
Z Kleosina, Księżyna i Juchnowca Kościelnego ciężko w tej chwili dostać się do Białegostoku. W związku z budową ulic, kierowcy muszą stać w zatorach i później nadrabiać kilometrów. Zamknięcie ulicy Wiosennej wkurzyło wielu z nich i to naprawdę mocno.
Od tygodnia zamknięta jest ulica Wiosenna, na której drogowcy prowadzą swoje roboty. To był do niedawna dogodny skrót do centrum Białegostoku dla mieszkańców bloków przy ulicy Wiadukt, ale także tych wszystkich, którzy jechali z kierunku Kleosina, Księżyna, Horodnianych czy Juchnowca. Najpierw wąskim gardłem dostawali się do ronda przy jednostce wojskowej, później po odczekaniu zmiany świateł na skrzyżowaniu ze Sławińskiego wielu skręcało w ulicę Wiosenną. Teraz przez pół roku droga ta będzie nieprzejezdna. Ulica została całkowicie zamknięta na czas niezbędnych robót.
- Już teraz tragicznie jest na wyjeździe z Nowego Miasta. Cała Sławińskiego i Żeromskiego stoi, bo nie ma którędy jechać. Czy ktoś tego nie widzi? Czy nie zauważył, że zablokowano każdy wjazd do Białegostoku z Kleosina? – napisał do naszej redakcji zdenerwowany czytelnik, Marek.
- Proszę, napiszcie o tym, że teraz spod Kukułki w Kleosinie do Składowej jedzie się ponad pół godziny. Przejazd przez tory zamknięty, na rondzie korek, na światłach na Ciołkowskiego korek, Wiosenna zamknięta i dalej, jeśli komuś się wydaje, że przejedzie normalnie, to ostrzegam, nie przejedzie. Na Sławińskiego i Żeromskiego znów trzeba stać swoje. To tylko parę kilometrów, ale się nie jedzie, tylko stoi! Niech ktoś coś z tym zrobi – te słowa z kolei skierował do naszej redakcji Piotr.
Zamknięcie ulicy Wiosennej faktycznie jest problemem. Do niedawna kierowcy korzystali z tego skrótu jadąc z Białegostoku do Kleosina lub dalej i tak samo robili kierowcy jadący w odwrotnym kierunku. W tej chwili wszyscy muszą jechać do skrzyżowania ze światłami na Ciołkowskiego i Sławińskiego. Ale najgorzej mają chyba ci, którzy chcą jechać przez osiedle Nowe Miasto. W godzinach szczytu stoi tam sznur aut właściwie od Składowej aż do skrzyżowania z ulicą Kawaleryjską.
Można oczywiście próbować jechać ulicą Kawaleryjską, ale dalszy przejazd to głównie kolejne obowiązkowe stanie na światłach. Wiele samochodów dostawczych musi dostać się na ulice odchodzące od Składowej. I jedyny logiczny przejazd – to zakorkowana Sławińskiego i Żeromskiego. Trudno się dziwić zdenerwowaniu kierowców, bo faktycznie jest tak, że w zasadzie wszystkie drogi z Kleosinem są zamknięte – oprócz jednej. I dlatego na niej trzeba swoje odstać.
- Wiosennej nie powinni zamykać. Albo poczekać z tym zamknięciem aż będzie znów można jechać przez tory na Nowym Mieście. Ewentualnie powinien być jakiś inny przejazd zorganizowany, chociaż tymczasowy. Czy ktoś z urzędników w ogóle myśli, czy płacimy im za utrudnianie nam życia? – czytamy w mailu od Marka.
Wiosenna jest zamknięta. Do tego zamknięty jest wspomniany przejazd przez tory kolejowe pomiędzy Kleosinem a Nowym Miastem. Ale teraz nic się nie da z tym zrobić. Co najmniej przez pół roku kierowców czekają obowiązkowe postoje i podróż przez mękę.
Ktoś by powiedział, że można było się przyzwyczaić, że remonty w Białymstoku nie są planowane z głową, że za nic w świecie przecież nie da się odpowiednio zabezpieczyć jakiejkolwiek płynności w ruchu. Tu po prostu urzędnicy zamykają przejazd i wchodzą drogowcy, którzy robią swoje. Jak widać, kierowcy wciąż się do takiego działania nie przyzwyczaili. I trudno się dziwić ich złości. Bo chyba kilka lat budowania dróg powinno czegokolwiek urzędników nauczyć. Niestety, akurat to zadanie w przeciwieństwie do innych, wciąż jest niewykonalne.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ulica wiosenna przed remontem wąska ale piękna , zielona, pachnąca.Ulica wiosenna po remoncie szeroka, brudna śmierdząca.Kolejny zysk dla mieszkańców ?
Dzięki temu Tadziu głosami kierowców zmiażdży konkurencję na wyborach samorządowych :)