Na szczęście ostrzeżenia IMGW-PIB Centralnego Biura Prognoz Meteorologicznych okazały się przesadzone. Synoptycy przepowiadali, że przez cały wtorek nad stolicą Podlasia będzie intensywnie padało i możliwe, że wysokość opadów przekroczy 35 a nawet 40 mm. Na szczęście wtorkowe opady okazały się dużo mniejsze niż przewidywano i nie podtopiły miasta. Niestety prognozy na noc ze środy na czwartek i czwartek zapowiadają kolejne intensywne opady.
Noc ze środy na czwartek i sam czwartek zapowiadają się groźnie: ilość wody, która może spaść w tym czasie na miasto może znowu spowodować lokalne podtopienia. Wprawdzie kilka alarmów od tej pory okazało się fałszywymi (ostatnie podtopienie miasta miało miejsce w czerwcu) to lepiej być przygotowanym na najgorsze i mile się rozczarować, niż zostać zaskoczonym.
Od kilku lat każda większa ulewa wywołuje w Białymstoku nerwowość. Miasto jest zalewane kilka razy w roku, a magistrat dotąd zwalał wszystko na "siłę wyższą" i "nieokiełznany żywioł". Rzecz w tym, że ulewne deszcze nawiedzają Białystok od dziesięcioleci, a dopiero od kilku lat co najmniej raz w roku miasto zmienia się w podlaską Wenecję. Deszcze zamieniają rzekę Białą w rwący potok, a ulice i skrzyżowania w stawy i jeziora. Zalewane są domy, garaże, podziemne parkingi, podtapiane są samochody. Dotąd Miasto rozkładało bezradnie ręce wskazując, że nic się z tym nie da zrobić i nie dostrzegając związku między zabetonowaniem coraz większym miasta i koryta rzeki, a faktem, że regularnie zalewa ona Białystok. Możliwe, że sytucja niebawem ulegnie wreszcie zmianie: magistrat ogłosił przetarg w sprawie opracowania koncepcji uregulowania przepływu wody w rzece Białej w Białymstoku i jej ekspertyzy hydrologicznej. Po otwarciu ofert okazało się, że do konkursu stanęło 5 podmiotów. Zaproponowane przez nich ceny nie przekraczają pułapu, który miasto założyło. Rozstrzygnięcie przetargu ma potrwać najpóźniej do połowy września, a opracowanie ma powstać do końca roku.
Eskpertyzy mają pomóc w przygotowaniu długofalowych działań miasta, które związane są z kolei z długofalowym planem rozwiązania sytuacji. W pierwszej kolejności urzędnicy chcą dowiedzieć się jakie miejsca są najbardziej zagrożone wystąpieniem rzeki z brzegów przy bardzo intensywnych opadach i poznać proponowane rozwiązania, by możliwości odbioru wody (np. poprzez budowę rowów, kanałów czy zbiorników retencyjnych) można było zwiększyć. Dane z tego opracowania mają być podstawą do zmian w planach urbanistycznych, inwestycyjnych i konserwacyjnych.
To dobrze, że władze Białegostoku doszły do wniosku, że sposobem na zminilizowanie skutków ulew jest lepsze wykorzystanie istniejącej kanalizację deszczowej oraz rzeki Białej. Wnioski prezydenta i jego urzędników są mało odkrywcze i wyjątkowo długo zajęło im połączenie dość oczywistych faktów i skutków, ale wreszcie zaczęli działać. Nie zapobiegną one szybko problemom mieszkańców i podtopieniom miasta, ale dają jakąkolwiek nadzieję na przyszłość. Bo to tej pory prezydent nie robił niczego poza biadaniem nad siłami żywiołu i oskarżeniami przeciwników politycznych o bezczynność. Obecna aktywność daje szanse, że sytuacja będzie za jakiś czas ulegała poprawie. Z taką świadomością łatwiej będzie znosić kolejne potopy. Pytanie tylko, czy jeśli ekspertyzy wskażą na konieczność zmniejszenia ilości betonu nad brzegami rzeki i w centrum miasta, to prezydent zechce zrezygnować z ulubionej rozrywki jaką dotąd było zalewanie wszystkiego cementem i asfaltem?
(Przemysław Sarosiek/ Foto: Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie