
Według Młodzieży Wszechpolskiej Tadeusz Truskolaski celowo zaplanował uroczyste odsłonięcie pomnika "Inki" w tym samym czasie, kiedy będzie rozpoczynał się Białostocki Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Działacze organizacji uważają, że zrobił to po to, by środowiska prawicowe chcące wziąć udział w pochodzie, nie mogły uczestniczyć w wydarzeniu odbywającym się pod egidą magistratu. Apelują do prezydenta Białegostoku, by ustalił godziny trwania miejskich uroczystości, tak by i oni mogli na nie dotrzeć. Przekonują, że ma ku temu możliwości. Organizatorzy marszu nie mają bowiem zbyt dużego pola manewru, jeśli chodzi o zmianę terminu, w którym miałoby się odbyć inicjowane przez nich wydarzenie.
Organizatorzy marszu, mającego uczcić żołnierzy niezłomnych, zapraszali prezydenta miasta na niego, prosząc o objęcie go honorowym patronatem. Nic z tego, na to nie ma szans. Nie od dziś bowiem wiadomo, że Truskolaski ma na pieńku z wszechpolakami i innymi organizacjami narodowców. Przypomnijmy choćby aferę i oburzenie magistratu po opublikowaniu w internecie symbolicznych politycznych aktów zgonów włodarzy polskich miast, wśród których znalazł się i białostocki. Mowy zatem nie ma, by prezydent uczestniczył w takich wydarzeniach, z czego Młodzież Wszechpolska musi zdawać sobie sobie sprawę. Ale jej działacze tym razem uważają, że Tadeusz Truskolaski celowo jeszcze zrobił na złość.
Otóż Białostocki Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych, który podlaski okręg MW współorganizuje, odbędzie się w czwartek, 1 marca, w godzinach 18 - 21. Tego dnia obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Jest to polskie święto państwowe, poświęcone upamiętnieniu żołnierzy antykomunistycznego i niepodległościowego podziemia.
Zdaniem wszechpolaków prezydent Truskolaski wykorzystuje obchody w ujęciu politycznym, organizując konkurencyjne wydarzenie w niezrozumiałych okolicznościach. Apelują do niego o zmianę godziny miejskich uroczystości, gdyż kolidują one z marszem. Na Plantach odsłonięty zostanie pomnik poświęcony Danucie Siedzikównie "Ince". Wszystkich, którzy zechcą wziąć udział w tej uroczystości, Tadeusz Truskolaski zaprasza na godzinę 18. Po odsłonięciu pomnika odbędzie się natomiast wykład dr. Marcina Zwolskiego z Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku pt. "Danuta Siedzikówna "Inka" jako nowy symbol 5. Wileńskiej Brygady AK". Można się na niego wybrać o 19 do tymczasowej siedziby muzeum przy ul. H. Sienkiewicza 26.
- Coroczny marsz został zapowiedziany przez komitet, w skład którego wchodzą liderzy białostockich środowisk narodowo-patriotycznych. Data i godzina rozpoczęcia została podana już z początkiem lutego. Prezydent Truskolaski dopiero w poprzednim tygodniu ogłosił, że miejskie uroczystości odbędą się o godzinie zbiegającej się z marszem. To uniemożliwi wielu białostoczanom udział w obu wydarzeniach. Działania prezydenta uważamy za celową przeszkodę i próbę zaszkodzenia lokalnym narodowcom - grzmią podlascy działacze Młodzieży Wszechpolskiej.
I podnoszą, że władze miasta odsłonią pomnik Danuty Siedzikówny "Inki" dopiero 1 marca, choć ten stoi już od listopada.
- Ogłoszenie wydarzenia, jakim będzie odsłonięcie pomnika, ważnego także dla nas - uczestników oraz organizatorów marszu, nastąpiło 21 lutego za pośrednictwem m.in. oficjalnego portalu miasta - mówi Szymon Popławski, prezes okręgu podlaskiego Młodzieży Wszechpolskiej i przedstawiciel komitetu organizacyjnego marszu. - Tymczasem nasze wydarzenie w Biuletynie Informacji Publicznej widnieje od 31 stycznia. Prezydent wiedział więc dokładnie, o której się ono rozpoczyna, gdzie, i jaką trasą marsz przejdzie.
Popławski dodaje, że do prezydenta miasta wysłana została prośba o patronat honorowy nad tegorocznym Białostockim Marszem Pamięci Żołnierzy Wyklętych z równoznacznych zaproszeniem.
- Uważamy, że jest to (działanie prezydenta - red.) celowe wykorzystywanie postaci "Inki" do tego, aby rozgrywać wojenki na lokalnym podwórku. A my, jako białostoczanie, chcemy spędzić 1 marca zjednoczeni, wspólnie oddać cześć bohaterom bez podziałów na to, kto z jakiej frakcji pochodzi - podkreśla Szymon Popławski. - Niestety prezydent miasta stara się to utrudnić. Odsłonięcie pomnika o tej samej godzinie, o której zaczyna się marsz, jest zagraniem celowym.
Młodzież Wszechpolska przekonuje, że niemożliwe jest przesunięcie godziny rozpoczęcia marszu. Powody to m.in. wcześniejsze już ustalenia w centrum zarządzania kryzysowego, jak i wydruk dużej ilości materiałów promocyjnych. Narodowcy apelują i proszą prezydenta o przesunięcie odsłonięcia pomnika na godzinę 17.
1 marca to od kilku lat Dzień Żołnierzy Wyklętych - święto pamięci o tych, którzy po II wojnie światowej podjęli w Polsce nierówną walkę z Sowietami i ich kolaborantami.
Białostocki Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych ruszy z Rynku Kościuszki - z placu spod kina "Ton", gdzie były organizowane komunistyczne procesy pokazowe żołnierzy walczących o wolną Polskę.
Uroczyste odsłonięcie pomnika poświęconego bohaterskiej sanitariuszce "Ince" odbędzie się na terenie Parku Planty, na Skwerze Lecha i Marii Kaczyńskich. Jest to realizacja zwycięskiego projektu z Budżetu Obywatelskiego 2016.
Jak czytamy na oficjalnej stronie miasta, Danuta Siedzikówna ps. "Inka" była sanitariuszką 4. szwadronu odtworzonej na Białostocczyźnie 5. Wileńskiej Brygady AK. W czerwcu 1945 r. została aresztowana przez NKWD-UB za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol AK. "Inka" znów działała jako sanitariuszka oraz łączniczka uczestnicząc w akcjach przeciw NKWD i UB. Ponownie aresztowana w lipcu 1946 r., została osadzona w więzieniu w Gdańsku. Po śledztwie Wojskowy Sąd Rejonowy skazał ją na karę śmierci, którą wykonano 28 sierpnia 1946 roku. Pośmiertnie awansowano ją na stopień podporucznika.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie