Reklama

Kierowcy do drogowców: Zróbcie coś, bo tu nic nie widać

Bardzo źle jeździ się obecnie po ulicach Białegostoku. Powodem są liczne remonty i modernizacje dróg na różnych odcinkach. Szczególnie niebezpiecznie jest na skrzyżowaniu ulicy Skłodowskiej z Legionową. Kierowcy narzekają na mocno utrudnioną widoczność.

Kiedy światła działają, większych problemów być nie powinno. Nie powinno, ale problemy są. Jadąc ulicą Skłodowskiej na wprost, od strony budynku Uniwersytetu w Białymstoku, przez skrzyżowanie z ulicą Legionową, prawie zupełnie nie widać, czy ktoś nie jedzie z przeciwnego kierunku. Dokładniej chodzi o to, że nie widać, czy ktoś nie wjeżdża na to skrzyżowanie z ulicy Legionowej, od strony i kierunku szkoły. Widoczność utrudniają ustawione tam znaki oraz barierki.

- Kilka dni temu jechałem Skłodowskiej późno w nocy. Światła tam nie działały. W ogóle nie było nic widać, czy od Legionowej nic nie jedzie. Przejechałem na czuja. Udało się. Tylko komuś innemu może się nie udać. Tak być nie powinno. Albo niech światła tam będą włączone cały czas, albo trzeba zdemontować część tych biało-czerwonych barierek, żeby cokolwiek było widać – napisał do naszej redakcji Krzysztof.

- Nic nie widać jak się jedzie ulicą Skłodowskiej na wprost, albo Legionową na wprost. Jakiś facet wyjechał mi na drogę, kiedy skręcałem w prawo z Legionowej na Skłodowskiej. Zahamowałem w ostatnim momencie. Jechałem wolno na szczęście, on też. I tylko to nas uratowało od stłuczki. Zatrzymaliśmy się trochę dalej na parkingu, jeden na drugiego się wydzierał, ale w końcu przyznaliśmy rację jeden drugiemu. Bo na tym skrzyżowaniu nie da się teraz zobaczyć czy nic nie jedzie. Zróbcie coś, zanim naprawdę tam dojdzie do tragedii – to już słowa Pawła, który także kontaktował się z nami w sprawie tego skrzyżowania.

Faktycznie, drogowcy powinni lepiej zadbać o miejsce robót drogowych. A przynajmniej o inne rozstawienie barierek, które bardzo mocno ograniczą widoczność. Wiadomo, że podczas remontów i przebudowy, są i muszą być utrudnienia w ruchu. Z tym, że na skrzyżowaniu Legionowej i Skłodowskiej, wygląda to koszmarnie. Kierowcy, jeśli mogą omijają to miejsce szerokim łukiem, ale niekiedy nie da się inaczej przejechać. Poza tym w godzinach innych niż nocne, w tym miejscu bardziej się stoi niż jedzie. Na dodatek, widoczność innych pojazdów jadących z przeciwnego kierunku jest niemal zerowa.

- Rozumiem, że remonty mają swoje prawa i trzeba się pogodzić z niedogodnościami, ale to nie znaczy, żeby zagrażały one bezpieczeństwu kierowców. Trzeba to natychmiast poprawić – dodaje Krzysztof.

Skrzyżowanie Legionowej i Skłodowskiej znajduje się w ścisłym centrum Białegostoku. Każdego dnia przejeżdżają tamtędy tysiące samochodów. Apelujemy zatem do drogowców i zarządu dróg miejskich o usprawnienie tej arterii w taki sposób, aby poprawiła się widoczność dla kierujących. Ustawione barierki niemal całkowicie zasłaniają widok i oprócz normalnych utrudnień w związku z remontem, każdy kierowca musi już na skrzyżowaniu praktycznie zatrzymać się, aby zobaczyć czy nic nie jedzie z drugiej strony. To dodatkowo blokuje i tak mocno utrudniony ruch.

Sytuacja pogorszy się, kiedy na drogach zrobi się ślisko i wydłuży się przez to droga hamowania. Zostało zatem jeszcze trochę czasu, aby to dało się poprawić widoczność na tym skrzyżowaniu. Im szybciej tym lepiej, zanim dojdzie do tragedii.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do