
Major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko” nie ma na sobie ani zarzutów, ani udowodnionej winy niegodnych żołnierza polskiego czynów, które są mu zarzucane przez osoby nie znające ani historii, ani ustaleń śledztwa. Mimo to, ulica nazwana jego imieniem wciąż budzi pewne spory, których być nie powinno. Tymczasem prezydent Białegostoku, choć twierdzi, że oceniać postaci majora nie chce, to jednocześnie uważa, że to postać kontrowersyjna.
Ciężko jest nadążyć za logiką niektórych polityków. Całkiem niedawno, bo nieco ponad rok temu, poseł Krzysztof Truskolaski nazwał majora Zygmunta Szendzielarza pseudonim „Łupaszko” antybohaterem i postacią, która dzieli mieszkańców. Nie sięgnął najwyraźniej przed wypowiedzeniem takich słów ani do książek, ani do ogólnie dostępnych dokumentów w jego sprawie. Bo gdyby tak zrobił dowiedziałby się, że identyczne zarzuty co poseł Truskolaski kierowali wobec Łupaszki komuniści, którzy najpierw wydali na niego wyrok śmierci, a następnie go wykonali.
Ale ciężko jest także nadążyć za logiką ojca posła Truskolaskiego, prezydenta Białegostoku. Prezydent był pytany w miniony czwartek o to, jak odniesie się do apelu wojewody podlaskiego, który prosił, aby radni nie występowali już do Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie ulicy Łupaszki, skoro niższe instancje stwierdziły, że radni zmieniając ulicę Łupaszki na Podlaską w istotny sposób naruszyli przepisy prawa. I tu odpowiedź prezydenta nieco zaskakuje. Bo najpierw mówił, że nie chce oceniać tej postaci, żeby w kolejnym zdaniu powiedzieć, że jest kontrowersyjna – co jest oceną samą w sobie.
- Ja wielokrotnie mówiłem, że nie oceniam postaci Łupaszki Zygmunta Szendzielarza. Tylko uważam, że postaci kontrowersyjne, które budzą pewne negatywne konotacje u części społeczeństwa, nie powinny być patronami ulic z uwagi na to, że patroni ulic powinni łączyć mieszkańców, a nie ich dzielić. A w naszym wypadku ta ulica po prostu dzieli mieszkańców – mówił Tadeusz Truskolaski.
Ulica, przy której nikt nawet nie mieszkał, kiedy podejmowano uchwałę o jej patronie. Ale to też dziwne słowa w ustach polityka, który nie zważał na ogromny sprzeciw społeczny, gdy rok temu przepychano honorowe obywatelstwo Białegostoku dla tragicznie zmarłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Setki, tysiące wręcz krytycznych opinii mieszkańców Białegostoku przelewało się codziennie. Podnoszono przede wszystkim dwa argumenty – liczne rozpoczęte postępowania prokuratorskie przeciwko Adamowiczowi, które nie dobiegły końca z uwagi na nagłą śmierć Pawła Adamowicza. Ale mieszkańcy też zwracali uwagę na brak jakichkolwiek związków zmarłego z naszym miastem. Wszystkie te argumenty były rzucone niczym groch o ścianę. Prezydent Truskolaski, jak też radni Koalicji Obywatelskiej, wbrew mieszkańcom przepchnęli to honorowe obywatelstwo i nie chcieli słuchać kompletnie żadnych argumentów.
- W innych częściach kraju takich kontrowersji po prostu nie ma. Ale w Białymstoku jest to po prostu działanie prowokacyjne w stosunku do mniejszości, która ma ogromne zastrzeżenia co do działalności tej osoby na terenach, gdzie ta mniejszość zamieszkuje – mówił Tadeusz Truskolaski odnośnie Łupaszki.
Jak widać, nie przychodzi mu do głowy złagodzenie tych nastrojów, poprzez na przykład zorganizowanie konferencji naukowej z udziałem historyków, którzy mieliby okazję wytłumaczyć, że major Szendzielarz jest posądzany o niegodne czyny niesłusznie, bo ich nie popełnił i nie wydał nigdy rozkazu mordowania cywili. Ma to sens, ponieważ radni z mniejszości narodowej znajdując się w klubie radnych wspierającym Tadeusza Truskolaskiego, głosują ręka w rękę z radnymi posługującymi się nazwą z nazwiskiem prezydenta, bo Komitetu Truskolaskiego.
Major Łupaszko został dwukrotnie i prawomocnie uniewinniony od zarzucanych mu przez komunistów czynów. Było to jeszcze w 1993 roku, kiedy w Polsce najwyższe funkcje w państwie sprawowały zupełnie inne osoby niż obecnie. W 2006 roku uchwałą sejmową major Szendzielarz został wyniesiony do rangi bohatera narodowego.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: wrotapodlasia.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Z powyższego artykułu wynika , że niechęć do tradycji polskich patriotycznych państwa Truskolaskich ( Krzysztofa i Tadeusza ) nie wypływa z niewiedzy , ale ze świadomych wyborów wartości ( raczej ich braku) i wyborów politycznych. Pan poseł Krzysztof Truskolaski jest w opcji politycznej ,która neguje wartości chrześcijańskie także Polskie tradycje patriotyczne więc nie ma się czemu dziwić ,że zawsze będzie przeciwko bohaterowi Narodowemu ,jakim był i jest mjr Łupaszka. Opowiadając się przeciw mjr Łupaszce , Ci panowie hołdują tradycjom komunistycznym . Jeżeli ich historyczne dokumenty nie przekonują, to znaczy ,że z jakiś powodów nie są zainteresowani prawdą.
Był skwer Zamenhofa a jest Adamowicza nikomu to nie przeszkadza bałostoczanie?