Reklama

KORWiN: Nie chcemy islamskiej dzielnicy w naszym mieście!



To o Białymstoku. Przedstawiciele partii przekonują, że imigranci - nie uchodźcy - z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu są zagrożeniem dla naszego miasta. Tłumaczą, że Unia Europejska, a szczególnie Niemcy i Francja nalegają, by Polska przyjęła nie mniej niż 12 000 imigrantów, w większości muzułmanów. Biorąc pod uwagę, że ci zaczną z czasem ściągać tutaj swoje rodziny, budzi zaniepokojenie korwinowców. Dlatego protestują i wyrażają swój sprzeciw.


Jest to kolejny głos w dyskusji, która mocno dzieli polskie społeczeństwo: przyjmować, czy nie przyjmować przyjezdnych z powyższych regionów, pomagać, czy nie pomagać, zamknąć dla nich granice, czy witać z otwartymi rękami. Partia KORWiN stoi na stanowisku, że fala imigrantów jest dla nas zagrożeniem. Dlatego jej podlascy przedstawiciele zorganizowali w tej sprawie w czwartek konferencję.

- Tę płynącą falę określamy mianem imigrantów, a nie uchodźców - podkreśla Szczepan Barszczewski, szef korwinistów na Podlasiu (na zdj. z prawej). - Jeżeli 70 procent z nich to mężczyźni w sile wieku, to są to osoby, które mogą bronić granic swojego państwa. A tam zostawiają swoje żony i dzieci. Nie są to więc żadni uchodźcy. Są to imigranci, którzy czyhają na to, aby dostać jak najwięcej socjalu. Ten z kolei jest łakomym kąskiem, znajdującym się szczególnie w granicach Niemiec, Szwecji, Danii i innych państw zachodnich.

Zdaniem Barszczewskiego imigracja przybrała tak kolosalne rozmiary, ponieważ zarówno w Syrii, jak i w krajach Afryki Północnej sytuacja jest bardzo rozchwiana. KORWiN stoi zdecydowanie na stanowisku, że to kraje Europy Zachodniej są winne i doprowadziły do obecnego położenia. Powinny więc wziąć teraz odpowiedzialność za to, co się dzieje. Chodzi o Niemcy, Francję, Wielką Brytanię czy też USA.

- W momencie, gdy w środę szef Komisji Europejskiej już nie prosi, już nie negocjuje, tylko narzuca nam - Polakom, ale też Węgrom, Czechom, Słowakom przyjmowanie określonych kwot tych imigrantów, to stanowi to bezpośrednie zagrożenie dla pozycji Polski w Europie i na świecie - tłumaczy. I dodaje, że Polska powinna zająć bardzo zdecydowane stanowisko w przedmiocie tej imigracji i stanowić niezależną politykę, bazować na porozumieniu w ramach Grupy Wyszehradzkiej i współpracować z Viktorem Orbanem, który pokazuje, jak dbać o sytuację kraju, własnej ojczyzny.

Przeciwnicy przyjmowania imigrantów przekonują, że na każdego ma przypadać 6 000 euro i ciekawi są, co na to Podlasianie, mieszkańcy Białegostoku, Łap, Suwałk albo Łomży. Grzmią, że przyjeżdżający tutaj muzułmanie, są nastawieni niezwykle wrogo względem nas, mówiąc: Wyślemy wam 500 tysięcy ludzi na łodziach, a wśród nich ukryjemy terrorystów.

- Grozi nam poważne niebezpieczeństwo dotyczące życia i zdrowia. Dlaczego zatem ci ludzie mają dostawać po 6 000 euro, czyli 24 000 złotych? I dlaczego Polacy tak nie mają? Dlaczego nie stać nas na sprowadzenie repatriantów, którzy po II wojnie światowej zostali wywiezieni daleko na Wschód? Rząd Platformy Obywatelskiej jest zdecydowanie przeciwny Polakom wywiezionym, a jednocześnie z wielką uległością podchodzi do przyjmowania nam wrogich ludów i kultur. I chce je tutaj przyjmować, tworząc swoiste getta, osiedla, też w takim mieście jak Białystok - mówi prezes regionu podlaskiego KORWiN.

Z kolei Marcin Sawicki, koordynator ds. medialnych (na zdj. z lewej), szacuje, że koszt utrzymania przynajmniej przybliżonej liczby imigrantów wyniesie 150 000 000 do 200 000 000 milionów złotych. Mowa już nie o 10, ale 60 tysiącach ludzi, bo dojdą jeszcze rodziny. A przecież dotacja przewidziana przez Unię Europejską jest jednorazowa.

- Co z tymi ludźmi później? - pyta. - Przecież nie nauczą się języka polskiego w ciągu jednego roku. A na pewno nie na tyle, aby wykonywać swój wyuczony zawód. Pieniądze mogłyby równie dobrze trafić do wielu polskich rodzin, osób potrzebujących. Mamy nierozwiązane problemy tu - w Polsce. Mamy rosnącą dziurę budżetową. Dlaczego to my mamy ponosić koszty polityki innych krajów?

Organizatorzy konferencji obawiają się, że ewentualne 8 - 9 tysięcy imigrantów to na takie miasto jak Białystok o wiele za dużo. Nie zasymilują się z mieszkańcami.

Skąd takie wyliczenia?

- Jeszcze dwa tygodnie temu była mowa o dwóch tysiącach na całą Polskę. Teraz już o 12 - 13 tysiącach. A wiemy, że hojność władz europejskich jest taka, aby zagospodarować nieograniczone rzesze. Zgodnie z konwencją dublińską, jeśli imigrant osiedli się  w naszym kraju, to ma prawo sprowadzić członków swojej rodziny. Jeżeli zaś muzułmanin ma kilka żon i kilkoro czy kilkanaścioro dzieci, to taka liczba już nie dziwi - odpowiada Barszczewski.

Jest to głos jednego ze środowisk politycznych, które ma prawo do takiego, a nie innego zdania. Zapraszamy do dyskusji w tym temacie. Prosimy przy tym o zachowanie kultury w komentarzach.

(Piotr Walczak)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do