
Jeszcze benzyna i olej napędowy nie przekroczyły średniej ceny 6 złotych za litr. I pewnie przed Wszystkich Świętych tak się nie stanie, ale po długim weekendzie kierowcy powinni spodziewać się kolejnych podwyżek. Te widoczne są każdego tygodnia, ale psychologiczna bariera cenowa nie została do tej pory przekroczona prawdopodobnie dzięki operatorom stacji. Ci bowiem utrzymują marże na wyjątkowo niskim poziomie, niekiedy poniżej progu opłacalności. I obserwują w napięciu ruchy konkurencji. Ta sytuacja w końcu się zakończy i bańka pęknie.
Chyba że pandemia nie odpuści i rządy kolejnych krajów zaczną wprowadzać nowe obostrzenia. Takiego scenariusza nikt by nie chciał, ale nie jest wykluczony. Spadający popyt i pełne magazyny powodują bowiem obniżki na rynku ropy, którą trzeba wyprzedać. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia choćby w ubiegłym roku, w kulminacyjnym momencie światowego kryzysu, związanego z koronawirusem, tankowaliśmy w rekordowo niskich, nie widzianych od lat, cenach.
Tymczasem, według monitoringu firmy BM Reflex, do poziomu 5,96 zł wzrosły ceny litra benzyny bezołowiowej 95 i do 5,98 zł diesla. Autogaz kosztuje srednio 3,21 zł.
Rośnie liczba stacji paliw z cenami powyżej 6 zł/l. Przyczyn tego stanu rzeczy należy upatrywać w drastycznym spadku poziomu marż detalicznych - średnio o blisko 50 procent. Gdyby marże detaliczne pozostały na średnim poziomie z pierwszej połowy roku, wówczas średni poziom cen benzyny Pb95 i oleju napędowego kształtowałby się obecnie w okolicach 6,10 - 6,19 zł/l. Wysoki poziom cen paliw uderza więc zarówno w konsumentów, jak i właścicieli stacji paliw. Dobrą informacją jest natomiast fakt, że hamują wzrosty cen ropy naftowej - komentuje Rafał Zywert z serwisu reflex.com.pl.
Analitycy e-petrol.pl uważają, że choć cały czas średnie ogólnopolskie dla 95-oktanowej benzyny i oleju napędowego nie przekroczyły poziomu 6 złotych za litr. To jednak kwestia czasu, kiedy ceny na pylonach większości stacji w Polsce będą zaczynać się od szóstki, a jako pierwszy tę barierę pokona olej napędowy.
Z tygodnia na tydzień ceny paliw na stacjach poprawiają historyczne rekordy i na razie nie widać końca tej zwyżkowej tendencji. Podwyżki są szczególnie bolesne, kiedy porównany dzisiejsze ceny z tymi z początku listopada 2020 roku, bo na przestrzeni 12 miesięcy koszty tankowania benzyny i oleju napędowego wzrosły o blisko 40 proc. - podaje Grzegorz Maziak.
I e-petrol.pl podkreśla, że na pocieszenie kierowcom pozostaje jedynie fakt, że w detalu paliwa nie drożeją tak szybko, jak wynikałoby to ze zmian na rynku hurtowym, bo właściciele stacji niemal do zera obcięli swoje marże. Taka sytuacja w dłuższym czasie jest jednak nie do utrzymania i jeśli na rynku naftowym nie zobaczymy głębszej przeceny, to wzrost cen na stacjach w Polsce może jeszcze nabrać rozpędu.
Początek listopada na rynku paliw nie przyniesie zaskoczenia i powinniśmy spodziewać się dalszych podwyżek. Prognoza zakłada następujące przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw: 5,94 - 6,10 zł/l dla 95-oktanowej benzyny, dla diesla 5,99 - 6,12 zł/l oraz 3,15 - 3,22 zł/l dla autogazu.
(Piotr Walczak / Foto: pixabay.com)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie