Podlascy działacze partii Razem potępiają niedzielny marsz nacjonalistów, a jego trasę uważają za prowokację. Jednocześnie są przeciwni konfrontacji, a do takiej - ich zdaniem - może dojść. Do miasta bowiem mają ściągnąć m.in. antyfaszyści i anarchiści, którzy organizują kontrmanifestację. Ugrupowanie nie będzie organizowało tego dnia oficjalnego protestu.
26 lutego ulicami Hajnówki ma przejść II Marsz Żołnierzy Wyklętych, organizowany przez Narodową Hajnówkę wespół z Obozem Narodowo-Radykalnym. Demonstracja budzi niepokój nie tylko środowisk lewicowych. W ubiegłym roku na transparentach widniała postać Romualda Rajsa "Burego", co akurat na tym terenie jest punktem zaplanym. Hajnówkę bowiem w większości zamieszkuje ludność wyznania prawosławnego. Oddział Rajsa w tym regionie, według ustaleń IPN, odpowiedzialny jest zaś za szereg przestępstw przeciwko ludności cywilnej. Niektóre zostały uznane za jako niosące znamiona ludobójstwa. Zginąć miało 79 osób narodowości białoruskiej wyznania prawosławnego.
Sam ONR odpierał w mediach zarzuty dotyczące prowokacji poprzez organizację przemarszu przez Hajnówkę. Faktem jest, że na dziś kilka środowisk zadeklarowało przyjazd do Hajnówki i protesty przeciwko demonstracji nacjonalistów.
"Narodowa Hajnówka ze wsparciem ONR zapowiedziała na najbliższą niedzielę II Hajnowski Marsz Żołnierzy Wyklętych. Na sztandary organizatorzy wzięli postać Romualda Rajsa "Burego" - dowódcy oddziału odpowiedzialnego za mord na prawosławnej ludności Podlasia. W czasie "rajdu" na początku 1946 roku od kul lub w ogniu zginęło 80 osób, w tym kobiety i dzieci.
Mimo zapewnień organizatorów nie możemy zgodzić się z tym, że "marsz w Hajnówce jest zwykłym marszem". Zbrodnie oddziału dowodzonego przez "Burego" białostocki IPN określił jako "noszące znamiona ludobójstwa". Negowanie tych zdarzeń w sytuacji, gdy wciąż żyją wśród nas ludzie pamiętający swoje płonące domy i pomordowanych bliskich jest niegodziwe. Gloryfikacja Rajsa oznacza przyzwolenie na szowinizm, zaś organizowanie na tym terenie marszu w jego imieniu nie może być odczytywane inaczej niż jako pochwała tragedii, która wydarzyła się w przeszłości.
Burmistrz Hajnówki próbował zablokować marsz nacjonalistów nie wydając na niego zgody, mimo to Sąd Okręgowy w Białymstoku uchylił jego decyzję. Dla mieszkańców Hajnówki, biorąc pod uwagę spodziewaną tego dnia kontrmanifestację antyfaszystów, werdykt ten oznacza nie tylko niespokojną niedzielę, ale przede wszystkim rozdrapywanie ran i polityczną walkę pod sztandarem, który kojarzy im się głównie z tragedią i żałobą.
W tym czasie część mieszkańców Hajnówki będzie brała udział w nabożeństwie w prawosławnym soborze Świętej Trójcy, nieopodal którego maszerować zamierzają narodowcy. Ta jawna prowokacja ma na celu wzbudzenie podziałów wśród żyjących zgodnie hajnowian - identyfikujących się jako Białorusini, prawosławnych i katolickich rodzin. Wiemy, że lokalna społeczność oprze się próbom wzbudzenia konfliktu.
Dlatego też stanowczo potępiamy zapowiadany marsz nacjonalistów. Jednocześnie obawiamy się, że reakcja środowisk antyfaszystowskich dodatkowo niepotrzebnie wzburzy nastroje tego dnia, a Hajnówka stanie się polem bitwy. Spokój i wola lokalnej społeczności nie mogą schodzić na dalszy plan, nie można z historii lokalnej tragedii tworzyć podstaw do kolejnej wojny ideologicznej. Solidaryzujemy się z mieszkańcami Hajnówki, którzy stali się mimo woli zakładnikami konfliktu, choć nikt nie zapytał ich o zdanie.
Jako okręg podlaski partii Razem od dłuższego czasu śledzimy przebieg zdarzeń i jesteśmy przejęci sytuacją w Hajnówce. Od początku uważaliśmy że konfrontacja z nacjonalistami jest złym pomysłem i nie chcieliśmy jej inicjować ani wspierać. Skoro jednak ma do takiej konfrontacji dojść, chcemy wyrazić sprzeciw po pierwsze wobec prowokacji środowisk nacjonalistycznych, jednocześnie sprzeciwiając się eskalacji konfliktu poprzez organizację kontrdemonstracji kosztem mieszkańców Hajnówki i okolic. Konfrontacja na grobach pomordowanych nikomu nie przyniesie chwały."
