Wydawało się, że psina szybko znajdzie dom, gdzie dobrzy ludzie roztoczą nad nią opiekę i obdarzą miłością. Suczka jest niewielka i sympatyczna. Niestety ludzie ze wsi pod Białymstokiem przegnali ją widłami.
Berta jest malutka, bo cóż to jest 7 kg wagi. Urodę ma onkowatą, ale jest niewielką suczką. Śliczna i bardzo pragnie bliskości. Odkąd pamięta, zawsze słyszała, że jest brudnym szwendającym się po wsi psem. Ale jakie inne życie może wieść pies pozbawiony domu, jedzenia, pana i miłości? I tak długie lata karmiła się resztkami ze śmietnika, spała w starych szopach, pod drzewami ,a najpiękniejszym wspomnieniem była obora, w której czuła prawdziwe ciepło.
Krótko trwała sielanka bowiem człowiek, który ją tam dopadł sięgnął po widły. Już nigdy więcej nie próbowała wracać do tego miejsca. Szukała dalej na własną łapę. Bezdomność przerwała pewna pani, która poinformowała schronisko, że Berta biega w pobliżu jej dużego domu z jeszcze większym ogrodem. Patrzyła, kiedy suczkę stamtąd zabierano. Psina jest już pod opieką jakiś czas, ale cały czas czeka by wydarzył się jakiś cud. Cud, że jeszcze ktoś ją zechce. Gdyby taki cud się jednak wydarzył, dzwonić można pod numer 500 088 497.
Komentarze opinie