
Na boiskach Miejskiego Ośrodka Szkolenia Piłkarskiego w Białymstoku trenuje ponad pół tysiąca dzieci. To ci młodzi pasjonaci piłki nożnej być może kiedyś zasilą szeregi Jagiellonii Białystok lub nawet naszej drużyny narodowej. Ośrodek jednak od kilku lat nie jest w stanie normalnie funkcjonować, bo prezydent utrudnia działalność na każdym możliwym kroku.
Utrudnianie działania Miejskiemu Ośrodkowi Szkolenia Piłkarskiego zaczęło się kilka lat temu. Wówczas prezydent wypowiedział praktycznie z dnia na dzień umowę najmu terenu, na którym MOSP ma zlokalizowane miejskie boiska. Ćwiczyło tam wówczas około tysiąca dzieci. Dziś trenuje nieco ponad pół tysiąca. Bo zaraz za wypowiedzeniem najmu terenu, prezydent odmawiał przyznania dotacji na działalność sportową. Bez takich dotacji mało który klub jest w stanie funkcjonować.
Miejski Ośrodek Szkolenia Piłkarskiego także o mały włos nie zakończył działalności. Sił dodawały tylko wgrane procesy z Miastem Białystok. Bo tak się składa, że sąd nie podzielił stanowiska prezydenta w sprawie wypowiedzenia najmu terenów z boiskami i boiska zostały. Ale pozostała kwestia ich utrzymania. Bez dotacji ciężko utrzymać we właściwej kondycji duży obszar – dodajmy, że tylko MOSP dysponuje od wielu lat jedynym pełnowymiarowym boiskiem treningowym w Białymstoku. Ale jakoś MOSP przetrwał, cudem, ale przetrwał. Uratowały go pieniądze od rodziców trenujących tam dzieci oraz darczyńców. Bo na władze miasta, które chwalą się na każdym kroku dbałością o sport i powiększanie bazy sportowej, liczyć nie można było w żadnym momencie. Wszystko, czego MOSP doświadczył w ciągu ostatnich czterech lat, to rzucanie kłód pod nogi i utrudnianie działania na wszystkich polach.
Teraz wydaje się, że władze przekroczyły granice. Przynajmniej tak widzi to wiceprezes MOSP. Nie może się nadziwić, że prezydent Białegostoku posunął się do tego, żeby zaszkodzić dzieciom. Bo nie działaczom Stowarzyszenia, ale dzieciom, które tam regularnie trenują. Z racji na to, że na żadne pieniądze od Miasta Białystok liczyć nie można, MOSP zwrócił się o pomoc do ministerstwa sportu. Jakież było zdziwienie działaczy, kiedy okazało się, że prezydent przesłał tam informacje, które mogły zaszkodzić otrzymaniu pieniędzy z ministerstwa.
- Pierwszy raz coś takiego się zdarzyło, żeby prezydent miasta utrudniał pozyskanie pieniędzy na działalność sportową dla swoich własnych mieszkańców. To się po prostu w głowie nie mieści. W ministerstwie to wszyscy w szoku byli i pytali, co się wyrabia w tym Białymstoku – komentuje sytuację Krzysztof Nowakowski, wiceprezes MOSP.
Chodzi o pismo, jakie otrzymał również sam MOSP, w którym prezydent poinformował, że nie wykona uchwały przyjętej przez Radę Miasta. Jest to dość istotna uchwała, bo budżetowa, za którą można nie dostać absolutorium. Radni zdecydowali się w niej zapisać 700 tysięcy złotych na modernizację Miejskiego Ośrodka Szkolenia Piłkarskiego. A tego prezydent zrobić nie chce. I na dodatek o tym poinformował również ministra sportu.
- Miasto Białystok w związku z naborem wniosków do Programu modernizacji i infrastruktury sportowej – edycja 2017 przekazało Ministerstwu Sportu i Turystyki odpowiedź kierowaną do prezesa MOSP w sprawie przeznaczenia kwoty wskazanej w budżecie Miasta 2017 w wysokości 700 tys. zł na remont ośrodka sportowego przy ul. Świętokrzyskiej. W odpowiedzi tej prezydent Białegostoku poinformował prezesa MOSP, że kwota ta nie może być przeznaczona na remont ośrodka. Wynika to z umowy zawartej 5 lutego 2004 r. pomiędzy Gminą Białystok a MOSP, zgodnie z którą oddano w nieodpłatne użyczenie na czas nieokreślony wskazaną nieruchomość. Biorący zobowiązał się do ponoszenia wszelkich świadczeń związanych z przedmiotem użyczenia. Z tego powodu nie jest możliwe pokrywanie przez Miasto jakichkolwiek kosztów związanych z utrzymaniem lub modernizacją dokonanych przez MOSP nakładów rzeczowych – informuje Anna Kowalska z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
- Pan prezydent niech najpierw zobaczy co jest w tej umowie. Jest tam wyraźnie napisane, że MOSP zobowiązuje się utrzymać infrastrukturę i cały kompleks sportowy. Ani słowem nie ma w tej umowie, że nie możemy ubiegać się, tak jak inne kluby, o środki na remonty obiektów miejskich. Przecież to wszystko należy do Miasta Białystok, do tych dzieci, które tam ćwiczą. Nasze stowarzyszenie wyłącznie zarządza i dba o to co tam jest. Niech pan prezydent przyjdzie i zobaczy w jakim stanie są nasze boiska, a w jakim stanie są na przykład miejskie boiska Piasta przy Elewatorskiej. Prezydent powinien się cieszyć, że ma tak dobrze utrzymaną bazę. I chyba logiczne, że od czasu do czasu potrzebne są nakłady na remonty, bo wszystko się zużywa. Trzeba odnowić, poprawić, odmalować, żeby obiekt nie stwarzał zagrożenia. Przecież my prowadzimy zajęcia dla dzieci, a nie dla siebie. To co ma MOSP należy do wszystkich mieszkańców – mówi Krzysztof Nowakowski.
