Leśnicy, służby mundurowe i samorządowcy z Podlasia po raz piąty posadzili wspólnie las.
Czwartek, 7 maja, teren Nadleśnictwa Knyszyn. Grupa ludzi, w większości w różnorakich mundurach, rusza w kierunku gniazd wyciętych w dojrzałym lesie sosnowym. Na gniazdach wyorane pługiem bruzdy. Na skraju jednego z gniazd – największego – na drewnianym stelażu mapa z objaśnieniami, a kilka kroków dalej skrzętnie ustawione szpadle. Bliżej drogi, pod kołderką świerkowych gałęzi, z przysypanymi wilgotną ziemią korzeniami, dwuletnie sadzonki dębu z pobliskiej szkółki leśnej. Sadzonek pilnują ubrani w identyczne, terenowe mundury moro, młodzi leśnicy.
Przy tablicy leśniczy – gospodarz terenu - zaprasza przybywających do wysłuchania instruktażu, jak sadzić. Objaśnia, że członkowie grupy będą sadzić dwuletnie dęby. Drzewka muszą być posadzone prawidłowo, bo mają ważną funkcję – dzięki ich obecności, w oddziale 24 w leśnictwie Przewalanka, wzbogaci się skład gatunkowy lasu. A większa różnorodność to lepszy stan zdrowotny drzewostanu i środowisko dla większej ilości organizmów. Tu ogromny potencjał leśnej ziemi widoczny jest gołym okiem, bo pod starymi sosnami z pełnym impetem rozwijają się bardziej wymagające drzewa i krzewy liściaste.
Leśnicy, którzy stali do tej pory na straży, demonstrują prawidłową technikę sadzenia dębowych sadzonek. Jeden z nich szpadlem wykopuje solidną jamkę – tak, aby bez zawijania i zakręcania zmieściły się w niej korzenie rośliny. Korzenie to podstawa i nie wolno ich przesuszyć. Dlatego każda z sadzących par, które po chwili się formują, dostaje w zestawie sadzonki w wiaderku, gdzie korzenie są przykryte wilgotnym piaskiem. Do tego przyzwoity szpadel i jeden ze stosu kijków, skrzętnie przyciętych na identyczną długość. To wyznacznik, jak gęsto sadzić sadzonki.
Rozpoczyna się sadzenie. W pierwszej parze specjaliści od urządzana lasu z białostockiego oddziału BULiGL. Za nimi mundury straży pożarnej, celników, straży granicznej, leśników, służby więziennej, policji, inspekcji transportu drogowego i wojska, przeplatają się z cywilnymi ubraniami – samorządowców, przyrodników, pracowników administracyjnych. Wszyscy, niezależnie od stroju, sadzą las. Dookoła soczysta zieleń wiosennej przyrody, czyste niebieskie niebo, gwar rozmów przeplata się ze śpiewem ptaków. Sadzący przesuwają się, systematycznie zmniejszając odległość do przeciwległej ściany lasu.
Sens spotkania? Ten określił już na wstępie jego gospodarz, dyrektor RDLP w Białymstoku Ryszard Ziemblicki:
- Czy może być coś piękniejszego i bardziej wartościowego, niż wspólne posadzenie kawałka lasu? Chyba tylko możliwość spotkania się i pielęgnowania bezpośrednich relacji ludzi, którzy w różnych miejscach pracują, służąc społeczeństwu – skomentował.
Wspólne sadzenie lasu służb mundurowych i samorządowców z leśnikami odbywa się na terenie RDLP w Białymstoku od pięciu lat.
(Źródło i foto: bialystok.lasy.gov.pl/ oprac. Kalina)
Komentarze opinie