Reklama

Nowoczesna chce mieć prezydenta w Białymstoku

W chwili obecnej Nowoczesna ma prezydenta w Białymstoku, konkretnie – zastępcę prezydenta. Także i sam prezydent, choć formalnie nie należy do Nowoczesnej, to jej sprzyja bardziej niż Platformie Obywatelskiej, z której list lub z jej poparciem dostawał się na stanowisko już trzy razy. Czy tak będzie za rok?

Do wyborów samorządowych został rok. Ale już w tej chwili trwają gorączkowe przygotowania do kampanii, która zapewne zacznie się rozkręcać wiosną przyszłego roku. Na razie największy obecnie gracz polityczny na polskiej scenie nie ujawnia kandydatów na prezydentów dużych miast. Na pewno nie jest znany, nawet w przybliżeniu żaden potencjalny kandydat. Prawo i Sprawiedliwość jest w przededniu wyborów wewnętrznych w Białymstoku i być może po nich okaże się, kto zostanie wytypowany na to stanowisko.

Podobnie tajemniczo zachowują się inne ugrupowania. Nie wiadomo przede wszystkim, czy Platforma Obywatelska wystawi w końcu kogoś od siebie, czy znów zdecyduje się poprzeć – tak jak ostatnio – Tadeusza Truskolaskiego, który do partii nie należał lub inna osobę nie będącą członkiem partii. Ale nade wszystko nie wiadomo, czy dojdzie do zapowiadanej od miesięcy koalicji z Nowoczesną. Bo w temacie wyborów prezydenckich w przyszłych wyborach samorządowych, dziś najbardziej aktywna wydaje się właśnie być właśnie Nowoczesna i lider tej partii – Ryszard Petru.

- Jestem optymistą, natomiast to wszystko trwa, bo trzeba to wypracować. Koalicja musi być szeroka, powinna obejmować również partie lewicowe, to znaczy wszystkie partie bez Razem i Kukiza, który kolaboruje z PiS. Jestem przekonany, naprawdę jestem przekonany, że możemy wygrać wszystkie miasta prezydenckie – mówił kilka dni temu do dziennikarzy Ryszard Petru.

Co prawda w trakcie tej rozmowy nie chciał zdradzać jeszcze nazwisk kandydatów, ale przecież w Białymstoku już ponad rok temu na publicznym spotkaniu zapowiedział, ze poprze na to stanowisko Tadeusza Truskolaskiego. Wciąż tylko nie wiadomo, czy sam Tadeusz Truskolaski jest zainteresowany ponownym startem i ubieganiem się o czwartą kadencję na Słonimskiej. Bo jeśli ma inne plany, to wspólny kandydat PO i Nowoczesnej w naszym mieście może stanąć pod dużym znakiem zapytania.

- Prezydent już od dawna marzy o wyższym stanowisku. Nie sądzę, aby zdecydował się na kolejną kampanię, która łatwa nie będzie. W poprzednich wyborach, kiedy PiS nie był tak silny, przecież łatwo nie było. Teraz będzie o wiele trudniej. Wybrać kogoś innego razem z Nowoczesną – to dziś zadanie raczej trudne do wyobrażenia. Ale poczekajmy jeszcze, rozmowy trwają. Platforma sama jest przed wyborami wewnątrzpartyjnymi. Będziemy o tym rozmawiać na pewno – mówi naszej redakcji jedna z osób z kierownictwa białostockiej Platformy.

Ryszard Petru jednak jest optymistą, uważa że da się porozumieć. Podkreślał, że posłowie jego partii, to osoby, które nie były wcześniej nigdzie znane. Skoro ten model już raz się sprawdził, być może warto sięgnąć po niego kolejny raz. Z tym, że taki model będzie trudniej zrealizować w wyborach samorządowych, w których jednak ludzie oddają głównie głos na kogoś, kto jest bardziej znany. Być może Petru w Białymstoku zdecyduje się postawić na Krzysztofa Truskolaskiego. W ostateczności raz już mu się udało wjechać do sejmu na nazwisku ojca. W każdym razie, wiemy że taki wariant jest mocno rozważany w Nowoczesnej, ale nie w Platformie.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Piotr Walczak)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2017-11-03 13:55:39

    może ramot z nowoczesnej, wizerunkowo idealny!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do