Prezydent wyraźnie napisał do władz MOSP, że na pieniądze z budżetu miasta nie mają co liczyć. Żadnych remontów przeprowadzać nie będzie. Bo warto tu dodać, że to nie MOSP miałby remonty przeprowadzić, ale właśnie Miasto Białystok. MOSP nawet nie widziałby ani złotówki z tego, co zapisano w budżecie miasta na 2017 rok. Możliwe, że prezydent zupełnie zapomniał, że cały kompleks boisk przy Świętokrzyskiej należy do Miasta, ale zarządza nim stowarzyszenie i prowadzi na nich zajęcia sportowe dla dzieci. Odmawiając wykonania budżetu, odmawia tym samym dzieciom prawa do bezpiecznych treningów.
- Niech pan prezydent później się nie dziwi, że Rada Miasta nie daje absolutorium. W budżecie zapisano środki na remonty boisk miejskich i remonty powinny zostać zrealizowane. To w jaki sposób traktuje się MOSP jest skandalem. Ten kompleks to nie jest ani własność MOSP, ani pana prezydenta, tylko mieszkańców. I służy naszym dzieciom. Przypominam, że to Rada Miasta działa w imieniu mieszkańców, zaś rola prezydenta sprowadza się wyłącznie do wykonania tej woli – komentuje naszej redakcji radny Jacek Chańko.
Pismo prezydenta, które trafiło do ministerstwa sportu na szczęście nie zaszkodziło stowarzyszeniu w walce o poprawę infrastruktury sportowej, z której mogą korzystać młodzi piłkarze z naszego miasta. Ministerstwo zignorowało list władz miasta i zdecydowało, że w tym roku na modernizację MOSP otrzyma 300 tysięcy złotych, zaś w przyszłym roku kolejne 500 tysięcy. Te pieniądze w całości pokryją koszty między innymi sprzętu do pielęgnacji murawy, konserwacji, nawadniania, odnowienie szatni i tym podobne inwestycje. Ani jedna złotówka nie trafi do działaczy.
Identycznie byłoby gdyby prezydent wykonał budżet i rozpoczął procedurę przetargową na remont i modernizację kompleksu jedynych w Białymstoku boisk pełnowymiarowych na Świętokrzyskiej. Rodzice ponad pół tysiąca dzieci, które regularnie chodzą za zajęcia sportowe i reprezentują nasze miasto na zawodach, nie szczędzą słów krytyki pod adresem władz Białegostoku. Podobnie działacze z MOSP, którym zależy na zapewnieniu jak najlepszych warunków do uprawiania sportu. Wszyscy mówią jednym głosem – tak się nie robi panie prezydencie.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To jest niestety przykład zaściankowości i prywaty naszego prezia.... Tych, dla ktorych Truskolaski jest przykładem dobrego prezydenta zapytam: - Od 11 lat Białymstokiem rządzi Wasz idol. Który białostocki klub sportowy, dzięki współpracy z miastem, w jakikolwiek sposób powiększył swój majątek ? - od 11 lat Pan Truskolaski tak prężnie i mądrze wspiera białostocką piłkę młodzieżową, że kompletnie nie przekłada się to na liczbę rodowitych wychowanków (białostoczan) w młodzieżowych reprezntacjach Polski. To nie są rezultaty jego "prywaty" ? Bo chyba nie kompetencji ? - z innej bajki - jaki wzrost dochodów miasta nastąpił w wyniku jego wszystkich przerekalmowanych inwestycji budowlanych ? Gdzie są te nowe miejsca pracy ? Gdzie jest wzrost pensji i tym samym poziomu życia białostoczan ? Dla mnie osobiście Truskolaski jest przykładem pozera, ściemniacza i prywaty. Przykro mi że tak wielu moich znajomych, których szanuję i cenię, nie potrafiło jeszcze tego zauważyć.
A ja się pytam Pana prezesa MOSP Kiedy Będziemy mieli własny Herb a nie wypożyczony