
Droga do Warszawy od wielu lat jest udręką dla kierowców. Niestety, udręką pozostanie jeszcze jakiś czas. Firma Salini, wykonawca jednego z fragmentów obwodnicy Marek, ma opóźnienia. Otrzymała już ultimatum, że do 15 grudnia ma dokończyć prace, albo kontrakt zostanie zerwany.
Kierowcy, którzy przejeżdżają obok robót drogowych trwających na obwodnicy Marek, nie są aż tak dużymi optymistami jak ministerstwo infrastruktury czy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Musiałby naprawdę stać się cud aby wykonawca zdążył dokończyć prace do 15 grudnia. A na cud raczej się nie zanosi i dlatego najprawdopodobniej zostanie zerwana umowa z wykonawcą. Przynajmniej takie kroki są poważnie brane pod uwagę. Mówił o tym niedawno w rozmowie z PAP rzecznik GDDKiA.
- My staramy się mobilizować wykonawcę i używamy do tego wszelkich możliwych środków. Jeśli doszłoby do tak poważnych kroków jak rozwiązanie umowy to postaramy się zrobić wszystko, żeby dokończyć prace jak najszybciej – informuje Jan Krynicki rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
I najprawdopodobniej to Generalna Dyrekcja dokończy tę budowę. Postęp prac jest wysoce niezadowalający. Urzędnicy w ministerstwie, podobnie w GDDKiA, chyba nie za bardzo monitorowali trwającą inwestycję, bo całą sytuacją wydają się być nieco zaskoczeni. A nie powinni. Kierowcy od dłuższego czasu wskazywali, że budowa posuwa się w żółwim tempie, zdecydowanie odbywała się zbyt powoli, a na dodatek często na placu budowy nie było widać ani jednego pracownika.
Rozwiązanie umowy z wykonawcą jest ostatecznością. I z pewnością takie załatwienie sprawy korzystne nie będzie dla nikogo. Z tym, że może się okazać, że nie ma innego wyjścia, ponieważ obwodnica Marek jest częściowo przejezdna – tam gdzie realizuje ją inna firma – a częściowo trzeba mocno nadgonić prace, tam gdzie są opóźnienia. Na razie firma Salini ma czas do 15 grudnia na dokończenie prac.
- Przeprowadziliśmy z wykonawcą twarde rozmowy. Nie możemy się dawać w nieskończoność zwodzić. Sytuacja jest trudna w szczególności ze względu na to, że drugi odcinek, realizowany przez firmę Astalid, jest już przejezdny – powiedział portalowi rynekinfrastruktury.pl Szymon Huptyś, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa.
Aktualnie wszyscy kierowcy zmierzający z Białegostoku do Warszawy muszą cisnąć się przez samo centrum podwarszawskich Marek. Pomijając już niedogodności samych mieszkańców Marek, strasznie denerwujące są tworzące się ogromne korki. I trudno się dziwić, bowiem mocno wydłużają one czas przejazdu. Jeśli obwodnica Marek, na którą wszyscy czekali, nie zostanie w tym roku oddana do użytku, najprawdopodobniej trzeba będzie poczekać co najmniej do połowy przyszłego roku.
Samo zerwanie kontraktu trudne nie jest, ale już rozpisanie kolejnego przetargu i wyłonienie nowego wykonawcy, potrwa co najmniej kilka miesięcy. Dopiero później można wejść na plac budowy. A dziś też trudno przewidywać, czego w ogóle można na tym placu się spodziewać.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Firma astaldi a nie astalid