
Do szkoły w Radulach jechało 45 dzieci oraz dwójka opiekunów. Dzieci jednak do szkoły nie dojechały. Powodem było zderzenie autobusu szkolnego z transporterem. W wyniku tego zdarzenia kierowca transportera trafił do szpitala. Dzieciom na szczęście nic się nie stało i zostały odesłane do domów.
Bardzo pechowo rozpoczął się środowy poranek, 18 września, dla dwóch kierowców, ale przede wszystkim dla dzieci i ich opiekunów, którzy jechali do szkoły w Radulach, niedaleko Jeżewa. Policja otrzymała zgłoszenie jeszcze przed godziną 9.00 rano, że na wąskiej gminnej drodze doszło do zderzenia pojazdów. Jak się okazało zderzenie to było z udziałem szkolnego autobusu, którym dzieci jechały na lekcje.
- W zdarzeniu tym uczestniczył autobus szkolny oraz Volkswagen transporter. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący transporterem, na łuku drogi, zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z autobusem. Kierowca transportera trafił do szpitala – podała rano w komunikacie Edyta Wilczyńska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Policjanci, którzy przybyli na miejsce zdarzenia szybko zabrali się do pracy. Okazało się też, że na szczęście dzieciom nic się nie stało. Bez szwanku wyszli także ich opiekunowie. I tu można mówić naprawdę o wyjątkowym szczęściu, ponieważ jak widać na zdjęciach z wypadku, uszkodzenia pojazdów są bardzo znaczne. Niemniej, z uwagi na brak poszkodowanych, dzieci zostały odesłane do domu. Natomiast, zgodnie z informacjami od Policji, do szpitala trafił tylko kierowca transportera.
Policjanci pracują na miejscu i z pewnością zajmie im to kilka godzin. Będą musieli ustalić dokładne okoliczności zdarzenia oraz winnego zagrożenia życia i zdrowia dzieci. Ze wstępnych ustaleń naszych mundurowych wynika, że kierowca autobusu szkolnego był trzeźwy.
EDYCJA godz. 14:33
Kierowca Volkswagena transportera zmarł w szpitalu.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: KWP Białystok)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie