Reklama

O tej porze roku przyjemnie samochodem się nie jeździ: pada, jest ślisko, szybko się ściemnia

Szybciej zapadający zmrok w połączeniu z opadami deszczu, mgłą oraz mokrą i czasem oblodzoną nawierzchnią daje ekstremalne warunki jazdy, wymagające od kierowców nie lada umiejętności. W takich warunkach dużo trudniej dostrzec pieszych, uniknąć poślizgu czy prawidłowo oszacować prędkość. W 2015 roku opady deszczu i zachmurzenie były przyczyną 11 424 wypadków na polskich drogach - tak wynika z danych policji. Po raz kolejny wypada i należy zatem zaapelować do kierowców: bądźcie rozważni i ostrożni!

Wielokrotnie i zewsząd słychać apele: wolniej! To słowo najbardziej chyba pasuje do obecnej pory roku. Jesienna aura należy bowiem chyba do najbardziej zdradliwych. W końcu jeszcze niedawno żegnaliśmy lato, a tymczasem gdy w ciągu dnia zdarza się, że jest ciepło i przyjemnie, po nocnych spadkach temperatur niejednokrotnie rano spotykamy się z oblodzonymi ulicami, do tego szybko robi się ciemno, a Polacy najczęściej wyciągają z szaf mało jaskrawe ubrania. To ostatnie powoduje, że o wiele trudniej dostrzec pieszego zbliżającego się do przejścia. Szczególnie gdy oświetlenie tego pozostawia wiele do życzenia. I tutaj kłania się prędkość. Nic nowego nie powiemy, że na mokrej nawierzchni droga hamowania się... wydłuża. Ale mówić o tym trzeba, choćby i w kółko. Komu zdarzyło się, że samochód po wciśnięciu pedału hamulca "płynął" po jezdni, wie, co mamy na myśli.

Zimą jest nieco inaczej. Większość z nas jest już przyzwyczajona do śniegu lub błota na ulicach, a i z założenia w takich warunkach jeździ ostrożniej. Nic zatem dziwnego, że - jak na ironię - zimą wypadków jest mniej, wzrasta za to liczba często niegroźnych stłuczek. W taki sposób intensywne opady białego puchu działają na wyobraźnię kierowców. A kiedy jeszcze drogowcy nie radzą sobie z jego usuwaniem z asfaltu na czas, nie ma mowy o zbytnich szaleństwach, bo większość z nas pokornie woli jechać w sznureczku za piaskarką.

O konieczności zachowania sprawnego pojazdu pisaliśmy już wielokrotnie. Ale przed zimą szczególnie istotny jest przegląd przynajmniej w zakresie tych elementów, które mają wpływa na bezpieczeństwo. Wymiana opon to za mało. Hamulce, układ kierowniczy i zawieszenie, ustawienie oświetlenia - te rzeczy to absolutna podstawa. Obecnie, jak sprawdziliśmy, wiele warsztatów oferuje promocyjne akcje sezonowe. Najważniejsze punkty auta mechanicy sprawdzają zwykle w cenach od 40 do 60 zł. Za 100 zł możemy postawić auto na przegląd w ASO, a skontrolowanych zostanie co najmniej kilkanaście punktów.

Tyle tytułem wstępu. Jak tłumaczą eksperci od techniki jazdy, po zmroku ocena sytuacji na drodze staje się dużo trudniejsza niż za dnia. Pierwsze, o czym powinniśmy pamiętać, kiedy jedziemy w takich warunkach, to dostosowanie odpowiedniej prędkości.

- Jeśli nie czujemy się pewnie prowadząc auto po zmroku, zredukujmy prędkość na tyle, żeby móc dobrze obserwować drogę i widzialny dla nas odcinek trasy. Używając świateł mijania oświetlimy drogę jedynie na odległość około 50 metrów, a z kolei nie zawsze okoliczności pozwalają na użycie świateł drogowych. Najlepszym rozwiązaniem jest wobec tego zredukowanie prędkości do takiej, która pozwoli nam na bezpieczną reakcję, jeśli zajdzie taka konieczność - radzi Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault. - Jeszcze trudniejsze warunki spotkamy po zmroku poza terenem zabudowanym, gdzie często brakuje oświetlenia ulicznego, a widoczność zależy wyłącznie od sprawności świateł naszego auta.

Opady deszczu i kałuże powodują, że wzrasta ryzyko poślizgu, a droga hamowania na mokrej nawierzchni jest nawet cztery razy dłuższa niż na suchej. Tym bardziej więc powinniśmy zwolnić i zachować bezpieczną odległość od auta przed nami. Dodatkowo na drodze możemy spotkać dziury i koleiny, które po deszczu zostają przykryte warstwą wody i trudno nam wówczas ocenić ich głębokość.

- Wjechanie w głęboką kałużę oznacza wyzwanie dla bieżnika, który musi odprowadzić więcej wody spod opon, czego wynikiem jest często utrata przyczepności i poślizg. Takie zjawisko nazywamy akwaplaningiem. Aby go uniknąć, starajmy się omijać nawierzchnię, która jest pokryta grubą warstwą wody oraz pamiętajmy, aby mieć opony przystosowane do takich warunków. Zniszczone, zużyte lub stare opony nie radzą sobie dobrze z odprowadzaniem nadmiaru wody spod kół - mówią trenerzy SBJR.

Przy opadach deszczu i wilgoci w powietrzu dużo szybciej parują nam szyby, co ogranicza naszą widoczność i dekoncentruje, powodując niebezpieczne sytuacje. Dlatego pamiętajmy aby mieć włączoną klimatyzację i utrzymywać suche powietrze wewnątrz kabiny.

Gdy do opadów deszczu dojdą jeszcze przymrozki, wówczas możemy zetknąć się ze zjawiskiem czarnego lodu, czyli cienkiej warstwy lodu na mokrej nawierzchni. To bardzo trudne warunki dla kierowców. Gdy zauważymy błyszczącą nawierzchnię jezdni oraz nie będziemy słyszeć charakterystycznego odgłosu tarcia opon o asfalt, może to oznaczać oblodzenie. Wtedy najlepiej delikatnie zahamować i utrzymywać bezpieczną prędkość.

(Piotr Walczak / Szkoła Bezpiecznej Jazdy Renault / Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do