Reklama

Nawałnica, zalane, unieruchomione samochody? Laweciarze mają wtedy prawdziwe żniwa

Wystarczy kilkadziesiąt minut ulewnego deszczu, by część białostockich ulic można było określić mianem rwących potoków albo stawów. Dosłownie. Ostatnie tygodnie przypomniały mieszkańcom miasta, że kiedy zaczyna intensywnie padać, trzeba szybko znaleźć wyżej położony parking i przeczekać. Inaczej ryzykuje się utknięciem w korku w miejscu, gdzie zbiera się woda. A to już prosta recepta na problemy z ponownym uruchomieniem samochodu, podobnie jak próba szybkiego przejechania przez głęboką, dużą kałużę. Wtedy pozostaje wzywanie pomocy drogowej i holowanie.

Gdy 20 czerwca, w godzinach popołudniowych, niebo nad Białymstokiem pokryło się ciemnymi chmurami, chyba każdy spodziewał się pompy. Z tym że gwałtowność nawałnicy, która przetoczyła się przez miasto, a raczej jej skutki, wielu zaskoczyły. Nieprzejezdne ulice, korki, unieruchomione auta i klnący kierowcy - jeździliśmy wtedy po mieście i widoki były nieciekawe. Sama intensywność padającego deszczu powodowała, że widoczność spadała na tyle, iż samochody zwalniały lub w ogóle zatrzymywały się, a na drogach - także tych biegnących w wyżej położonych częściach miasta - tworzyły się zatory.

Ci, którzy utknęli w głębokiej wodzie lub w inny sposób uszkodzili swoje pojazdy, wyczekiwali na lawety. Straty, jakie ponieśli właściciele aut, są nie do oszacowania. Pół biedy, jeśli ktoś miał wykupioną polisę AC, w innym wypadku mówi się: płacz i płać. W tym wszystkim ręce zacierali laweciarze i nie ma co się dziwić. Przy takich opadach i zalanych ulicach robota u nich wre na pełnych obrotach. Nikt nie potrafi doprecyzować, czy zgłoszeń było o kilkanaście, czy kilkadziesiąt procent więcej niż zwykle. Na pewno porównywalnie co przy pierwszych opadach śniegu, kiedy jeszcze nie wszyscy zmienili opony letnie na zimowe. Żeby tego było mało, prośby o transport samochodów do warsztatów spływały jeszcze w kolejnych dniach. Wiadomo, nie każdy przecież jest gotów od razu wyłożyć pieniądze na pomoc drogową (chyba, że ma ubezpieczenie Assistance), a potem zapłacić za usługi serwisowe.

Można się spodziewać, że takie historie będą się powtarzały. W końcu lato jest okresem występowania gwałtownych zjawisk atmosferycznych, a widok zalanych ulic i parkingów nie zniknie. Przynajmniej nie z dnia na dzień.

- Dużo pracy, mokre spodnie, przemoczone buty, dużo pojazdów do wyciągnięcia - opowiada nam znajomy laweciarz, pracownik jednej z firm świadczących usługi pomocy drogowej. Prosi, by nie podawać jego imienia i nazwiska. - 20 czerwca, podczas jednego popołudnia i wieczoru odholowałem w Białymstoku do mechaników około 15 samochodów, zgłoszenia wpływały jedno za drugim. U moich kolegów wyglądało to podobnie.

Nasz rozmówca tłumaczy, że w wielu przypadkach unieruchomienie pojazdów było wynikiem nieumiejętnego przejeżdżania przez kałuże.

- Jeżeli jedziemy powoli, minimalizujemy ryzyko awarii. Jeśli zaś z dużą prędkością wjeżdżamy w wodę, myśląc, że im szybciej tym lepiej, wtedy ta dostaje się np. do filtrów, potem dochodzi do silnika, zalewa aparaty zapłonowe, przewody itd. - wyjaśnia.

Ostatnim razem - według relacji - pracownika pomocy drogowej, trudna sytuacja była na ulicach Sikorskiego, Świętokrzyskiej, Wiewiórczej, Słonecznej, Branickiego, Miłosza... Co ciekawe, w przeciwieństwie do nawałnicy z maja tego roku, ogromnych problemów nie było w tunelu im. Gen. E. Fieldorfa Nila.

- O ile podczas majowej "powodzi" wiele samochodów było zalanych w środku, tak że po otwarciu drzwi z kabin wylewała sie woda, to w czerwcu więcej awarii spowodowanych było nieumiejętnym przejeżdżaniem przez zalane ulice - kontynuuje mężczyzna. - Najczęściej silniki w autach gasły i nie można było ich ponownie odpalić.

Na co zwrócić uwagę, kiedy zmuszeni jesteśmy podróżować podczas niepogody?

- Jazda w deszczu wiąże się z przestrzeganiem kilku zasad, dzięki którym bezpiecznie dotrzemy do celu. Pierwsza, najbardziej oczywista, a jednak często zapominana zasada to: zwolnij. Jazdy w deszczu nie należy się bać, jednak trzeba zapamiętać tych kilka ważnych wskazówek, które z pewnością pozwolą nam komfortowo podróżować - mówi Radosław Jaskulski, instruktor Szkoły Auto ŠKODA.

Po pierwsze wycieraczki - wymieniaj je regularnie, przynajmniej raz do roku. Niesprawne wycieraczki utrudniają widoczność, rozmazując nagromadzony kurz i krople deszczu na szybie.

Po drugie parujące szyby - w aucie wyposażonym w klimatyzację włącz ją, a wloty powietrza skieruj na szyby. W autach bez klimatyzacji natomiast włącz nawiew, a dodatkowo uchyl boczne okna, aby powietrze zaczęło przepływać.

Kałuże - każda kałuża wydaje się być idealnie gładka, jednak co się w niej kryje, okaże się dopiero, kiedy w nią wjedziemy. Padający deszcz i jadące auta mogą w bardzo krótkim czasie spowodować spore ubytki w drodze. Widząc duże kałuże powinniśmy zwolnić na tyle, aby bezpiecznie przez nie przejechać.

Nie zapominajmy też o aquaplanningu - kiedy opony nie nadążają z odprowadzeniem gromadzącej się podczas deszczu wody, może nas spotkać zjawisko aquaplanningu. Ciśnienie wody znajdującej się pod oponami, może spowodować brak kontaktu auta z nawierzchnią, a co za tym idzie - kierowca nie jest w stanie zapanować nad pojazdem. Unikajmy wtedy gwałtownego skręcania lub hamowania, wciśnijmy sprzęgło i zdejmijmy nogę z gazu, dopóki samochód nie zwolni i nie poczujemy, że auto jest znów przyczepne, trzymajmy mocno kierownicę, kierując koła w kierunku, w którym chcemy jechać, dopóki nie odzyskamy panowania nad samochodem. Prawidłowy stan opon i odpowiednie ciśnienie w znacznym stopniu ograniczą wystąpienie zjawiska aquaplanningu.

Należy pamiętać, że krople deszczu uderzające w szybę powodują rozmazanie obrazu, co znacząco wydłuża czas reakcji (nawet o połowę). Jeśli w normalnych warunkach czas reakcji to około 1 sek., podczas deszczu może się on wydłużyć nawet do 1,5 sek.

(Piotr Walczak)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2017-07-07 14:13:20

    W razie kłopotów z zepsutym samochodem warto zadzwonić do http://www.cupper.pl/. Oni zawsze profesjonalnie i szybko ogarną.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do