Na dziś narodowcy zapowiedzieli akcję protestacyjną pod ambasadą Izraela w Warszawie. Podlaski parlamentarzysta i były szef Młodzieży Wszechpolskiej apeluje o rozsądek. To na wypadek, gdyby sytuacja wymknęła się spod kontroli.
Od kilku dni stosunki pomiędzy Polską a Izraelem są dość napięte. Jak bardzo elektryzuje to Polaków, widać szczególnie w mediach społecznościowych, które pełne są komentarzy pod adresem ambasador Izraela w Polsce, ale także polityków tego kraju. Ma to ścisły związek z wypowiedziami na temat „polskich obozów śmierci”. Kiedy powszechnie wiadomo, że obozy koncentracyjne były, co prawda zakładane na polskich ziemiach, ale przez niemieckich nazistów i również prowadzone były pod kierownictwem niemieckich nazistów.
Narodowcy nie zostawiają suchej nitki na kłamcach i chcą demonstrować pod ambasadą Izraela w Warszawie. Protest ma rozpocząć się dziś – wobec kłamstw powtarzanych przez przedstawicieli nie tylko środowisk żydowskich, ale także innych, którzy szkalują Polskę i Polaków. Powszechnie wiadomo, że to właśnie Polacy byli pierwszą ofiarą hitlerowskich Niemiec, najwięcej obywateli polskich, w tym narodowości żydowskiej, zginęło w niemieckich obozach zagłady. Poparte jest to źródłami i dowodami historycznymi, zatem powielanie kłamstw jest całkowicie nieuprawnione. Jednak były szef Młodzieży Wszechpolskiej, a także obecny podlaski parlamentarzysta koła Wolni i Solidarni, apeluje o rozsądek podczas tej demonstracji.
- Organizowanie protestu pod Ambasadą Izraela jest bardzo ryzykowne. Wystarczy kilku idiotów/prowokatorów, którzy nagle zaczną rzucać kamienie czy petardy w stronę Ambasady i w Świat pójdzie przekaz, że "Polacy zaatakowali Ambasadę Izraela, więc odrodzenie nazizmu w PL jest faktem" – napisał jeszcze wczoraj na swoim koncie na twitterze poseł Adam Andruszkiewicz.
Choć wiele osób jest wzburzonych kłamstwami odnośnie II wojny światowej, znaczna część użytkowników Twittera, zgadza się z posłem Andruszkiewiczem. Najczęściej podkreślane są próby prowokacji oraz udziału pod ambasadą Izraela w demonstracji osób, które przyjdą tam wyłącznie po to, żeby narodowcom dorobić twarz antysemitów. Co wcale nie jest wykluczone wobec częstych prowokacji, jakich nawet dopuszczały się media. Dość wspomnieć „przebranego za czarnoskórego” dziennikarza Gazety Wyborczej, który poszedł w jednym z marszów, albo podstawianie puszek i butelek po alkoholu przez pracowników stacji TVN w trakcie Światowych Dni Młodzieży. Zresztą podobnych przykładów prowokacji można mnożyć.
„Pisałem o tym już kilka dni temu. Mam nadzieję, że policja odgrodzi teren a tajniacy zwiną prowokatorów zanim narobią szkody (transparenty dla tvnu” – pisze na twitterze Bernard.
„W 100 % Pana posła popieram. Niech protestują pod redakcją GW albo lepiej TVN. Będzie więcej pożytku” – komentuje pod wpisem posła Andruszkiewicza Beata.
„Ważny głos rozsądku. Z tej strony się go nie spodziewałem” – podzielił się swoim zdaniem Bartłomiej.
Odnośnie apelu posła Andruszkiewicza jest także sporo głosów przeciwnych. Przewijają się głównie komentarze o tym, że Polska nie może prowadzić polityki na kolanach, że nie może pozostać obojętna na kłamstwa, które są powielane na całym świecie. Organizatorzy pikiety – Marsz Niepodległości – informują tymczasem na stronie wydarzenia, że na manifestacji dozwolone będzie wyłącznie prezentowanie transparentów zaakceptowanych wcześniej przez organizatorów. Dotyczy to wszelkich haseł, nazw organizacji, symboli, flag oraz proporców i tym podobnych. Manifestacja ma rozpocząć się o godzinie 17.00, a swój udział w niej zapowiedziało tylko do wczoraj około 2 tys. osób.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Facebook/ Adam Andruszkiewicz)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie