Reklama

Migranci znów zaatakowali w pobliżu Czeremchy i Dubicz Cerkiewnych. Po zaginionej dziewczynce nie ma ani śladu

Niespokojną noc mieli znów strażnicy graniczni, policjanci i żołnierze, szczególnie na dwóch odcinkach granicy. W obszarze ochranianym przez placówkę Straży Granicznej w Dubiczach Cerkiewnych i Czeremsze ponownie doszło do brutalnych ataków na polskich żołnierzy i funkcjonariuszy. Straż Graniczna przekazała również, że nie ma żadnego śladu po zaginionej dziewczynce, ani dorosłym, pod którego opieką miała przebywać.

Nie ma żadnej mowy o stabilizacji sytuacji na granicy polsko – białoruskiej. Można tylko mówić o częściowym uspokojeniu. Każdej doby dochodzi bowiem do prób nielegalnego przekraczania granicy z terytorium Białorusi i niestety dochodzi także do brutalnych ataków na żołnierzy i funkcjonariuszy. Można powiedzieć, że tradycyjnie niszczone jest ogrodzenie, ustawione zasieki, a polscy mundurowi są traktowani jak obiekt do rzucania w niego kamieniami, metalowymi prętami i gałęziami. Wszystko to dzieje się pod okiem lub kierownictwem białoruskich służb.

Nawet panujące od około miesiąca niesprzyjające warunki atmosferyczne nie powstrzymują nielegalnych migrantów przed podejmowaniem prób nielegalnego przekraczania granicy. Są co prawda dowożeni pod granicę samochodami, ale niekiedy kilkugodzinne próby przedostania się do Polski często podejmują sami. Takich prób minionej doby było 80, które skończyły się wydaniem kolejnych postanowień o natychmiastowym opuszczeniu terytorium Polski i kilkuletnim zakazem wjazdu do strefy Schengen.

Wczoraj tj. 08.12 na granicy Polski i Białorusi odnotowano 80 prób jej nielegalnego przekroczenia. Wobec 23 osób #funkcjonariuszeSG wydali postanowienia o opuszczeniu terytorium RP. Na odcinkach ochranianych przez placówki w Dubiczach Cerkiewnych i Czeremsze duże grupy siłowo forsowały granicę” – przekazała w porannym komunikacie na Twitterze Straż Graniczna.

Z kolei już krótko po południu rzecznik Straży Granicznej odniosła się do sprawy zaginionej rzekomo dziewczynki z Iraku. Do zaginięcia miało dojść w nocy z poniedziałku na wtorek (6-7 grudnia), choć aktywiści, którzy zaalarmowali o zaginięciu nie poinformowali służb, które mają środki i możliwości jej odnalezienia. Formalnie zawiadomienie do Straży Granicznej złożył Rzecznik Praw Dziecka, ale przeszukania rozległego obszaru z pomocą urządzeń termowizyjnych i noktowizyjnych nie przyniosło żadnych rezultatów. Dziewczynka w momencie zaginięcia miała nie przebywać pod opieką rodziców, tylko obcej osoby.

- Rodzice tej dziewczynki przekazali, że nie wiedzą z kim przebywało ich dziecko, nie potrafili powiedzieć komu ją przekazali pod opiekę. Nie byli w stanie wskazać żadnych danych tej osoby, nawet tego jak wyglądała. Strażnicy graniczni i pozostali mundurowi mają informacje o zaginionym dziecku i w swoich działaniach mają to na uwadze – przekazała na konferencji prasowej por. Anna Michalska, rzecznik Straży Granicznej.

Minionej doby zatrzymani zostali kolejni przemytnicy nielegalnych migrantów. Są to cudzoziemcy, którzy przyjechali w teren przygraniczny, aby ich odebrać i wywieźć na zachód Europy. W minioną środę przed południem policjanci w okolicy Bielska Podlaskiego zatrzymali Ukraińca, który przewoził 9 obywateli Iraku, z czego trzech w bagażniku. Z kolei strażnicy graniczni zatrzymali niedaleko Kuźnicy obywatela Syrii, który w swoim aucie przewoził kolejnych pięciu obywateli Iraku.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Straż Graniczna)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do