Rozmawialiśmy z działaczem partii Razem Sewerynem Prokopiukiem, który w ostatnich wyborach parlamentarnych był "jedynką" na liście do Sejmu. Uważa on, że trudno oceniać marsz w Hajnówce inaczej niż jako prowokację.
- Żyjemy w demokratycznym państwie i każdy ma prawo do wyrażania własnych przekonań. Jeżeli ktoś chce celebrować pamięć żołnierzy antykomunistycznego podziemia, ma do tego pełne prawo. Ale w sytuacji, w której uczestnicy demonstracji biorą na sztandary osobę odpowiedzialną na zbrodnie na niewinnych ludziach, w tym kobietach, dzieciach i starcach, trzeba głośno i zdecydowanie wyrazić sprzeciw - mówi Prokopiuk.
Jego zdaniem w obecnej chwili bardzo trudno dyskutować o tragicznej historii, tak znamiennej dla naszego regionu. Tłumaczy, że jest grupa ludzi, do której jakiekolwiek argumenty, choćby wygłaszane przez świadków tych dramatycznych zdarzeń, nie trafią i zawsze znajdą "coś" na obronę działalności Romualda Rajsa.
Seweryn Prokopiuk dodaje, że gdyby organizatorom marszu w istocie zależało na uczczeniu pamięci walczących o niepodległą Rzeczpospolitą, to w panteonie polskich bohaterów podziemia poakowskiego, jest wiele wybitnych postaci. Bez większych trudności można znaleźć godniejszego patrona marszu.
- Ale hajnowscy narodowcy i ONR mieli inne plany, czego zresztą nie ukrywali. Przecież nieprzypadkowo w prawosławne święta roznosili po regionie ulotki zapraszające na marsz z podobizną "Burego" - podkreśla.
Działacz Razem wskazuje, że już w zeszłym roku prawdziwe intencje organizatorów marszu były aż nadto widoczne. Przed wydarzeniem wiele mówiono o tym, że ma czcić pamięć żołnierzy antykomunistycznego podziemia, ale bez akcentowania osoby Romualda Rajsa. Natomiast każdy dziś może w internecie obejrzeć filmy, na których maszerujący ulicami Hajnówki skandowali: Bury - nasz bohater.
- Jawnie prowokacyjny jest też wybór trasy, która przebiegać ma obok prawosławnego soboru Świętej Trójcy, w momencie, kiedy akurat będzie się tam odbywało nabożeństwo. Organizatorzy wielokrotnie proszeni byli o zmianę trasy, na co nie chcieli się zgodzić, co też dobitnie pokazuje ich prawdziwe intencje - przekonuje.
Seweryn Prokopik komentuje, że jeżeli chodzi o próby niedopuszczenia do marszu zastosowane przez burmistrza Hajnówki Jerzego Siraka, to miał wrażenie, że nie zostały należycie przemyślane. Według niego burmistrz miał poparcie prawie wszystkich radych (z jednym wyjątkiem) i apelował do narodowców o zmianę trasy. Sąd uchylił zakaz marszu, a z wyrokiem sądu nie ma sensu dyskutować. Takiej decyzji można było się spodziewać, bo większość prawników, wskazywała, że nie było podstaw do innego rozstrzygnięcia. Mimo wszystko Prokopiuk docenia działania burmistrza zmierzające przynajmniej do zmiany trasy demonstracji.
- Jako partia Razem odcięliśmy się od wszelkich kontrdemonstracji, ponieważ naszym zdaniem doprowadzają do eskalacji niepotrzebnego napięcia. Jeżeli ktoś chce głośno protestować na ulicy przeciwko marszowi, to oczywiście ma do tego prawo. Według naszej opinii najlepszym, co można w tej sytuacji zrobić, to nie dać się sprowokować ONR-owcom - mówi Seweryn Prokopiuk.
O przekonuje, że organizatorzy marszu robią wszystko, żeby podzielić mieszkańców Hajnówki i okolic.
- Miasto, w którym od lat żyją obok siebie katolicy i prawosławni, Białorusini i Polacy, na szczęście, na razie im nie ulega. Szczególnie dobitnie widać to było po reakcji lokalnej społeczności na zeszłoroczny marsz. Mam tylko nadzieję, że w tym roku obejdzie się bez żadnych ekscesów, a co nas czeka w przyszłości... czas pokaże. Może lokalne władze powinny zaproponować inną, alternatywną formę uczczenia pamięci żołnierzy podziemia antykomunistycznego, która byłaby do zaakceptowania dla wszystkich mieszkańców miasta. Jak już mówiłem, prawdziwych bohaterów do wyboru jest bardzo wielu. Chociaż z drugiej strony, jestem jednak optymistą. W tym roku, od demonstracji odcięli się nawet prawicowi radni Hajnówki związani z PiS, z wyjątkiem jednego. Nie wiem, na ile było to szczere ale znanych ludzi wspierających marsz jest coraz mniej. Może idzie ku dobremu - podsumowuje przedstawiciel Razem.
Uaktualnienie: nabożeństwo w prawosławnej cerkwi parafialnej Świętej Trójcy zostało przeniesione na godzinę 11.30.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie