątać około 2,5 tysiąca pojazdów, o których zapomnieli ich właściciele. Realnych interwencji było prawie dwa razy tyle. Bo z tego około 2 tysięcy właścicieli zdecydowało się usunąć zawalidrogę samodzielnie, dopiero resztą zajęli się strażnicy miejscy.
W Białymstoku także może interweniować straż miejska, choć nie w każdym przypadku. Jak ustaliliśmy może zabrać nieużytkowany pojazd wyłącznie z dróg publicznych. Jeśli auto stoi na parkingu osiedlowym, działalność mundurowych ogranicza się jedynie do ustalenia właściciela i wysłania mu wezwania.
- Spółdzielnia mieszkaniowa może nam zgłosić, że na jej terenie stoi wrak. Wówczas naszym zadaniem jest ustalenie właściciela pojazdu, a następnie wezwanie go do usunięcia. W innych przypadkach możemy również nałożyć mandat karny lub skierować sprawę do sądu – wyjaśnia Joanna Szerenos-Pawilcz, rzecznik białostockiej straży miejskiej.
Po odebraniu wezwania właściciel otrzymuje kolejne pismo, w którym zostaje zobowiązany do usunięcia pojazdu w terminie od 3 do 14 dni. Jeżeli w tym czasie nie ustosunkuje się do pisma, jego pojazd zostanie przetransportowany na parking depozytowy. Ten w przypadku naszego miasta znajduje się poza granicami administracyjnymi, bo w Koplanach, w gminie Juchnowiec Kościelny. Trzeba też wiedzieć, że parking do tanich nie należy. W przypadku auta do 3,5 t, za każdą dobę naliczana jest opłata w wysokości 25 zł plus do tego koszt usunięcia wraku – 300 zł. Ale takie pojazdy straż miejska może przetransportować tylko, jeśli znajdują się na drodze publicznej. Kiedy auto zalega na terenie spółdzielni mieszkaniowej, holowaniem musi zająć się albo sama spółdzielnia, albo policja.
- Przyjmujemy zgłoszenie, gdy pojazd nie ma tablic rejestracyjnych. Spółdzielnia mieszkaniowa również może nam taki problem zgłosić, ale jeśli właściciel nie reaguje na wezwania, to spółdzielnia odholować pojazd musi we własnym zakresie – dodaje rzeczniczka straży miejskiej.
Jeśli są wątpliwości można także skontaktować się z Urzędem Miejskim w Białymstoku. Tam szczegółowych informacji udzielają pracownicy Departamentu Gospodarki Komunalnej (ul. I Armii W.P. 2/2, 15-103 Białystok, pok. 100, 101), tel. 85 869 6508 lub 85 869 6495, albo pod adresem mailowym: dgk(at)um.bialystok.pl.
Ponadto właścicielom porzuconych samochodów przypominamy, że oprócz kosztów odholowania i parkingu depozytowego, będą najprawdopodobniej obciążeni mandatem karnym. Ten wynosi 500 zł. To jednak nie wszystko, ponieważ na beztroskiego właściciela może być również nałożona grzywna do nawet 1500 zł.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Flickr.com/ ilm19)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie