Reklama

Hulajnogi elektryczne: coraz więcej wypadków

Rośnie liczba wypadków w województwie podlaskim z udziałem hulajnóg elektrycznych Regionalne statystyki w 2025 są trudne do pozyskania, ale w ubiegłym roku liczba wypadków z udziałem takich pojazdów zwiększyła się o prawie 150 procent. Ogólnokrajowe dane z pierwszych pięciu miesięcy tego roku wskazują na 223 wypadki, w których jedna osoba zginęła, a 242 zostały ranne.

Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji poinformowało, że w ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2025 roku doszło już do 223 wypadków, w których zginęła jedna osoba, a 242 zostały ranne. W porównaniu do okresu styczeń - maj 2024  za ten wzrost odpowiada przede wszystkim rosnąca popularność hulajnóg współdzielonych, których liczba w systemach miejskich wzrosła aż o 400% rok do roku. Dodatkowo coraz więcej osób jeździ hulajnogami elektrycznymi coraz częściej jeździ wspólnie po 2, a nawet 3 osoby. A takie postępowanie jest nie tylko nielegalne ale dodatkowo powoduje, że pojazd staje mniej sterowalny. Dodatkowo każdy upadek sprawia, że jego skutki są groźne dla zdrowia, a czasem nawet życia. 

Dodatkowym problemem jest korzystanie z aparatów komórkowych w czasie jazdy. Normą są sytuacje, kiedy kierujący wpatrzeni w ekrany smartfonów znienacka wjeżdżają z chodników na jezdnię. Inny problem to nadmierna prędkość: użytkownicy hulajnóg często pędzą z prędkością 30-40 km/h, bez kasków, z kapturem na głowie i bez oglądania się na ruch.

- Problem potęgują hulajnogi bez homologacji, które osiągają prędkości nawet 50-70 km/h, choć zgodnie z prawem powinny być używane jedynie na prywatnych terenach. Brak jest jasnych przepisów i możliwości rozróżnienia tych pojazdów sprawia, że chodnikiem pędzi hulajnoga z prędkością 50 km na godzinę - mówią policjanci z białostockiej drogówki. 

Podlascy policjanci również potwierdzają rosnącą liczbę incydentów. Aspirant sztabowy Karolina Wojciekian z Komendy Miejskiej Policji w Łomży przekazał, że w tym roku odnotowano już sześć zdarzeń z udziałem użytkowników hulajnóg elektrycznych na drogach publicznych, w tym jeden wypadek. W Białymstoku doszło do 13 takich wydarzeń, w tym kilka osób zostało w nich rannych. 

Policja podkreśla, że wiele zdarzeń ma miejsce poza drogami publicznymi, w parkach i na skwerach, gdzie gromadzi się młodzież. Apeluje się do rodziców o rozmowę z dziećmi na temat bezpiecznego zachowania i zagrożeń. Niestety, świadomość przepisów jest niska – 12% użytkowników hulajnóg elektrycznych uczestniczących w wypadkach kierowało pod wpływem alkoholu, a tylko około 5% korzysta z kasków, choć co piąty wypadek to przewrócenie się hulajnogi.

Kluczowa w tej sprawie jest edukacja w zakresie przepisów. Hulajnogami elektrycznymi można poruszać się po ścieżkach rowerowych, po drogach publicznych, gdzie prędkość dopuszczalna dla innych pojazdów nie jest większa niż 30 km/h, a także po chodniku, ale tylko wtedy, gdy brakuje ścieżki rowerowej i drogi z ograniczeniem prędkości do 30 km/h.

Dodatkowo: na chodniku prędkość hulajnogi musi być zbliżona do prędkości pieszego. Przykładem lekceważenia tych zasad była niedawna interwencja policji w Łomży, gdzie grupa 14-latków jechała zbyt szybko po chodnikach, stwarzając zagrożenie dla pieszych. Sprawą zajmie się teraz zespół do spraw nieletnich, co podkreśla wagę przestrzegania przepisów i konsekwencji ich łamania.

Analizy Instytutu Transportu Samochodowego wykazały, że 12% użytkowników hulajnóg elektrycznych, którzy uczestniczyli w wypadkach, kierowało pod wpływem alkoholu. To znacznie więcej niż średnia dla wszystkich kierujących, która wynosi 7%. W niektórych krajach, jak Finlandia, wprowadzono już restrykcje, takie jak blokowanie możliwości wypożyczania hulajnóg po północy, aby przeciwdziałać temu zjawisku.

Przemysław Sarosiek 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do