Reklama

Jak działają miejskie służby? Pytają prezydenta działacze PiS

Od rana ruch w całym mieście był sparaliżowany z powodu opadów śniegu. Choć te nie były duże, mocno dały się we znaki mieszkańcom Białegostoku. Radni oraz działacze Prawa i Sprawiedliwości pytają prezydenta Białegostoku o działanie służb oczyszczania miasta oraz o to, czy prezydent odbył wcześniej odprawy z urzędnikami i służbami w związku z niepokojącymi prognozami meteorologicznymi.

Skończył się okres ulew i zalewania miasta, zaczął się okres zasypywania śniegiem ulic i chodników. W jednym i drugim przypadku Białystok i jego mieszkańcy cierpią na tym, że służby odpowiedzialne za porządki i bezpieczeństwo, nie stanęły na wysokości zadania. Radni Prawa i Sprawiedliwości oraz przewodniczący miejskich struktur tej partii chcą wiedzieć, dlaczego służby podległe prezydentowi Truskolaskiemu zbyt późno zareagowały na zjawiska pogodowe, o których wiadomo było od kilku dni.

- Panu prezydentowi zawsze coś przeszkadza, każdy go okłamuje. Byli już przedsiębiorcy, organizacje pozarządowe, działacze społeczni,  aktywiści, a teraz wypadło na Instytut Meteorologiczny – skomentował Artur Kosicki, szef miejskich struktur PiS.

To odpowiedź na argumenty podawane przez urząd miejski o tym, że nie było właściwych prognoz ostrzegających przed opadami śniegu i gołoledzią. Taki komunikat jednak dotarł, przynajmniej na skrzynki mailowe różnych redakcji. Ale mimo tego, urzędnicy nie do końca byli przygotowani do działania. Radni wskazują, że prezydent wiedząc o trudnych warunkach, mógł dzień wcześniej zorganizować odprawę ze swoim biurem zarządzania kryzysowego i wydać wszystkim właściwe dyspozycje. W ten sposób można by było zminimalizować trudności, jakie pojawiły się dziś rano praktycznie na wszystkich ulicach i chodnikach.

- Przez tyle lat można było już wypracować system powiadamiania. Prezydent dysponuje narzędziami i własnymi nośnikami, więc ma jak ostrzec mieszkańców przed trudnościami pogodowymi. Zamiast tego, nośniki które powinny służyć mieszkańcom, są wykorzystywane głównie jako platforma dokonań prezydenta. Tak być nie powinno – mówi radna Katarzyna Siemieniuk.

- Oczywiście, że z naturą jest trudno wygrać. Ale można działać w taki sposób, aby zminimalizować mieszkańcom utrudnienia. Do tego potrzebna jest chęć i właściwa koordynacja podległych służb. W tym przypadku u prezydenta zawiodło jedno i drugie – powiedział Artur Kosicki.

Radni złożyli na ręce prezydenta Białegostoku interpelację, do której będzie musiał się wkrótce odnieść. Pytają w niej między innymi o to, dlaczego pługi i piaskarki tak późno wyjechały na ulice Białegostoku, czy były przeprowadzone kontrole wywiązywania się z usług oczyszczania miasta, czy przeprowadzono odprawy z urzędnikami i służbami odpowiedzialnymi za utrzymanie czystości. Tadeusz Truskolaski w związku z poniedziałkowym paraliżem komunikacyjnym będzie musiał też odpowiedzieć, czy zamierza nałożyć kary finansowe na firmy, które zajmują się odśnieżaniem i oczyszczaniem białostockich ulic oraz chodników.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do