
Od początku wprowadzenia obowiązku przebywania w kwarantannie domowej w województwie podlaskim zdarzały się przypadki jej łamania. Policja konsekwentnie wystawia mandaty, zaś w innych przypadkach prowadzi postępowania wyjaśniające. Tymczasem obowiązkową kwarantannę skończyło już ponad 1000 mieszkańców naszego regionu.
Gdyby nie sytuacje dotyczące łamania kwarantanny domowej, to odnotowanych przypadków zakażenia koronawirusem w Polsce byłoby o wiele mniej. Dziś trudno jest ustalić, ile z nich, tych spośród ponad 2 tysięcy zakażonych, było spowodowanych właśnie nieodpowiedzialnym zachowaniem różnych osób. Każdego dnia Policja odnotowuje kompletnie nieodpowiedzialne zachowanie różnych osób, bo podczas sprawdzania ich obecności w domach, zwyczajnie ich tam nie ma. Każde takie złamanie zasad kwarantanny domowej jest odnotowywane i prowadzone są czynności wyjaśniające lub postępowania, gdy wiadomo, że osoba oddaliła się do większych skupisk ludzkich, jak sklep, bank czy placówka pocztowa.
Informowaliśmy już wielokrotnie na naszych łamach, jak temat obowiązkowej kwarantanny jest realizowany przez podlaską Policję i jak nieodpowiedzialne potrafią być osoby nimi objęte. Dość wspomnieć, że tylko w ubiegłym tygodniu, Policja odnotowała przypadek, kiedy jedna z kobiet z Wysokiego Mazowieckiego, objęta obowiązkową kwarantanną domową, postanowiła wybrać się na zakupy. I nie do jakiegoś lokalnego sklepu, tylko do Białegostoku. W Łapach mężczyzna objęty kwarantanną uznał, że to dobry czas, aby zaprosić do siebie znajomych. Z kolei jeszcze inna kobieta, mieszkanka Grajewa, wyszła z domu, żeby odebrać zakupy, które zrobił jej znajomy.
- W miniony poniedziałek, tuż przed 11.00, dyżurny Komisariatu Policji w Łapach otrzymał zgłoszenie, że ze szpitala uciekła osoba z podejrzeniem koronawirusa. Zgłaszający dodał, że mężczyzna nie zgodził się na pobranie wymazu na obecność wirusa, po czym uciekł przez okno izolatki. Na miejsce zdarzenia natychmiast pojechali policjanci wyposażeni w specjalne kombinezony ochronne. Już po kilku minutach mundurowi zauważyli 44-latka, na jednej z pobliskich ulic. Policjanci, zachowując wszelkie środki ostrożności, zaczęli z nim rozmawiać. 44-latek powiedział, że opuścił szpital bo chciał zapalić papierosa – widnieje świeża informacja na stronach internetowych Policji.
- Minionej doby podlascy policjanci sprawdzili 4 617 osób odbywających kwarantannę domową. W 9 przypadkach: po 2 na terenie powiatów: hajnowskiego oraz suwalskiego, 4 na terenie powiatu wysokomazowieckiego oraz 1 na terenie powiatu augustowskiego osób odbywających kwarantanny, nie było w miejscu zamieszkania. W związku z tym policjanci prowadzą czynności wyjaśniające – przekazała w miniony wtorek rano Edyta Wilczyńska z zespołu prasowego podlaskiej Policji.
Część z takich osób kompletnie nie ma świadomości, że są realnym zagrożeniem nie tylko dla siebie, ale i dla innych osób. Koronawirus, z którym zmaga się cały świat, przenosi się błyskawicznie. Nawet niewielka odległość, bo już nawet jeden metr od osoby zakażonej, aby ten niewidoczny dla oka wirus znalazł się na innej, zdrowej dotąd osobie. Wystarczy kichnięcie, kaszlnięcie, dotyk klamki, lady sklepowej, tego samego długopisu w banku lub na poczcie, koszyka na zakupy i zakażenie o kilka nowych osób gotowe. Z tych kilku może zrobić się kilkadziesiąt lub kilkaset – w zależności ile miejsc odwiedziła osoba zakażona i z iloma innymi mieli kontakt ci, którzy zetknęli się świadomie lub nieświadomie zakażeni przypadkowo ludzie.
