Reklama

Istnieje ryzyko radiacyjne po rosyjskim ostrzale elektrowni atomowej w Enerhodarze

Zaporoska elektrownia atomowa została ostrzelana przez Rosjan w miniony piątek. I to wielokrotnie. Niestety, jak przekazał ukraiński koncern Enerhoatom, uszkodzeniu uległa stacja azotowo-tlenowa. Dlatego teraz istnieje ryzyko wycieku wodoru i uwolnienia do atmosfery substancji promieniotwórczych.

To nie pierwszy raz, kiedy wojska rosyjskie ostrzeliwują elektrownię atomową na terenach okupowanych. W pierwszych tygodniach napaści na Ukrainę, Rosjanie prowadzili intensywny ostrzał w elektrowni w Czarnobylu, w wyniku czego doszło do pożarów i zniszczeń przy wejściu do elektrowni. Już wówczas prezydent Wołodymyr Zełeński, ale i kierownictwo elektrowni, apelowali do społeczności międzynarodowej o pomoc w powtrzymaniu możliwości wywołania przez Rosjan katastrofy o zasięgu światowym.

Teraz sytuacja znów się powtórzyła, choć w innym miejscu. Na południowym wschodzie Ukrainy, w obwodzie zaporoskim, wojska rosyjskie zaatakowały ostrzałem rakietowym zakład atomowy w Enerhodarze. Choć warto dodać, że jeszcze w lipcu Rosjanie planowali właśnie w tym miejscu zrobić skład amunicji oraz zwieść tam ciężki sprzęt w tym czołgi i ciężkie pojazdy wojskowe. Co zresztą częściowo stało się faktem. Teraz, w miniony piątek, ostrzał prowadzony był przez wiele godzin – rano, a następnie wieczorem. Wystrzelone jednak późnym wieczorem z wyrzutni pociski spadły na plac przed elektrownią i to w pobliżu jednego z bloków, w którym mieści się reaktor jądrowy.

Poważnie uszkodzono nie tylko instalację azotowo-tlenową, ale również przylegający do niej budynek. Utrzymuje się wysoki poziom zagrożenia pożarowego. Obecnie nie ma informacji o osobach rannych" – poinformował w komunikacie koncern Enerhoatom na platformie Telegram.

Przekazano również, że pracujący w tym zakładzie Rosjanie wyjechali wcześniej, zanim nastąpił ostrzał, co wskazuje, że akcja była zaplanowana i nie była żadnym przypadkiem. Enerhoatom przekazał, że na miejscu cały czas pracuje ukraiński personel, który nie opuścił zakładu.

Ukraiński personel siłowni kontynuuje pracę, podejmuje wszelkie niezbędne działania w celu zapewnienia bezpieczeństwa jądrowego i radiacyjnego oraz likwiduje skutki ataków wroga” – przekazano w dalszej części komunikatu.

Minister spraw zagranicznych Ukrainy zwrócił się do społeczności całego świata o reakcję i powstrzymanie Rosji od ostrzału elektrowni atomowej, ponieważ zagrożone jest bezpieczeństwo światowe. Jednak jeszcze w maju tego roku szef ukraińskiego koncernu Petro Kotin przekazał, że na terenie zakładu atomowego znajduje się prawie 500 rosyjskich żołnierzy, ciężki sprzęt, w tym transportery opancerzone, czołgi, pojazdy Ural, materiały wybuchowe i wszystko to, co nigdy w ogóle nie powinno znaleźć się w elektrowni.

Mimo to, ukraiński personel, który był wcześniej uprowadzony, torturowany i następnie przekazany z powrotem, pilnował bezpieczeństwa funkcjonowania elektrowni. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nazwał ostatnie, piątkowe ostrzały zuchwałym przestępstwem i aktem terroru.

(Cezarion/ Foto: Flickr.com/ manhhai)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do