Reklama

Obywatel Gie Żet: Miejskie święto demokratury, czyli obieralnej tyranii

Mieszkańcy Dojlid przygotowali projekt uchwały, wprowadzającej do jednej z najbardziej złożonych akcji (spośród mających społeczny rodowód) w historii Białegostoku. Duży wyczyn, biorąc pod uwagę pracę wolontariacką i nieposiadanie tysiąca urzędników na etacie. Poszli z pomysłem do magistratu, żeby wystartować proces legislacyjny. Prezentacja na forum rady miasta przebiegła wyjątkowo sprawnie. Ilustracyjnie rzecz ujmując, radni jeszcze przed sesją zaczęli klepać mieszkańców po plecach, na finiszu uprzejmie ustawili pod ścianą, a po kończącym „dziękujemy za uwagę” szybko rozstrzelali.

Uchwała dotyczyła „wyrażenia zamiaru powołania parku kulturowego”. Projekt miał być furtką do prac nad określeniem co i w jakim zakresie, może lub powinno być, chronione na Dojlidach. Jakkolwiek inicjator przedsięwzięcia naszkicował własną wizję, ostateczny kształt Parku miał być dopiero ustalony w wyniku konsultacji społecznych, urzędniczych analiz i woli radnych. Ci jednak ukatrupili przedsięwzięcie na zaś.

Pomysłodawcy zebrali 800 podpisów. Jest to znaczna ilość. Zorganizowane społeczeństwo dla mądrej władzy jest szczerym złotem, które ze wszelkich sił warto zabezpieczać. Nawet gdyby rządzący mieli inne zdanie, większą wiedzę, szersze spojrzenie i posiadali zastrzeżenia merytoryczne, nie mieści mi się w głowie, żeby nie wykorzystać wyzwolonego potencjału i nie starać się rozpocząć współpracy, podsycając wykrzesaną iskrę. Nie stanie się tak jednak w naszym mieście. Aktywiści nie tylko spotkali się ze zdecydowaną odmową. Urzędnicy postarali się, żeby ich popisowo upokorzyć. Istniało bowiem ryzyko, że przyjdzie im do głowy nadal udzielać się społecznie.

Prezydent przygotował opinię do wniosku mieszkańców. Sugerował odrzucenie. Argumentował stanowisko między innymi… literówkami. A że nazwa adresata to „Rada Miasta Białystok”, a nie „Rada Miasta Białegostoku”, a że nazewnictwo niejednolite. Tłumacząc na polski, mówił coś w stylu: „sikam na was, możecie se zebrać, ile wam się chce podpisów, a i tak zrobię z wami, co mi się podoba”.

Niedawno pisałem o uchwale, w której ci sami „wielcy fachowcy”, z Truskolaskim na czele, popełnili kilkadziesiąt błędów interpunkcyjnych, posłużyli się parę razy dziwacznym stylem, użyli nazwy „Miasto Białystok” tak, że literalnie wyszła jakaś komedia. A tu nagle na literaturę im się zebrało! Brak mi słów, jak brzydzę się tymi miniaturkami polityków z odłażącymi naklejkami „demokracja” i „samorząd” na gębach.

Nie bez znaczenia jest zapewne, kto stoi za społecznym ruchem. Maciej Rowiński-Jabłokow, bo to on jest twarzą kampanii, niejednokrotnie, w dosadnych słowach wyrażał się o obecnej władzy. Dobrze wiem z doświadczenia oraz przykładów znajomych, że krytyka jest afrontem niewybaczalnym. Tacy ludzie są bezwzględnie izolowani, a dla zachowania pozoru biurokraci wymyślają kuriozalne uzasadnienia.

Nie bez znaczenia zapewne jest i to, że zbliżają się wybory samorządowe i oddolne organizacje są w stanie stworzyć konkurencję, więc dla bezpieczeństwa lepiej, żeby nie miały żadnych osiągnięć ani rozgłosu.

Odkąd śledzę lokalny samorząd, przewinęło się kilka pokoleń aktywistów, skutecznie zniechęconych przez Truskolaskiego i jego podwładnych do zajmowania się czymkolwiek. Mokra ściera w twarz jest wypróbowanym sposobem. Ludzie mogą co najwyżej wybierać nazwę dla autobusu albo hasło na kubek, a nie inicjować poważne przedsięwzięcia.

Nie pierwszy to raz, kiedy politycy spod znaku Platformy Obywatelskiej zademonstrowali, że z własnej nazwy rozumieją być może jedynie słowo „platforma”. Wiecie, to takie coś, na czym się jedzie w gromadce i trzeba się trzymać, żeby nie spaść w motłoch.

Powyższa historia poucza o odwiecznej zasadzie, żeby umieć rozróżniać deklaracje i hasła od postępowania. Nie ma znaczenia, czy ktoś ma słowo „obywatelska” w nazwie. Ważne, czy używa go w praktyce.

(Źródło i foto: https://www.facebook.com/ObywatelGZ/ Obywatel Gie Żet)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do