Wizyta Tadeusza Truskolaskiego na niedzielnym konwencie Nowoczesnej wywołuje coraz większe zainteresowanie. W czwartek białostoccy radni Prawa i Sprawiedliwości postawili prezydentowi zarzut oszukiwania wyborców i proszą o wyjaśnienie powodów tej wizyty. Oczekują też wyjaśnień w sprawie uporczywego podnoszenia zaproszenia uchodźców do Białegostoku.
Tadeusz Truskolaski w niedzielę odwiedził Warszawę. Jak twierdzi, była to jego prywatna podróż, której koszty pokrył sam. Odwiedził konwent Nowoczesnej, gdzie wystąpił publicznie deklarując, że w programie tej partii widzi właśnie obronę samorządności. wśród stwierdzeń, które padły były też te o tym, że ideały Nowoczesnej są mu bliskie. Wyraźnie zasugerował też zjednoczenie działań opozycji przeci PiS.
- Jako mieszkańcy Białegostoku oraz radni jesteśmy zaskoczeni obecnością pana prezydenta na kongresie Nowoczesnej. Pan prezydent kreuje się być człowiekiem, który prezentował wartości konserwatywne i chrześcijańskie, a bierze udział w kongresie partii, która przede wszystkim ma poglądy liberalno-lewicowe. Śmiem twierdzić, że pan prezydent oszukał swoich wyborców i wszystkich mieszkańców Białegostoku, oszukał także swój komitet, który nie miał wiedzy, czy będzie współkoalicjantem partii Nowoczesna - mówił Henryk Dębowski, szef klubu radnych PiS.
Dębowski odwoływał się przy tym do sprzeczności między religijnością demonstrowaną przez prezydenta, a liberalnymi poglądami Nowoczesnej, wśród których jest rozdział Kościoła od państwa, brak finansowania lekcji religii z podatków, możliwość zawierania związków partnerskich oraz liberalizację prawa do aborcji i antykoncepcji. To główne osie sporu między nauczaniem katechizmu katolickiego a poglądami partii, której popieranie niejako Truskolaski wyraził już poprzez samą swoją obecność na konwencji.
Radni zastanawiali się też czy wizyta prezydenta miała charakter służbowy. Ściślej - czy sfinansował ją z pieniędzy publicznych i w jakim charakterze tam był. Prezydent niemal natychmiast po konferencji odpowiedział, że na konwent wybrał się, bo otrzymał zaproszenie, a pojechał tam prywatnie: za własne pieniądze i w czasie wolnym. Komentować swoich poglądów za liberalne koncepcje Nowoczesnej nie chciał, bo nie dotyczą zarządzania miastem.
Radnych niepokoiła też uporczywie podnoszona przez Truskolaskiego kwestia zaproszenia do Białegostoku rodziny uchodźców. Prezydent dwa miesiące temu skierował pismo do Urzędu ds. Cudzoziemców, w której zadeklarował zamiar przyjęcia jednej rodziny uchodźców w Białymstoku. Na konwencie Nowoczesnej deklarację tę podrzymał skarżąc się jendocześnie na brak odpowiedzi ze strony rządu. Ponowione zaproszenie wywołało spore emocje radnych.
- Prezydent lansuje hasło "Nic o nas bez nas" kierując je do mieszkańców. Chcemy wiedzieć czy prezydent przed tą deklaracją zasięgnął opinii białostoczan, mieszkańców, suwerena, skoro tak często powołuje się na nich. Apelujemy żeby wstrzymał się z deklaracjami, które mogą stać w sprzeczności ze zdaniem mieszkańców na ten temat - mówił radny Jacek Chańko (PiS).
Na pytanie dziennikarzy skąd radni mają wiedzę o poglądach białostoczan w tym zakresie zareagował radny Paweł Myszkowski.
- Zanim zaczniemy tutaj ściągać emigrantów, warto aby pan prezydent pochylił się najpierw nad tymi, którzy potrzebują pomocy i mieszkają w Białymstoku. Jeśli według sondaży 83 procent Polaków jest przeciwko sprowadzaniu emigrantów, to w Białymstoku będzie inaczej? - podsumował radny.
Dębowski i Chańko przypomnieli o deklarowanej przez prezydenta chęci szerokiego konsultowania ważnych dla miasta spraw z mieszkańcami. I zaproponowali w tej sprawie przeprowadzenie referendum lub konsultacji społecznych.
- Mówimy nie tylko w swoim imieniu, ale także wielu mieszkańców zaniepokojonych posunięciami prezydenta i zażenowanymi tą woltą polityczną. Zapytamy o to prezydenta na najbliższej sesji - podsumowała radna Katarzyna Siemieniuk.
Truskolaski uchylił się od komentowania propozycji radnych wskazując, że samorząd nie może wbrew rządowi podejmować działań wobec uchodźców.
(Przemysław Sarosiek/ zrzut ekranu z portalu Facebook)
KOMENTARZ
Tadeusz Truskolaski zachowuje się jak dziecko, które zjadło ciastko i chciałoby je nadal mieć. Z jednej strony wije się jak piskorz unikając jednoznacznej odpowiedzi o praktyczny aspekt swojej bezpartyjności, a z drugiej oświadcza, że to co robi prywatnie jest jego prywatną sprawą. Chciałby być politykiem i funkcjonariuszem publicznym, ale jednocześnie żąda aby jego poczynania niezwiązane z urzędem pozostały jego prywatną sprawą. Ciekawe czy gdyby w prywatnym czasie kogoś rozjechał lub ukradł to również byłby zdania, że to nie ma związku z jego funkcją? Dzieje polskiej polityki wskazują, że wyborcy myślą dokładnie odwrotnie.
Zadziwiające jest też dlaczego na konwencie Nowoczesnej często mówił o samorządzie w pierwszej osobie ewidentnie nadając swoim wypowiedziom sens opinii prezydenta miasta. Prezydenta, który do wyborów szedł z sztandarem bezpartyjności a nawet walki z upartyjnianiem samorzadu.
Odmienny temat to upór pana Truskolaskiego w sprawach nieszczęsnego zaproszenia uchodźców. Zdecydowana większość ankietowanych Polaków jest przeciw ich obecności w Polsce, a w Białymstoku wyniki te nie będą raczej diametralnie inne. Mimo to przed politykami Nowoczesnej powiedział dokładnie to co chcieli oni usłyszeć komplenie ignorując to, co na ten temat myśli suweren, który go wybrał.
Przemysław Sarosiek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie