
Pomijany jest w medialnym przekazie udział głosów nieważnych. Nauczyłem się od paru wyborów brać kartę, ale nie oddawać głosu, jeśli żaden z kandydatów mi nie odpowiada. Daję w ten sposób sygnał partyjniakom, że muszą coś zmienić. O ile dotychczas odsetek podobnych zachowań wśród rodaków był niewielki, to w referendum ok. 7% kart było wypełnionych niezgodnie z instrukcją. Nie są one ujęte w procentach za „tak” lub „nie”, aczkolwiek także niosą informację, inną niż w przypadku nie wzięcia odpowiedniego arkusza. Jeśli inni kierowali się podobnymi przesłankami, co ja, to należy owe 7% odczytywać jako „nie obrażajcie naszej inteligencji!”.
Próbowałem skontaktować się z kilkoma kandydatami, których akceptowałem, żeby zapytać o ich zdanie w sprawie wprowadzenia obowiązkowych egzaminów dla przyszłych rządzących. Byli wśród adresatów działacze Konfederacji. Nikt nie odpowiedział, nie sposób doszukać się łatwego kontaktu do niektórych, strona Konfederacji, będąca pod adresem zgłoszonym do Państwowej Komisji Wyborczej nie miała żadnej podstrony i głosiła mniej więcej coś takiego: „strona w budowie”. Na koniec obejrzałem filmik Rafała Kosny, który próbował na konferencji zadać trudne pytanie, ale został niemiło odesłany z kwitkiem przez "Dariusza Wasilewskiego ostatni na liście”. Nie podoba mi się traktowanie innych z góry panie Darku. Chce się do sejmu, to trzeba odpowiadać na zarzuty. Konfederacja zahermetyzowała się, nie nawiązała dobrego kontaktu z wyborcą i ma za swoje.
Prawo i Sprawiedliwość mam nadzieję, że nie zdobędzie koalicjanta i też poniesie karę. Z przyjemnością popatrzę na raczej pewną falę bezrobocia. W Urzędzie Pracy będą rejestrowali się nieszczęśnicy, mający w CV jedynie doświadczenie jako dyrektorzy, prezesi, w najgorszym razie kierownicy działów. Niejednokrotnie po skończonej szkole kilka lat temu nie robili nic innego. Co teraz zaoferuje im partia w ramach praktyki zawodowej?
Jedynie listy Lewicy i Konfederacji podejrzewam, że posiadały większy elektorat pozytywny. W innych przypadkach głosujemy od lat nie „za kimś”, tylko „przeciw komuś”. Ponoć potwierdzają to badania. 2/3 z nas ma przy urnie kierować się przede wszystkim niechęcią. Co oznacza, że wzajemne uprzedzenia są dla głównych partii siłą napędową, a więc nadal będą podgrzewane.
(Źródło i foto: https://www.facebook.com/ObywatelGZ/ Obywatel Gie Żet)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie