Na budynku dworca PKS w Białymstoku pojawi się jednak napis z nazwą naszego miasta. Trzeba było poruszyć mieszkańców, polityków, działaczy związkowych, zorganizować konferencje prasowe, pomodlić się do św. Rity od spraw beznadziejnych, nagłośnić sprawę gdzie tylko się da, żeby… było normalnie.
Żaden to sukces i żadne mecyje, że napis „BIAŁYSTOK” pojawi się na budynku dworca PKS – oczywiście w Białymstoku. Jest to powód nie do radości, ale zwyczajnie do wstydu, że w ogóle trzeba było upominać się o takie sprawy, które w każdym normalnym mieście, są oczywiste. Podobnie uważa też Henryk Dębowski z PiS, który był jednym z radnych, jacy występowali do marszałka województwa podlaskiego z apelem o przywrócenie nazwy „BIAŁYSTOK” na dworcu PKS.
- Cieszę się, że napis wróci. Ale jest to też radość poprzez łzy. Taka sytuacja w ogóle nigdy nie powinna mieć miejsca. Angażowanie tylu osób do sprawy oczywistej jest żenujące i mam nadzieję, że nigdy się nie powtórzy. Najważniejsze, że wrócił rozum wraz z napisem – komentuje naszej redakcji radny Henryk Dębowski.
O powieszenie napisu na budynku publicznego przecież dworca PKS prosili mieszkańcy, radni, związkowcy, a dziś jeszcze nawet członkowie Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego. Po aż takim nacisku, tak wielu środowisk, marszałek dziś dobrotliwie zgodził się na rekomendowanie prezesowi spółki PKS Nova zamieszczenie napisu „BIAŁYSTOK” na nowym obiekcie, który oficjalnie ma zostać wkrótce otwarty. Co zrobi prezes?
Sądząc po tym, jak dziś w godzinach przedpołudniowych, pojawili się robotnicy, którzy wymierzali ponownie ścianę frontową obiektu, prezes napis zamieści. Skoro marszałek powołał takiego prezesa, trudno pomyśleć, że ten zrobiłby inaczej niż wskazuje rekomendacja. Choć zgodnie z logiką i zdrowym rozsądkiem, napis „Białystok” powinien być pierwszym napisem na budynku dworca.
Już jutro napiszemy znacznie obszerniejszy materiał o całej sytuacji. Pokusimy się o ocenę tego, co się wydarzyło. To nasza redakcja w końcu rozpoczęła temat braku napisu na budynku dworca i kilka słów z pewnością trzeba temu jeszcze poświęcić. Na razie wypada przynajmniej poinformować, że wraca normalność.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Za coś takiego gamoń powinien podać się do dymisji i tyle.