Ale to nie wszystkie problemy, jakie mogą powodować osoby nieprzestrzegające obowiązkowej kwarantanny. Każde naruszenie jej zasad powoduje konieczność podjęcia dodatkowej pracy przez policjantów, którzy i bez tej pracy, mają w tej chwili co robić. Przestępcy na okres epidemii nie wzięli sobie wolnego. Tak samo, jak na urlop nie poszli pijani kierowcy. Z wielu domów nie zniknęły awantury wymagające interwencji policjantów. To codzienna służba naszych mundurowych bez względu na to czy mamy stan epidemii, czy nie. W tej chwili doszło jeszcze sprawdzanie tych wszystkich tysięcy ludzi, którzy przebywają na kwarantannach domowych. A w przypadku złamania tego obowiązku dzieje się tak:
- W związku z łamaniem zakazów m. in. przemieszczania się osób, w transporcie publicznym oraz gromadzenia się osób, zgłoszono w sumie 27 interwencji z czego 14 nie zostało potwierdzonych, nałożono 7 mandatów karnych, zastosowano 2 pouczenia. Z kolei w 2 przypadkach prowadzone są czynności – a to tylko część z tych wszystkich czynności podejmowanych przez mundurowych jednej doby z poniedziałku na wtorek, jak przekazała Edyta Wilczyńska.
Inne działania mundurowych, te najbardziej czasochłonne w przypadku naruszenia zasad kwarantanny domowej, to dokładne sprawdzenie wszystkich osób, które miały lub mogły mieć kontakt z kimś, kto był objęty taką kwarantanną, ale jej nie przestrzegał. Wszystkie takie przypadki nie tylko należało sprawdzić, ale też musiał o nich być powiadomiony sanepid, który następnie podejmował decyzje odnośnie skierowania także takich, często niczego nieświadomych ludzi, na obowiązkowe kwarantanny domowe. Co pociągało za sobą już następnego dnia zwiększenie liczby ludzi, których policjanci musieli kontrolować każdego dnia.
Z dobrych wiadomości, które możemy przekazać, jest tyle, że minionej doby obowiązkowe kwarantanny zakończyło około 1200 mieszkańców województwa podlaskiego. I co najważniejsze, zdecydowana większość z nich zachowała się przytomnie, nie opuszczała miejsca, w którym odbywała kwarantannę i przede wszystkim nie pojawiły się żadne oznaki zakażenia koronawirusem.
- Od początku kontroli kwarantann policjanci prowadzą 59 czynności wyjaśniających w związku z ich łamaniem. Teraz osoby poddane kwarantannie będziemy kontrolować w wybranych przez nas porach, bez zapowiedzi. Nie tyle codziennie każdą osobę, ale wyrywkowo, nawet kilka razy dziennie te same rodziny. Osoby łamiące kwarantannę muszą liczyć się z surowymi konsekwencjami, wysokimi grzywnami – poinformował nadkom. Tomasz Krupa, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Od dziś wchodzą kolejne obostrzenia w związku ze stanem epidemii w Polsce. To oznacza nie tylko jeszcze większy rygor wychodzenia z domów, bo to oznacza także więcej pracy dla naszych służb, w tym również Policji. Będzie musiała kontrolować placówki handlowe, miejsca – takie jak parki, a nawet ulice, ponieważ osoby do 18 roku życia mają zakaz poruszania się samodzielnego gdziekolwiek.
To od nas samych w dużej mierze zależeć będzie, czy powtórzy się sytuacja z innych krajów, czy dzięki własnej odpowiedzialności unikniemy tragicznego scenariusza. Dlatego tak ważne jest przestrzeganie zasad obowiązkowej kwarantanny, jak też i stosowanie się do zaleceń oraz obowiązujących obostrzeń poruszania się w przestrzeni publicznej. Jeśli będziemy odpowiedzialni, jest szansa, że za około dwa tygodnie sytuacja powoli zacznie wracać do normy.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: podlaska.policja.gov.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Co tydzień słychać to samo. Bądźmy roztropni to za tydzień będzie lepiej. I trwa to już trzeci tydzień . Po drugie debile rządowi ściągnęli zarażonych zza granicy i robota co chceta. A teraz cała gospodarka leży przez te głupie podejscie rządu. Zeby było weselnej , to te niedobitki przedsiębiorcow działających są zastraszani przez policję mandatami za brak odpowiedzialności innych.
Ogarnij się redaktorko i napisz coś sensownego. Jak wszystko zależeć może od nas skoro sanepid i UW nie działają. Porozmawiaj z ludźmi kobieto ,a nie piszesz banialuki dla pokrzepienia narodu jak to kurski powiedział głupiego narodu.
To, że Pan jest głupi, to nie znaczy, że od razu cały naród. Proszę nie sądzić innych swoją miarą
Chociaż ich zbadano na wirusa na pewno nie i będo innych zarażać