Reklama

Pracownicy socjalni w Polsce protestują, a w Białymstoku nawet nie mogą się wypowiadać

 



W ubiegłym tygodniu związki zawodowe pracowników socjalnych z całej Polski protestowały pod siedzibą Ministerstwa Spraw Społecznych przeciwko planowanym zmianom przepisów ustawy o pomocy społecznej. W Białymstoku nawet nie mogą zabrać głosu w takiej sprawie.

W związku z tym, że Ministerstwo Spraw Społecznych planuje zmienić ustawę o pomocy społecznej, pracownicy socjalni wyszli na ulicę. Boją się zwolnień grupowych i utraty dotychczasowych przywilejów. Na proteście nie było żadnych osób z Białegostoku, więc postanowiliśmy zapytać szefową Związku Zawodowego NSZZ „Solidarność” z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Białymstoku o to, czy zgadza się z planowanymi przez ministerstwo zmianami. Odpowiedź Marianny Łopińskiej – Madej zdumiała nas z zupełnie innego powodu.

- Nie mogę się wypowiadać, zwłaszcza dla tego portalu – mówi Przewodnicząca Związku Zawodowego NSZZ Solidarność w MOPR. – Przede wszystkim jestem pracownikiem MOPR-u i u nas na takie pytania odpowiada Pani Dyrektor. Ja nie mogę nic powiedzieć.

To dość nietypowe zachowanie, bowiem raczej to związki zawodowe mają możliwość wypowiadania się za siebie, niż Pani Dyrektor, która do nich nie należy. W związku z taką informacją zwróciliśmy się do Regionu Podlaskiego NSZZ Solidarność. Przewodniczący Józef Mozolewski obiecał, że wyjaśni zaistniałą sytuację, a zachowanie szefowej związku zawodowego MOPR skwitował krótko.

- To dość dziwne. Związkowiec może wypowiadać się w sprawach związku niezależnie od dyrekcji. Niemniej, czasami zdarzają się takie przypadki, ale rzadko.

Dopiero od Konsultanta w biurze prawnym Regionu Podlaskiego NSZZ Solidarność uzyskaliśmy odpowiedź w sprawie protestów pracowników socjalnych pod ministerstwem spraw społecznych. Mirosław Markowski wyjaśnił:

- Po prostu nie było konsultacji społecznych, nie prowadzono dialogu ze środowiskiem działającym w obszarze pomocy społecznej przed proponowanymi zmianami w ustawie o pomocy społecznej. Pracownicy socjalni boją się grupowych zwolnień, które mogą nastąpić w całym kraju. Protestowały wszystkie związki branżowe, nie tylko Solidarność. Widać, że zadziałała jedność zawodowa i słusznie.

W ten sposób udało się ustalić przy okazji, że białostockie środowisko pracowników socjalnych zrzeszonych w Solidarności nie jest zainteresowane własną przyszłością. Dobro Ośrodka i Dyrekcji przedłożone jest nad własne interesy. Nadzieja w tym, że o swoich podopiecznych dbają równie mocno.

Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska.
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Stanisław - niezalogowany 2013-12-05 22:01:43

    Z niecierpliwością czekam pod tym linkiem http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/0,126508.html na obiektywny artykuł na ten temat. Jak tak można?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Olek - niezalogowany 2013-12-05 13:27:20

    Jakie to białostockie i takie normalne!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ddb24.pl




Reklama
Wróć do