Na niedzielę, 26 lutego, Narodowa Hajnówka wraz z ONR zaplanowały przemarsz ulicami miasta. Pochód chciał zablokować burmistrz, ale sąd uchylił jego zakaz. Do Hajnówki przyjechać ma kilkuset nacjonalistów i osób związanych ze środowiskami prawicowymi. Obywatele RP oraz Antifa zapowiadają tego dnia protesty i m.in. na portalach społecznościowych zachęcają do uczestnictwa w kontrmanifestacjach.
Niewielka, bo niewiele ponad 20-tysięczna Hajnówka, będzie dziś miejscem gorącym. I nie chodzi tu o dolewanie oliwy do ognia, bo druga edycja Marszu Żołnierzy Wyklętych od tygodni wzbudza emocje i rozpala opinię publiczną do czerwoności. Demonstracja nacjonalistów nie przeszła bez echa już w ubiegłym roku, ale tym razem przeciwnicy tego wydarzenia mocniej zwierają szeregi, a tematem wyraźniej zainteresowały się media. Kontrowersje - to słowo klucz, którego nie sposób uniknąć.
Marsz relacjonowaliśmy w 2016 r. Wtedy to - według naszych szacunków - wzięło w nim udział przeszło 200 osób, tym razem spodziewanych jest więcej. Było spokojnie, a do drobnych incydentów można zaliczyć utarczki słowne pomiędzy uczestnikami pochodu a starszymi mieszkańcami Hajnówki.
Komentarze obserwatorów były podzielone, a głównie za sprawą Romualda Rajsa "Burego", którego chciała uczcić część prawicowych środowisk, a jego podobizna znajdowała się na jednym z transparentów. Według ustaleń pionu śledczego IPN, oddział "Burego" był odpowiedzialny za spalenie kilku wsi w regionie, które zamieszkane były przez ludność białoruską wyznania prawosławnego. Miało wtedy zginąć 79 osób. W Hajnówce nadal się o tym pamięta.
Większość mieszkańców Hajnówki stanowią prawosławni. W tym roku marsz startujący o godzinie 17 spod Kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego ma następnie przejść koło soboru Świętej Trójcy, gdzie będzie odbywało się nabożeństwo w intencji przebaczenia win. Zdaniem przeciwników manifestacji to prowokacja. Z kolei przedstawiciele Obozu Narodowo-Radykalnego z województwa podlaskiego wielokrotnie byli cytowani, iż żadną prowokacją to nie jest, a wśród samych uczestników demonstracji są i katolicy, i prawosławni oraz że nikt ich nie dzieli. Ponadto organizatorzy tym razem również zapewniają, że z ich strony nie będzie żadnych incydentów, apelują też na Facebooku o spokój i nie podkręcanie atmosfery.
- Po raz drugi dumnie przemaszerujemy ulicami miasta, aby pokazać wszystkim, że czerwona i lewicowa Hajnówka nieuchronnie odchodzi w niepamięć. Naszym celem jest oddanie czci i honoru osobom, które poświęciły swoją pracę i swoje życie dla Ojczyzny - piszą. - Marsz w Hajnówce nie jest zwykłym marszem. To właśnie na tych terenach Żołnierze Wyklęci to temat tabu. To tu mówi się o naszych bohaterach, jako o mordercach i złodziejach i przypisuje się im czyny, których nigdy nie popełnili. Dlatego też czujemy się zobowiązani, jako spadkobiercy idei, która przyświęcała Niezłomnym, by odkłamywać fałszywy obraz właśnie tam, gdzie na co dzień są obrażani i opluwani.
- Nie wszyscy prawosławni są przeciwko marszowi. Mamy wielu przyjaciół prawosławnych. Od lat żyjemy kolo siebie i nikt tego nie zmieni. W marszu nie chodzi o religie i trasa nie ma na celu kogoś prowokować. Wmawiają to dla ludzi władze i osoby które chcą wzmocnić swój potencjał polityczny i panujący układ władzy, który został po komunistach - to z kolei post z profilu Narodowej Hajnówki.
Plany narodowcom chciał pokrzyżować burmistrz Hajnówki, nie wydając zgody na przemarsz. Sprawa znalazła się w sądzie. Ten w dugiej instancji utrzymył decyzję pierwszej, która uchyliła zakaz burmistrza.
Do Hajnówki swój przyjazd zapowiadają Obywatele RP. Na Facebooku opublikowali post z prośbą o wsparcie finansowe na wyjazd.
- Marsz brunatnych się odbędzie. Ale my nie będziemy patrzeć na to biernie - ogłaszają Obywatele RP. Na Facebooku piszą także: - Nacjonaliści chcą przejść ulicami Hajnówki. Jednak nie jest to zwykła manifestacja brunatnych. Dzień i miejsce są nieprzypadkowe. Hajnówka jest zamieszkana w większości przez Białorusinów i osoby wyznania prawosławnego, a 26. lutego o 18:00 w Soborze pw. Świętej Trójcy odbędzie się nabożeństwo w intencji przebaczenia win poprzedzające Wielki Post. Organizacja akcji w tym dniu i wybór trasy przemarszu to oczywista prowokacja ze strony ONR-u, zwłaszcza że bierze on na swoje sztandary "Burego" odpowiedzialnego za ataki na wsie zamieszkane przez Białorusinów (...) My, Obywatelki i Obywatele RP, zdecydowaliśmy się pojechać do Hajnówki i okazać wsparcie przerażonym mieszkańcom. Nie ma naszej zgody na deptanie godności naszych współobywateli i nakręcanie spirali nienawiści zbudowanej na fałszywym obrazie pamięci historycznej, a właśnie do tego zmierzają działania nacjonalistów. Dlatego spotkajmy się w Hajnówce pod Hajnowskim Domem Kultury w niedzielę, 26. lutego br. o godzinie 16:00. Pokażmy, że nie ma zgody na szerzenie się brunatnej zarazy.
W Hajnówce ma się zjawić i Antifa. Antyfaszyści w internecie podnoszą: - Nie ma zgody na promowanie nacjonalizmu w miejscu, gdzie mniejszość prawosławna żyje w atmosferze pogromu, ani gdziekolwiek indziej. Tu nawet nie chodzi o jakies spory historyczne, to tylko pretekst. Nacjonaliści prowokacyjnie czczą katów rodzin okolicznych mieszkańców i temu należy się sprzeciwić. Nasz protest jest oddolną inicjatywą środowisk antyfaszystowskich i anarchistycznych i szczególnie zapraszamy mieszkańców do pójścia z nami. Pokażmy tym draniom, że w Hajnówce nie ma miejsca na zastraszanie, powstrzymajmy faszyzm zanim ten zacznie stwarzać realne zagrożenie życia, do czego już mało brakuje.
Trudno powiedzieć, ilu antyfaszystów i anarchistów może przyjechać na miejsce. Wiadomo, że nie będą to tylko osoby z naszego regionu. Działacze zwołują się z całego kraju.
W cytowanych fragmentach zostawiliśmy oryginalną pisownię.
Uaktualnienie: nabożeństwo w prawosławnej cerkwi parafialnej Świętej Trójcy zostało przeniesione na godzinę 11.30.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
ONR won z podlasia,
ONR nie ma dla was miejsca na podlasiu.