
W obronie dobrego imienia majora Szendzielarza stanęli znów politycy Zjednoczonej Prawicy oraz działacze organizacji patriotycznych. Nie zgadzają się z narracją, jaką od dłuższego czasu próbuje narzucić poseł Truskolaski, który nie znając historii, powtarza nieprawdziwe informacje, jakie niegdyś rozpowszechniane były przez władze komunistyczne w PRL.
Przede wszystkim posłowi Truskolaskiemu politycy Zjednoczonej Prawicy, ale także i organizacji patriotycznych przypomnieli, że to posłowie i ministrowie jego formacji politycznej, a nawet i ówczesna premier z ramienia Platformy Obywatelskiej – Ewa Kopacz, ceniła dokonania majora Zygmunta Szendzielarza Łupaszki. Zarówno szef struktur regionalnych PO, jak też i obecna kandydatka na prezydenta Polski Małgorzata Kidawa – Błońska głosowali w 2006 roku za wyniesieniem majora Łupaszki do rangi bohatera narodowego. Podobnie przecież i Ewa Kopacz, poprzednia premier rządu, z ramienia PO, na uroczystym pogrzebie majora Szendzielarza mówiła o jego wielkiej ofierze złożonej na ołtarzu wolności Ojczyzny. Ale to też nie wszystko.
- W 2015 roku, ówczesny minister obrony narodowej, a dzisiaj wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej, pan Tomasz Siemoniak, nadał nazwę IX warmińskiemu pułkowi rozpoznawczemu imienia pułkownika Zygmunta Szendzielarza Łupaszki – przypomniał radny wojewódzki Sebastian Łukaszewicz.
Z kolei radny Paweł Myszkowski zwrócił uwagę, że poseł Truskolaski kompletnie nie ma wiedzy historycznej i posługuje się narracją znacznie gorszą niż czynili to komuniści w czasach PRL. Przypisał on bowiem Łupaszce mordy na Polakach, kiedy w rzeczywistości to Polacy zginęli z rąk Litwinów.
- Poseł Truskolaski w swoim piśmie do prezydenta Andrzeja Dudy wymienił między innymi Glinciszki, jako miejsce, w którym – tutaj cytuję: „oddziały majora Szendzielarza pozostawiły swój krwawy ślad”. Trudno o większą bzdurę, bo w Glinciszkach to Litwini dokonali mordu na Polakach. Tam zginął między innymi Władysław Komar, który był ojcem naszego złotego medalisty w pchnięciu kulą z Igrzysk Olimpijskich w Monachium. Więc nie ma żadnych podstaw, żeby przypisywać mord w Glinciszkach, gdzie zginęli Polacy z rąk Litwinów majorowi Zygmuntowi Szendzielarzowi. Tego nawet komuna nie robiła – mówił białostocki radny Paweł Myszkowski.
Politycy i działacze organizacji patriotycznych podkreślali, że major Szendzielarz był żołnierzem przez wiele lat i walczył o Polskę. Nie zgadzają się, aby po latach jego pamięć była szargana, a do tego też wykorzystywana do celów politycznych w kampanii prezydenckiej. Protestują także wobec słów zastępcy prezydenta Białegostoku, który mówił, że prawosławni mieszkańcy będą głosować w określony sposób w związku z honorowaniem Łupaszki. Politykom: Truskolaskiemu i Musiukowi radny Myszkowski przypomniał, że w oddziale Łupaszki służyli także Białorusini i osoby wyznania prawosławnego, więc jego aktywność żołnierska była poparta wyłącznie polską racją stanu, a nie względami religijnymi czy narodowościowymi.
- Wiele wskazuje, że działania posła Truskolaskiego wynikają ze zwykłego nieprzygotowania faktograficznego i niedoinformowania. W związku z czym, nasza fundacja w pierwszym tygodniu marca zorganizuje konferencję, na którą zapraszamy posła Truskolaskiego. Liczymy na to, że biorąc udział w tym wydarzeniu będzie mógł podnieść stan swojej wiedzy na temat polskiego podziemia niepodległościowego – powiedział Jan Walczuk z Podlaskiego Instytutu Rzeczypospolitej Suwerennej.
Warto jednak przypomnieć, że taka konferencja odbyła się już w ubiegłym roku, na którą był zaproszony poseł Truskolaski. Jednak nie skorzystał z możliwości, by podnieść swoją wiedzę, bo zwyczajnie nie przyszedł. A szkoda, bo rok temu, fakty historyczne w oparciu o źródła i dowody prezentowali historycy i pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie